Ponownie odezwały się demony z poprzednich pojedynków, kiedy to o porażce KS-u decydowały ostatnie minuty, w których rywale strzelali decydujące bramki. Tak było chociażby tydzień temu z Mieszkiem Ruszowice czy w piątek z Górnikiem Złotoryja. W Męcince mają nad czym myśleć, bo znajdują się już na pograniczu strefy spadkowej i sytuacja krótko mówiąc jest z ich perspektywy nieciekawa. Natomiast Czarni, dzięki trochę szczęśliwej wygranej, bo mogli mieć większą stratę do odrabiania w końcówce, utrzymali trzeci stopień podium.
KS i Czarni nie zamierzali murować bramki, od początku ruszając do ataków, ale momentami były one bardzo chaotyczne. Już w pierwszych sekundach gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Z prawego skrzydła w pole karne zagrał Zapaśnik, ale Popardowski fatalnie spudłował. Czarni po raz pierwszy bardzo poważnie zagrozili w piątej minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Leszek Mazur popisał się ładną interwencja, palcami jednej ręki broniąc strzał rywala. Bramkarz KS-u kilka minut później mógł zostać anty-bohaterem. Mazur wybiegł do piłki poza pole karne i trafił w nią tak niefortunnie, że ta o mały włos nie znalazła się posiadaniu gracza Czarnych, który mógłby ją posłać do pustej bramki. W 22 minucie KS wychodzi na prowadzenie. Z lewej flanki Popardowski posyła futbolówkę w pole karne, a czekający już tam lis pola karnego Sławomir Bobrowski, umieszcza ją w siatce. Goście dążyli do wyrównania, ale bez skutku. Po ich próbach dwukrotnie piłki trafiała w boczną siatkę, a raz poszybowała nad poprzeczką. Przed przerwą drużyna z Męcinki mogła podwyższyć swoje prowadzenie. Najpierw w 34 minucie dobrym podaniem Zieliński obsłużył Halkowicza, ale ten przegrał pojedynek na jeden na jeden. Natomiast w 41 minucie, po centrze z narożnika boiska, czyhający na długim słupku Bobrowski nieznacznie się pomylił.
Druga połowa rozpoczęła się od kilku sytuacji podbramkowych z obu stron. Po stronie gospodarzy dwukrotnie szczęścia próbował Zieliński, głową po rzucie rożnym uderzał Wójcik, a Lipiec strzelał z dystansu. Z kolei Czarni byli bliscy szczęścia po jednej z akcji, kiedy to Artur Fitrzyk wybijał futbolówkę niemalże z linii bramkowej i po uderzeniu zza pola karnego, które okazało się niecelne. Po obiecującym początku drugich 45 minut, z boiska zaczęło wiać nudą. Zarówno jedna jak i druga defensywa skutecznie odpierały ofensywne zapędy przeciwników. Ten stan rzeczy zmienił się w 70 minucie. Wówczas KS cofnął się do obrony, chcą bronić korzystnego rezultatu, a Czarni przycisnęli. W przeciągu kilku minut mieli trzy niezłe okazje, ale żadnej nie potrafili zamienić na wyrównujące trafienie. Ta sztuka udała im się w 80 minucie. Dośrodkowanie ze skrzydła na bramkę głową zamienił napastnik Czarnych. Minęło raptem sześć minut i było już 1:2. Do piłki z głębi pola zagrywanej w pole karne dopadł zawodnik gości i pokonał wychodzącego z bramki Mazura. Wynik nie uległ już zmianie i komplet punktów pojechał do Rokitek.
3 maja (niedziela), godz. 14:00 – Męcinka
KS Męcinka – Czarni Rokitki 1:2 (1:0)
Bramki: Bobrowski 22’ - ? 80’, 86’
KS: Leszek Mazur – Artur Fitrzyk, Kamil Karczewski, Zbigniew Wójcik, Konrad Chryplewicz, Dawid Zapaśnik, Piotr Halkowicz, Kamil Lipiec, Piotr Zieliński, Marek Popardowski (Miłosz Sygut 60’), Sławomir Bobrowski (Kamil Fitrzyk 82’)
Sędziował: Łukasz Woźny
Widzów: 100