"Zdajemy sobie sprawę z tego, że żeby wymagać od polskiej policji tych wyjątkowych umiejętności, kompetencji, potrzebne są ćwiczenia, doskonalenie, ale także nowoczesne i bezpieczne wyposażenie" – mówiła w poniedziałek w Jaworze marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Przypomniała m.in. o misji polskiego kontyngentu humanitarnego polskiej policji, który wsparł ukraińskie służby w rozminowywaniu oraz neutralizowaniu materiałów wybuchowych na Ukrainie.
"Zdajemy sobie sprawę z tego, że żeby wymagać od polskiej policji tych wyjątkowych umiejętności, kompetencji potrzebne są ćwiczenia, doskonalenie, ale także nowoczesne i bezpieczne wyposażenie" – mówiła Witek.
Dodała, że "w pojedynkę trwałoby to znacznie dłużej, zanim by się zgromadziło odpowiednie środki" na dwa nowe samochody, "bo cena takiego jednego samochodu to ponad 160 tys. zł, ale kiedy się jest razem, wspólnie, z samorządami, z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska, ale także z funduszem z komendy głównej można więcej".
Marszałek Sejmu zaznaczyła, że samochody będą służyły zarówno policjantom pracującym w prewencji na terenie powiatu.
"Oprócz tych wyjątkowych zadań (…) państwo na co dzień pilnujecie bezpieczeństwa mieszkańców Jawora i powiatu jaworskiego – musicie być szybcy, sprawni, musicie mieć sprawny sprzęt" – mówiła marszałek Sejmu.
Podkreśliła, że w ciągu ostatnich trzech lat policjantom na służbie doszły całkiem nowe, niespodziewane zadania, które zmusiły też funkcjonariuszy do przeorganizowania swoich działań. Chodzi przede wszystkim o wybuch pandemii COVID-19 oraz atak hybrydowy migrantów na polsko-białoruską granicę oraz działania związane z falą uchodźców z Ukrainy po wybuchu wojny.
"Ale polskie służby, w tym polska policja, w ciągu tych ostatnich trzech lat spisały się naprawdę na medal. Najpierw to była pandemia, czyli walka z niewidzialnym, ale bardzo niebezpiecznym wrogiem, którego nie można było schwytać, zakuć w kajdanki i wsadzić do więzienia, a który zbierał żniwo" - mówiła marszałek.
Podkreśliła, że policjanci byli zawsze tam, gdzie trzeba i gdy wydawało się, że najgorsze mamy już za sobą, przyszedł "atak hybrydowy na polsko-białoruską granicę".
"Wtedy polscy policjanci stanęli ramię w ramię ze swoimi kolegami ze straży granicznej. I gdyby wtedy nie udało się obronić polsko-białoruskiej granicy, dziś bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji, Dziś nie moglibyśmy pomagać tym, którzy naprawdę tej pomocy potrzebują, bo wkrótce przyszła wojna, okrutna wojna – atak Putina i Rosji na Ukrainę. I tutaj tez mogliśmy od pierwszych momentów liczyć na polskich policjantów. Byli w punktach recepcyjnych, na dworcach, wśród ludzi. Tam, gdzie ich potrzebowano" - powiedziała Witek.
Roman Skiba, Elżbieta Bielecka