Gdy Wiesław Wojnarowicz, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej miał już opuścić salę obrad, radna Małgorzata Świderska zapytała na kiedy planowane jest zakończenie prac wymiany instalacji wodno-kanalizacyjnej na ul. Narutowicza.
- Termin, który mamy w umowie z wykonawcą to termin do końca kwietnia na całość. Jeżeli warunki atmosferyczne pozwolą na to, to droga zostanie wykonana wcześniej, bo my musimy odtworzyć nawierzchnię, zrobić asfalt, a to musi być temperatura dodatnia, nie mogą to być mrozy – odpierał kierownik Wojnarowicz.
Wówczas do dyskusji włączył się radny Krzysztof Detyna. - Czy rozsądne jest kłaść asfalt, skoro według deklaracji burmistrza ten odcinek ma być w tym roku zrobiony przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad? Czy jest zasadne inwestowanie w asfalt, który będzie zrywany? Czy nie lepiej położyć inną, tańszą nawierzchnię, jeżeli będzie to niedługo zrywane – dopytywał radny.
- Byłem w Generalnej Dyrekcji w oddziale w Legnicy. Zakładając, że ten odcinek będzie robiony w miarę szybko nie chcieliśmy wydawać zbyt dużo kasy na ten asfalt, który trzeba tam położyć, ale nie zgodzili się na warstwę cieńszą niż 11 cm. Pytałem czy mają informację na temat tego czy realne jest żeby w najbliższym czasie Generalna Dyrekcja we Wrocławiu zadeklarowała, określiła się co do tego czy będzie to kontynuowane w tym roku, ale na dzień dzisiejszy takiej wiedzy po prostu nikt nie ma – zaznaczał Wiesław Wojnarowicz.
Była to dość zaskakująca dla rajców deklaracja kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej. - Z tego co pamiętam to miały być nie tylko zaklepane pieniądze, ale też roboty miały być przełożone z roku 2015 na rok 2016, więc jeżeli pan mówi, że takiej wiedzy nikt nie ma to chyba jest coś nie tak… - dodawał radny Detyna.
- Ja nie przypominam sobie, bo dopiero w grudniu dostaliśmy informacje z Generalnej, że roboty nie będą kontynuowane i na tym etapie, na którym zakończyli roboty to będzie na razie koniec – kontynuował kierownik Wojnarowicz.
To wyraźnie zaskoczyło przewodniczącego Komisji Gospodarki i Rozwoju Miasta. - Przepraszam, ale w jakim czasie taką informację przekazano, z jaką datą? – dopytywał zaskoczony Andrzej Kobes. Radny usłyszał, że było to 3 grudnia, co wprawiło go w jeszcze większe zdumienie.
- Proszę państwa, przecież pamiętamy, że rozmawialiśmy na ten temat i informacja była taka, że z uwagi na porę zimową nie zdążyli tego wykonać w ciągu roku. Zamykają na razie, wynoszą się, ale pieniądze zostaną zarezerwowane na rok przyszły – mówił przewodniczący Kobes.
- Takiej informacji nie było, że zostaną zarezerwowane, było, że wracają do skarbu państwa i do budżetu. To nie jest zadanie dwuletnie – wtrącała radna Małgorzata Świderska.
- Pieniądze nieprzerobione wracają do tego, który wyłożył, więc do skarbu państwa, ale jednocześnie są zabezpieczone na przyszły rok. Takie informacje tutaj mieliśmy i w 2016 roku na wiosnę miała Generalna wejść i kontynuować – odpierał Andrzej Kobes.
- My chcielibyśmy, żeby tak było. Tak gmina chciała, żeby tak to nastąpiło – zauważał Wiesław Wojnarowicz, co kolejny raz wprawiło w zdumienie przewodniczącego komisji.
- Panie kierowniku. Nie, że gmina chciała. Myśmy uzyskali taką informację z uwagi na to, że były pytania dlaczego nie są kontynuowane dalej prace. Odpowiedź była taka, że po prostu zbliża się okres zimowy. Generalna wykonuje roboty do któregoś listopada czy grudnia, a pieniądze miały być przekazane i na wiosnę mieli wrócić, żeby to kontynuować. W międzyczasie podwykonawcy od sieci podziemnych mieli też zakończyć pewne prace po to, by nie było przestojów. Takie otrzymaliśmy informacje. To co pan mówi w tej chwili to jest zaskoczenie, że Generalna tutaj nie wróci – zaznaczał Andrzej Kobes.
- Generalna nie twierdzi, że nie wróci tylko nie wie – uzupełniała radna Świderska.
- Nie mają informacji na temat rozdysponowania środków i nie wiadomo. Pan zapytał czy ja mam wiedzę na temat tego kiedy oni wejdą. Nie mam takiej wiedzy. Nie wiadomo kiedy wróci i nie wiadomo czy te środki będą, bo tego nikt nie wie na dzień dzisiejszy – dodawał kierownik Wojnarowicz, a radny Krzysztof Kowalczyk dopowiadał, że nawet jeśli zostaną środki, to i tak przez GDDKiA rozpisany zostanie nowy przetarg i być może pojawi się nowy wykonawca.
- Tu na tej sali (Sala Rajców – dop. PS)padały wyraźne sformułowania: remont tej drogi to nie jest jak gdyby sprawa Jawora, jest to sprawa zarządcy czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a druga rzecz to sprawa mieszkańców, którzy chcą poruszać się po drodze odpowiadającej określonym warunkom technicznym. W takim razie myślę panie kierowniku, że właściwe pytanie na piśmie powinno zostać skierowane do Generalnej Dyrekcji, żeby oni się wypowiedzieli na piśmie kiedy oni wracają. Bo niezależnie od tego, że mieszkańcy interweniowali, zadawali pytania dlaczego Generalna zeszła przed końcem roku i takie słuchy chodziły, że prawdopodobnie zakończyła definitywnie tę drogę, więc moim zdaniem trzeba wrócić do tego tematu – twierdził radny Kobes.
Radny Krzysztof Detyna dodawał, że w tej sprawie padały deklaracje władz miasta, a radna Świderska odpierała. - Co władze miasta oprócz tego, że mogą tam apelować? Jakie deklaracje? Władze mają życzenie, że chciałyby i bardzo by chciały – mówiła radna.
- To pani wersja wydarzeń. Były jasne deklaracje, że będzie kontynuacja w tym roku, bo pieniądze co prawda wracają, ale będą zarezerwowane dla Jawora – zaznaczał radny Detyna.
- Ja nie słyszałem takich stwierdzeń – mówił z kolei kierownik Wojnarowicz.
Wątpliwości pojawiły się również w kwestii przygotowywanej dokumentacji na wymianę gminnych sieci. - Ale dokumentacja chyba jest przygotowana – mówiła radna Świderska, na co kierownik odpowiadał: - Dokumentacji nie mamy uzgodnionej z Generalną, bo oni nie uzgodnili na te pozostałe odcinki.
To nie spodobało się radnemu Detynie, który przypomniał słowa przewodniczącego Komisji Gospodarki i Rozwoju Miasta dotyczące dalszych prac związanych z remontem DK3.
- Pamiętam jak pan przewodniczący powiedział, żebyśmy udzielając wywiadów do prasy podawali informację, że kontynuacja będzie, że będzie nawet ulepszenie, bo sieci będą pod chodnikami – mówił Krzysztof Detyna.
- To były przecież słowa pana burmistrza – odpierał radny Andrzej Kobes.
Ostatecznie Andrzej Kobes, przewodniczący komisji zakończył dyskusję wnioskiem, iż należy wystąpić z pytaniem do GDDKiA kiedy remont będzie kontynuowany i jakie pieniądze będą na ten cel przeznaczone.
W każdym razie całość obrad nie napawa optymizmem, gdyż współpraca i przepływ informacji na linii urzędnicy-burmistrz-radni przypomina momentami „czeski film”. Nie dziwi więc, że wątpliwości nie ubywa. Dzieje się wręcz przeciwnie, co potwierdza tylko to, o czym pisaliśmy w 7 numerze Wiadomości24h, który ukazał się 1 grudnia. Inwestycja zapowiadana przez miejskie władze jako jedna z najważniejszych w historii miasta zakończyła się wielką klapą i póki co brak widoków na naprawę tego stanu rzeczy.