Po czwartkowym pojedynku na Górnym Śląsku legniczanie nie będą wracać nad Kaczawę, już w niedzielę zmierzą się bowiem na wyjeździe z Kotwicą Kołobrzeg.
- Musimy się przygotować na dwumecz, ponieważ po pierwsze jest to kwestia czasu, a po drugie odległości. Zabieramy ze sobą na wyjazd wszystkich zdrowych zawodników i już nie wracamy do Legnicy. Na szczęście logistycznie fajnie nam to klub zorganizował, gdyż jesteśmy w stanie pojechać bezpośrednio z Katowic do Kołobrzegu pociągiem, co ułatwi nam regenerację. Jeżeli chodzi o same przygotowania, to bierzemy pod uwagę oba mecze i prawdopodobnie większa liczba zawodników dostanie szanse – mówi trener Wojciech Łobodziński.
„Niebiescy" w 26 meczach zgromadzili 37 punktów, na co złożyło się 10 zwycięstw, 7 remisów i 9 porażek, przy bilansie bramkowym 35:32. Na własnym obiekcie chorzowianie zanotowali 5 wygranych, 4 podziały punktów i 3 przegrane (bramki 20:13). Ruch wiosną znajduje się jednak w poważnym wynikowym dołku. Zespół z Górnego Śląska w bieżącym roku kalendarzowym nie potrafił dotąd odnieść ligowego zwycięstwa, jedyną wygraną notując w domowym spotkaniu Pucharu Polski z Koroną Kielce (2:0).
- Mamy swoje problemy, więc nie chciałbym się odnosić do Ruchu. Po bardzo dobrym meczu z Wisłą i niezłym w Gdyni, zagraliśmy bardzo słabe zawody z Górnikiem Łęczna. Mocno skupiamy się na naszej analizie i przygotowaniu do meczu. Ruch ma w swoim zespole wielu jakościowych piłkarzy i na pewno to, że ostatnio nie mają wybitnych wyników nie znaczy, że nie potrafią grać w piłkę – podkreśla szkoleniowiec Miedzi. – Na pewno chorzowianie płynnie zmieniają ustawienie. To jest bardzo ciekawe, bo grają zarówno trójką, jak i czwórką czy piątką w grze obronnej. Musimy być przygotowani na elastyczność systemu i mieć odpowiedź na te zachowania, szczególnie jeśli chodzi o bronienie – dodaje.
W ostatniej kolejce Ruch uległ u siebie 0:1 rozpędzonemu GKS-owi Tychy. Wcześniej chorzowianie ponieśli pucharową klęskę 0:5 z Legią Warszawa, która jesienią nie bez trudu wyeliminowała z turnieju tysiąca drużyn legniczan. W rundzie jesiennej Miedź po dobrym meczu pokonała „Niebieskich" przed własną publicznością 3:0, a bramki dla zielono-niebiesko-czerwonych zdobywali Adnan Kovacević, Benedik Mioc i Marcel Mansfeld, obecnie wypożyczony do Odry Opole. Również teraz przydałby się legniczanom podobnie przekonujący tryumf, po rozczarowującym występie z Górnikiem Łęczna.
- Trenujemy mocno i to na pewno miało wpływ na naszą postawę, ale z drugiej strony adaptujemy się już do tych wysiłków. Tak będziemy trenować, więc zawodnicy muszą być przygotowani na bardzo ciężką pracę – zaznacza opiekun zielono-niebiesko-czerwonych.
Najwięcej goli dla ekipy z Górnego Śląska w trwających rozgrywkach strzelił Daniel Szczepan, mający na koncie 7 trafień. Z kolei 5 bramek zdobył Bartłomiej Barański, a po 4 gole zanotowali Soma Novothny i Mateusz Szwoch. Przypomnijmy, że chorzowianie pierwotnie mieli podejmować Miedź na Stadionie Śląskim w rundzie jesiennej, jednak na prośbę mających wówczas problem z dostępnością domowego obiektu „Niebieskich", nastąpiła zmiana gospodarza, na którą legniczanie przystali. Czwartkowe starcie będzie dla zespołu znad Kaczawy pierwszym w historii pojedynkiem w legendarnym dla polskiego futbolu miejscu.
- Sam stadion jako obiekt robi wrażenie, chociaż myślę, że wielkiej atmosfery nie będzie tam specjalnie czuć. Pamiętam, że gdy za swoich czasów graliśmy tam z reprezentacją Polski, to wypełniony obiekt robił wrażenie, ale pewnie na naszym meczu aż tak nie będzie. Nasi piłkarze grali już w podobnych warunkach, więc tym bym się nie przejmował. Mamy swój plan na mecz. Oczywiście chcemy dominować i tego zawsze będę oczekiwał. Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez czerwonej kartki, bo to nam mocno pokrzyżowało plany. Zamierzamy narzucić swój styl gry i zachować swoje DNA w naszym graniu - stwierdza trener zespołu znad Kaczawy.
Wciąż poza składem Miedzi pozostaje Kacper Nowakowski. O powrót do gry z czasem walczy Juliusz Letniowski. Także inni zawodnicy zmagają się z problemami zdrowotnymi. - Czekamy do końca na Michała Kostkę, którego prawdopodobnie nie zobaczymy i na Gustava Engvalla, który również ma problemy. Będziemy na bieżąco monitorować ich stan zdrowia – kończy Wojciech Łobodziński.
Początek czwartkowego meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie o godz. 20:45. Pojedynek transmitowany będzie w TVP Sport, na tvpsport.pl oraz w aplikacji TVP Sport.