Jaworzanie przegrali różnicą czterech goli, ale nie zasłużyli na tak wysoki wymiar kary, bowiem powalczyli z wrocławianami. Zagrali ambitnie, dobrze operowali piłką, mieli swoje okazje, ale niestety nie przełożyło to się na korzystny wynik.
Zawody fatalnie rozpoczęły się dla Kuźni, ponieważ już w trzeciej minucie Śląsk otworzył wynik rywalizacji. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłkarz gości wykorzystał zamieszanie podbramkowe i skierował futbolówkę do siatki. W jedenastej minucie WKS podwyższył swoje prowadzenie, ale to nie podłamało podopiecznych Dariusza Szeligi. W 38 minucie po ładnej, składnej akcji Kuźni Krystian Dudek wywalczył rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Przemysław Piec i nie pomylił się.
Na drugą połowę gospodarze wyszli z zamiarem doprowadzenia do remisu. Jednak to nie oni, a tylko przyjezdni zdobywali bramki po zmianie stron. W 54 minucie zawodnik Śląska atomowym uderzeniem zmusił do kapitulacji Michałkowa. W 58 minucie po stracie w środku pola, gracz WKS-u otrzymał podanie na wolne pole i pokonał wychodzącego do niego bramkarza MRKS-u. Goście swoje zwycięstwo przypieczętowali w 73 minucie, wykorzystując "wapno".
17 października (sobota), godz. 11:00 - Jawor (Stadion Miejski)
Kuźnia Jawor - WKS Śląsk Wrocław 1:5 (1:2)
Bramki: Piec 38'-k. - ? 3', 11', 53', 58', 73'-k.
Kuźnia: Jakub Michałków - Miłosz Tokarczyk, Łukasz Duda, Dawid Koziol, Michał Mężyk, Miłosz Kocyła, Wojciech Smyk, Marcin Sasinowski, Krystian Dudek, Kacper Nowak, Przemysław Piec. Na zmiany wchodzili: Seweryn Suchecki, Patryk Mossur, Bartosz Trzciński.
Sędziował: Mariusz Kaczmarek (jako główny) oraz Bogusław Chudy i Grzegorz Woronk (asystecni) - Delegatura Legnica
Widzów: 25