Podejrzany o usiłowanie kradzieży czterech samochodów wpadł w ręce jaworskich policjantów. 27-latek najpierw bezskutecznie próbował ukraść trzy volkswageny, a na końcu chciał odjechać audi. Zamiaru swojego nie osiągnął, ponieważ w żadnym z aut nie udało mu się uruchomić silnika. Jaworscy kryminalni szybko trafili na trop mało sprytnego złodzieja. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu i usłyszał już zarzuty. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Rzecznik prasowy jaworskiej policji podała, że "jakiś czas temu dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Jaworze z samego rana otrzymał zgłoszenia od czterech różnych mieszkańców Jawora dotyczące usiłowania kradzieży samochodów".
Do zdarzeń doszło w ciągu jednej nocy.
"Najpierw sprawca wyłamał wkładkę zamka w Volkswagenie zaparkowanym przy ul. Wieniawskiego. Pojazdu nie udało mu się uruchomić, więc udał się na sąsiednie osiedle, aby tam spróbować szczęścia z innym pojazdem. W ten sam sposób mężczyzna próbował ukraść dwa Volkswageny, ale na szczęście dla właścicieli tych aut - nie zdołał uruchomić silników. Złodziej postanowił więc zaatakować pojazd innej marki niż dotychczasowe. Na ul. Królowej Jadwigi upatrzył sobie Audi, a następnie zabrał się do dzieła. Wyłamał najpierw wkładkę zamka, jednak i tu spotkało go rozczarowanie" - wyjaśnia asp.szt. Ewa Kluczyńska.
Sprawca uszkodził każdy z samochodów wyłamując stacyjki oraz zamki w drzwiach. Z jednego z nich zabrał radioodtwarzacz oraz podręczne narzędzia.
Policja trafnie wytypowała i zatrzymała sprawcę. "Okazał się nim 27-letni mieszkaniec Legnicy, który tłumaczył, iż nie zdołał ukraść żadnego z aut, gdyż przeszkodą okazały się zabezpieczenia w postaci immobilaizerów" - dodaje funkcjonariuszka.
Mężczyznie grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.