Kolejna manipulacja medialna na legnickim portalu. Propaganda jak za komuny.

A na randce już byliście?

Udostępniona mieszkańcom Jawora zarządzeniem burmistrza ograniczona możliwość wyrażenia opinii na podstawie wyłącznie papierowej wersji ankiety o ograniczonej dostępności (dostępnej do pobrania i złożenia wyłącznie w formie papierowej w BOK), znacząco ograniczyła uprawnienia mieszkańców do form wyrażania opinii, jakie uchwaliła Rada Miejska w Jaworze i jakie w dzisiejszych czasach są dostępne i powszechnie stosowane, a ponadto przysporzyła, zwłaszcza osobom niepełnosprawnym, dodatkowych utrudnień. Ponadto wybrana forma konsultacji społecznych (wyłącznie z wykorzystaniem papierowego formularza ankietowego dostępnego do pobrania i do złożenia wyłącznie w BOK) nie do końca chyba była zgodna z samymi postanowieniami § 6 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 oraz § 8 pkt 3 załącznika do Uchwały nr VII/34/2015 Rady Miejskiej w Jaworze z dnia 29 kwietnia 2015r., które zakładają, że oprócz wymienionych w § 6 ust. 1 form konsultacji społecznych (których wyboru zgodnie § 6 ust. 3 dokonuje burmistrz), DODATKOWO UDOSTĘPNIA SIĘ MIESZKAŃCOM możliwość wyrażania opinii poprzez składanie opinii i uwag za pomocą poczty elektronicznej (na wskazany adres e-mail)-to nie zostało umożliwione (brak w zarządzeniu informacji o tym, oraz wskazania adres e-mail). Ustawodawca nie wprowadził wymogu przeprowadzenia konsultacji społecznych z mieszkańcami w zakresie zmiany nazw ulic w związku z wejściem w życie ustawy dekomunizacyjnej, tym samym była to czynność dobrowolna, której celem było zebranie opinii mieszkańców na temat proponowanych nowych nazw ulic, które zgodnie z w/w ustawą podlegają zmianie. Ograniczenie formy konsultacji społecznych jedynie do przyjętej tym zarządzeniem (wyłącznie z wykorzystaniem papierowego formularza ankietowego dostępnego do pobrania i do złożenia wyłącznie w BOK, bez DODATKOWEGO UDOSTĘPNIENIA MIESZKAŃCOM możliwości wyrażania opinii poprzez składanie opinii i uwag za pomocą poczty elektronicznej), a następnie ograniczenie ich tylko do mieszkańców ul. Rapackiego i Berlinga (choć jest to zgodne z § 3 pkt 2), to jednak może być postrzegane przez pozostałych mieszkańców Jawora jako pewne zaprzeczenie prawa do swobodnego wyrażania opinii wyrażonego w art. 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych otwartym do podpisu w Nowym Jorku dnia 19 grudnia 1966r. (Dz. U. z 1977r. Nr 38, poz. 167). Stanowi on, że KAŻDY człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii, przy czym prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego wyboru. Akt prawny: Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19770380167

Mają nas w d...e. Głosy zostaną zmielone. RAZEM przeciwko jaworzanom.

Wyczuwam ból dupy, chyba ta osoba nie lubi samej siebie i przeszkadza jej wszystko do okoła.

Skoro burmistrz zorganizował konsultacje społeczne, to musi przyjąć wszystkie zgłoszone propozycje i nikt tego nie neguje-aby jakąś pominąć. Niezrozumiałe i nieuzasadnione jest jednak "zatajanie" informacji o tym, ile wpłynęło ankiet i ile każda z propozycji, jaka wpłynęła otrzymała poparcia od mieszkańców. Takie informacje są w posiadaniu urzędu, bo znajdują się z zgromadzonych w związku z tymi konsultacjami danych (wynikających ze złożonych przez mieszkańców ankiet). Mieszkańcy, zresztą KAŻDY, ma prawo do uzyskania takich informacji i ograniczanie tego prawa nie ma podstaw prawnych. Jeżeli urząd nie posiada takich informacji, to burmistrz (lub działający w jego imieniu zastępca lub inny urzędnik) powinien wydać decyzję odmowną, a tego także zastępca burmistrza nie zrobiła. "Jeżeli organ ma wątpliwości co do zakresu żądania wniosku powinien zwrócić się do wnioskodawcy o jego sprecyzowanie lub dookreślenie, albowiem właściwa realizacja wniosku o dostęp do informacji publicznej wymaga precyzyjnego udzielenia informacji na temat zawartych w nim kwestii. Nie chodzi bowiem o udzielenie jakiejkolwiek informacji, ale o przedstawienie jej w takim zakresie i w taki sposób, jaki odpowiada treści żądania. W przeciwnym wypadku doszłoby bowiem do zaprzeczenia idei dostępu do informacji publicznej, której założeniem jest jawność działań władzy publicznej. Natomiast przedstawienie informacji zupełnie innej, niż ta, na którą oczekuje wnioskodawca, informacji niepełnej lub też informacji wymijającej czy wręcz nieadekwatnej do treści wniosku, świadczy o bezczynności podmiotu zobowiązanego do udostępnienia informacji publicznej, co niewątpliwie narusza regulację zawartej w art. 13 ust. 1 ustawy o dostępie." (Wyrok WSA we Wrocławiu z 7 października 2011 r., sygn. akt IV SAB/Wr 58/11).

wg mnie to jest GRUBE NIEPOROZUMIENIE-jak tak można traktować klientów urzędu?!

automatyczna sekretarka byłaby tańsza

teraz już rozumiem dlaczego dostała tylko 18 głosów

Ponoć ojciec obecnej jaworskiej sekretarzowej ze Strzegomia został zatrudniony w jednej z jaworskich firm. Czy ta firma od tego czasu skorzystała z jakiś ulg, albo odbyła się jakaś transakcja pomiędzy gminą a tą formą? Czy ma na to pośredni lub bezpośredni wpływ spokrewniony członek rodziny, który niedawno objął nowe stanowisko w jaworskiej gminie?

To, że burmistrz chce mieć przy sobie swojego doradcę, to jeszcze mogę zrozumieć, jest to w jakiś sposób uzasadnione, ale że sekretarzowa wszędzie jeździ z burmistrzem i uczestniczy w spotkaniach, które nie dot. jej zadań, podczas na swoje zadania nie ma czasu to jest to dla mnie niezrozumiałe. O co tu chodzi? Czy oni wcześniej się znali? jakie łączyły/łączą ich relacje? Przecież to stanowisko finansowane jest i to wysoko z publicznych, nie prywatnych pieniędzy.

czy ta strzegomianka w ogóle świadczy pracę, do jakiej została zatrudniona i za którą pobiera duże pieniądze z gminnej kasy (jaworzan podatków)? skoro albo jej nie ma, albo trudno się do niej dostać, to czym ona w ogóle się zajmuje w tym urzędzie? co robi na tych wyjazdach z burmistrzem?

A czym w ogóle zajmuje się ta sekretarzowa (ale w rzeczywistości, a nie na papierze), skoro często podróżuje z burmistrzem, albo towarzyszy mu w spotkaniach nie związanych z zadaniami sekretarza? Kto realizuje za nią zadania sekretarza jak ona jest w wojażach?

a cioci Izy ze sobą nie zabierają?

a u wodzireja na fejsiku nie ma ?

a co tam słychać u Leonsia i Isaury w lokalnej wspólnocie?

Nie dość, że ludzie z powiatu świdnickiego nie udzielą lokalnemu włodarzowi poparcia (po pierwsze, bo nie mogą, a po drugie, to nie mają tu tylu znajomych i rodziny), to jeszcze poparcie, jakie wcześniej otrzymał spada na łeb na szyję m.in. przez obecną politykę kadrową. Korzysta na tym konkurent, który uzyskuje tym większe poparcie i zaufanie, im większe traci obecny włodarz. Pan Arek jest ukształtowanym dobrymi wartościami i sprawdzonymi kwalifikacjami człowiekiem, który jest otwarty na wszystkie problemy jaworzan i nie odcina się od nich, tylko stara je rozwiązywać. Nie byłoby by więc dziwne, gdyby wygrał w najbliższych wyborach. Za nim nie ciągną się żadne "afery", to "czysty" człowiek.

pora zabrać się panowie za fikcyjne nabory, ustawiane konkursy

bardzo dobrze, że rozliczają tych, którzy urządzają nagonki na ludzi, lekceważą, poniżają innych, etc.

Człowiekowi się tylko wydaje, że to on panuje nad światem, że ma władzę i może bezkarnie robić, co mu się żywnie podoba, krzywdzić ludzi dla własnego widzimisię, władzy, majątku, etc. Nic bardziej mylnego. W przyrodzie nic nie ginie i wszystko, co jest efektem naszego działania wraca do nas ze zdwojoną siłą, będzie sprawiedliwie ocenione i nagrodzone, albo ukarane. Niektórzy mogą spodziewać się nawet huraganu. Na każdego w każdej chwili może spaść ciężka, śmiertelna choroba-taka niejednego zatwardziałego egoisty już złamała. Wtedy człowiek zaczyna rozumieć co w życiu jest istotne, tylko wtedy też bardzo często już jest za późno, aby naprawić swoje błędy.

Mieszkańcy ul. Rapcakiego w większości chcą zmiany na ul. kard. Stefana Wyszyńskiego, a czy radni poprą propozycję mieszkańców, czy zagłosują według swojego uznania to już kwestia ich sumienia.

A ty co, następny nie umiejący czytać ze zrozumieniem? Skąd masz informację o tym, kogo wolą urzędnicy z ratusza czy też radni? Przecież jeszcze się nie wypowiedzieli w tej sprawie, a ty juz wiesz co wolą? Ale nie ma to jak dolewać oliwy do ognia, prawda?!

To nie istotne kogo wolą urzędnicy, bo to nie oni będą podejmować decyzję, tylko radni.

Papierologia, transparentność to jedno. A drugie, to fakt, że i tak decyzję podejmie większość, którą w Radzie ma EB Razem. Mogą wziąć pod uwagę liczbę głosów, a mogą wybrać całkiem dwie inne. Medialna wrzawa w tej sprawie jest dlatego, że to radni opozycyjni zbierali podpisy w tej sprawie i niejako wysuwają swoje propozycje Radzie. Rządzącym pewnie nie na rękę będzie przegłosować propozycje opozycji, bo tamci mogli obtrąbić swój sukces. Jeśli jednak Urząd poda dane o liczbie głosów (podpisów), to wtedy niezręcznie będzie zagłosować przeciw większościowej woli ludu, czyli na rękę opozycji. Uważam jednak, że Urząd powinien w tej kwestii być transparentny czy niezwłocznie podać ilość głosów, na pisemny wniosek radnego czy każdego innego mieszkańca. Chodzenie za urzędnikami z kamerą bez złożonego wcześniej wniosku, uważam jednak za nieco przesadzone.

szału nie ma, a tu takie niby plebiscyty, laurki, etc.-za co?

uno momento-a czy poprzednio rządzący zrobili konsultacje w kraju w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego? NIE, mało tego, nie patrzyli na opinię publiczną, tylko przegłosowywali swoje zdanie. Za to zdziwili się po wyborach, gdzie wyborców opinia miała prawne umocowanie. Obecna miejska rada tez może się zdziwić, jak wyborcy podczas wyborów ją ocenią.

obecnie rządzący wiedzą wszystko lepiej i nie potrzebne il m są jakieś tam konsultacje :)

Ale skoro rządzący w naszym mieście takie konsultacje zrobił to wydaje mi się że pełne wyniki tych konsultacji powinny być podane do publicznej wiadomości

odczytał w radio regułkę napisaną w ratuszu zgodnie z oficjalną wersją, zresztą tak jak urzędnicy na filniku. Takich mamy radnych. Imitacja samorządu.

a co przewodniczący ma do tych konsultacji? ani nie on był inicjatorem, ani nie on je zarządził

Przecież on szczeka tak jak Pan mu kazał. Zero własnego rozumi

i nawet to "koło ratunkowe" jak widać nie pomogło

Ciekawe czy chciałbyś aby ciebie nachodził w pracy z kamerą każdy niezadowolony klient?

Czy oglądaliśmy ten sam film? Radny zachował się profesionalnie, spokojnie i rozważnie. Zadawał proste pytania, na które ani razu nie otrzymał odpowiedzi

To jest dopiero hejt i żółć. Zero merytoryki, za to wylewane pomyje. Standardy dyskusji bez argumentacji.

ja nie wiem o co ten cały ustawkowy ryk, ja nigdzie nie spotkałam się , żeby z urzędu padło, jaka ulica ma byc, zadna decyzja nie zapadła, bo jakby tak było, to zostałoby podane do wiadomości, więc o co to całe zamieszanie? komus ewidentnie zalezy na tym. A ksiądz swoim postepowaniem nie przyciaga wcale wiernych do kościoła, a wręcz przeciwnie, a krzyki z ambony? a kto sie tego boi? to jest wprowadzanie mieszkańców w bład

tomasz może sobie ryczec, kościół nie jest miejscem na ryki, te czasy się skonczyły , juz nie ma do kogo mówc kazań, a co dopiero ryczec, no chyba, że chodzi ci o stałych parafian starszych powiem ładnie, że nie nazwe inaczej

Święto 3 maja? No raczej większe świeto to Wielkanoc, która już za niecały miesiąc. A Kościół to nie miejsce na politykowanie i zmienianie nazw ulic.

tym bardziej winą za sytuację, w jakiej ta urzędniczka się znalazła w związku z decyzją przełożonego nie można obarczać radnego

Skąd wiesz? Nie szukaj drugiego dna. Równie dobrze można powiedzieć, że nie wiedziała jak ma odmówić.

jeśli tak jest, to należy tej pani współczuć takiego przełożonego, albowiem ustawa o pracownikach samorządowych ją obowiązuje i żaden przełożony nie może jej zwolnić od jej przestrzegania

jakie działanie, taki odzew-zachowuj się prawidłowo, zgodnie z prawem, a nikt nie będzie Cię "szczuł", bo nie będzie miał za co

szczucie kogo-osoby, która działa prawidłowo i zgodnie z prawem, czy osoby, która deprecjonuje ludzi łamiąc przy tym prawo? Nie nazywać opinii społecznej szczuciem, bo obrażasz niewinnych ludzi.

no kurna trochę jaja, skoro w dzisiejszych czasach w urzędzie ktoś zmuszony jest "walczyć" o swoje prawa, które daje mu wiele aktów prawnych, w tym zwłaszcza Konstytucja

ten materiał powinien być jako instruktaż jak się ustrzec przed takim wicestarosta. Ten pan to co robił w godzinach urzędowania w urzędzie burmistrza i to pod jego nieobecnośc? Tylko na to ma odwagę?