Jedną z kwestii poruszanych przez mieszkańca była też sprawa zakupu przez gminę zamiatarki. W tej sprawie Stanisław Hońdo interweniował już u władz miasta.
- Aby w Polsce było dobrze to każdy mieszkaniec musi wykazać postawę obywatelską, czyli reagować na wszelkie zło. Dopóki nie zrodzi się w nas poczucie, że jesteśmy członkami wielkiej wspólnoty będącej społeczeństwem obywatelskim, dopóty w Polsce będzie źle, będą konflikty, będą problemy z władzą. Jeżeli w tym kraju obywatel coś sygnalizuje, to jest to bardzo źle postrzegane. Władza zamiast słuchać obywatela i zaprosić go do rozmowy, usilnie dąży do zlekceważenie tego głosu. Dobra władza to władza mądra, która z pokorą traktuje swoją służbę dla narodu – podkreśla Stanisław Hońdo.
Mieszkaniec, prowadzący działalność w zakresie inżynierii sanitarnej i lądowej poinformował radnych, iż aktualnie w Polsce jest ponad dziesięciu przedstawicieli producentów profesjonalnych zamiatarek o światowej renomie, m.in. Schmidt, Bucher-Schoring, Hako, Multicar, Dulevo, Johnston, Tennant, Green Machines, Ravo, Karcher itp.
- Zareagowałem po opublikowaniu ogłoszenia o przetargu na zakup zamiatarki. Umówiłem się z burmistrzem na spotkanie, na którym był obecny burmistrz, zastępca burmistrza oraz przewodniczący rady. Zarzuciłem burmistrzowi, że specyfikacja techniczna jest zrobiona wyłącznie pod jeden jedyny produkt. Taki opis jest niezgodny z ustawą o zamówieniach publicznych. Na pytanie pana przewodniczącego rady, jak według mnie powinno to być zrobione, odpowiedziałem jak to się robi normalnie - po gospodarsku, zgodnie z duchem ustawy o zamówieniach publicznych – zaznacza mgr inż. Hońdo.
Mieszkaniec omówił, jak wg niego powinna wyglądać procedura. Zamawiający powinien wystąpić do wszystkich przedstawicieli firm sprzedających zamiatarki z zapytaniem o przysłanie propozycji cenowo-technicznych oferowanych przez firmy zamiatarek. Następnie oferty ocenia się pod względem technicznym, cenowym i stwierdza, które mogłyby spełnić oczekiwania. Wtedy na podstawie ofert sporządza się opis przedmiotu zamówienia tak, aby mogły złożyć oferty firmy, których maszyny nas interesują. Ogłasza się przetarg, wpływa kilka ofert i zamawiający wybiera jedną, która spełni wszystkie oczekiwania.
- Na moją odpowiedź zareagowała pani wiceburmistrz, stwierdzając cytuję "to jest ustawka". Ustawką nie jest natomiast sporządzenie przez UM Jawor opisu wyłącznie pod jeden produkt, a wybór z kliku ofert jest ustawką. Nie komentuję tego – oburza się Stanisław Hońdo. - Klika dni po moim spotkaniu został rozstrzygnięty przetarg. Wyboru dokonano z jednej złożonej oferty. Na marginesie ofertę złożył nie producent, lecz komis samochodowy. Dlaczego zamawiający nie nakazał dołączenia listy referencyjnej ze sprzedanymi takimi samymi lub podobnymi produktami – dodaje.
Stanisław Hońdo zastanawia się też dlaczego zakupiono, jak określa „jakiś składak produktów firm niemieckich, czeskich i polskich”? Pyta czy jaworzan stać, aby kupować taki wynalazek? Jak twierdzi, za takie same pieniądze można zakupić dwie zamiatarki o podobnych parametrach użytkowych, ale zdecydowanie bardziej oszczędnych, odpowiednio dostosowanych do pracy na chodnikach, pod miejskimi arkadami itp.
- Za około 630 000 zł zakupiono zamiatarkę o pojemności 2m3, która nie jest w stanie wjechać na chodniki, gdyż jej duży ciężar oraz rozmiary mogą działać niszcząco na konstrukcję podłoża. Zamiatarka 2m3 to zamiatarka typowo chodnikowa. Każda, tylko nie ta. To typowy składak, który można obejrzeć jedynie w Jaworze. Czy o taki fachowy wybór i zakup nam chodziło, w zadłużonym mieście? Może warto byłoby pokusić się i powołać komisje w Radzie Miasta, która zbada poprawność całej procedury przetargowej? - dopytuje Hońdo.
Z naszych informacji wynika, iż sprawa zainteresowała kilku radnych. Być może niedługo przekonamy się czy zarzuty okażą się mieć potwierdzenie w rzeczywistości.