- Jestem bardzo zadowolony jeżeli chodzi o te trudniejsze okresy, bo wtedy poznaje się zespół, poszczególnych zawodników. Dla mnie to był taki najważniejszy okres, kiedy nam nie szło, kiedy mieliśmy kryzys. Podsumowując sezon zasadniczy, pierwszym etapem był moment, gdy adaptowaliśmy się do ligi w bardzo dobry sposób, bo gra była na pewno dobra. Natomiast wyniki nie zawsze były satysfakcjonujące, ale mimo wszystko, był to bardzo dobry prognostyk. Wielu zawodników było na początku rozgrywek w bardzo dobrej formie. Wrócę na pewno do sytuacji, której nie miał chyba żaden inny zespół w lidze, mam na myśli sytuację z kontuzjami. To nas zdecydowanie przystopowało. Musieliśmy szukać nowych rozwiązań, ale przede wszystkim zawodnicy, którzy przychodzili potrzebowali czasu. Zapłaciliśmy za to cenę. Na szczęście charakter zespołu, poszczególnych zawodników, których obserwowaliśmy, z którymi rozmawialiśmy, dał taki efekt, że końcówka sezonu była już bardzo dobra. Przystąpiliśmy z dużymi nadziejami do wiosny. Wiadomo, że jest to sinusoida, od dobrych meczów, bardzo dobrych, po troszeczkę słabsze. We wszystkich sytuacjach staramy się znajdować rozwiązania. My jako trenerzy, wspólnie z zawodnikami. Co też chcę podkreślić, bo jest tu duża ich rola. Widać, że ten zespół, jeżeli chodzi o charakter, to daje radę. Pamiętajmy, że nawet po spotkaniu pucharowym, gdy straciliśmy bramkę praktycznie na koniec, kiedy wydawało się, że zaczynamy się rozpędzać i dogrywka może przynieść różny skutek, dostajemy cios i zostajemy odarci z celów, które sobie wyznaczyliśmy. Ale takie jest życie i taka jest piłka. To nie był mecz jednostronny. Natomiast w Gdyni, mimo trudnego momentu, przegrywając 0:1, potrafiliśmy się podnieść. Akcja, po której zdobyliśmy bramkę była bardzo ładna, co też jest ważne, że nie zdobywamy bramek w sposób przypadkowy, ale po składnych akcjach. Brak tylko tego co jest najważniejsze, czyli powtarzalności. Nad tym pracujemy i będziemy chcieli, by końcówka sezonu była bardziej powtarzalna w naszym wykonaniu, ale też i z charakterem - podkreśla trener Dominik Nowak.
W bieżącym sezonie piłkarskiej elity Miedź tylko z dwoma rywalami nie zdobyła jeszcze punktu. Pierwszym jest aktualny mistrz Polski z Warszawy, a drugim... zamykające tabelę Zagłębie Sosnowiec. To właśnie z rywalem znad Brynicy w poniedziałek o godz. 15:30 zielono-niebiesko-czerwoni rozpoczną rundę finałową.
- Nie trzeba nas mobilizować. W pierwszej lidze my wygraliśmy dwa spotkania, w ekstraklasie dwa mecze wygrało Zagłębie. Oba te spotkania nie były najlepsze w naszym wykonaniu, co trzeba sobie szczerze powiedzieć. Ale każdy tydzień przynosi coś nowego. Obojętnie co by się nie działo, nie ma co rozpatrywać tego pod kątem czy przeciwnik nam "leży" czy nie. To jest bardziej dla statystyków. Musimy się tak przygotowywać, żeby w tym dniu być dobrze dysponowanym - zauważa trener Nowak.
Najbliższe spotkanie z trybun oglądać będzie pauzujący za czerwoną kartkę Paweł Zieliński. Pozostali gracze mają szansę na grę, także ci, którzy ostatnio skarżyli się na urazy.
- Po tym trudnym tygodniu, grając mecze w Pucharze Polski i lidze, cieszymy się, że nie ma kontuzji, urazów. Wszyscy w dobrych nastrojach podchodzimy do spotkania z Zagłębiem Sosnowiec. Zarówno my, jak i rywale dużo wiemy o sobie. To co będzie najważniejsze to doping naszych kibiców. Wiemy, że są zawsze z nami i będą nas wspierać. Musimy dać z siebie sto procent, a nawet ponad sto procent, żeby trzy punkty zostały w Legnicy. Taki jest cel na to spotkanie - zapowiada szkoleniowiec Miedzi.
Podstawowym celem zespołu znad Kaczawy jest oczywiście zachowanie ligowego bytu na kolejny sezon. Gdy tak się stanie, drużyna powalczy o jak najwyższą lokatę w tabeli.
- W każdym meczu musimy grać o zwycięstwo. Jeżeli tak będzie, to chcemy jak najwyżej zakończyć sezon. Oczywiście cel minimum jest jasny dla nas wszystkich - musimy być wyżej niż dwa ostatnie zespoły. To jest proste. Natomiast będziemy chcieli zdobyć miejsce jak najwyższe. Głównym celem jest jednak najbliższe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec - mówi trener Nowak.
Najbliższy miesiąc będzie dla ligowców niezwykle intensywny, bowiem do 19 maja rozegrają aż siedem kolejek. Gra toczyć się będzie co trzy dni, w czym Miedź ma w tym sezonie spore doświadczenie. Legniczanie długo rywalizowali bowiem na dwóch frontach - w LOTTO Ekstraklasie i Totolotek Pucharze Polski.
- Na pewno jest to ważne, bo co by nie było, rozegraliśmy te dwa spotkania więcej. Grając co trzy dni jest całkiem inaczej niż gdy gra się co tydzień. Zawsze dłuższy jest czas mikrocyklu startowego. Byliśmy dobrze przygotowani, co było widać nawet w meczu z Arką. Wszystkie nasze dane motoryczne były na takim poziomie jak u gdynian. Nie możemy myśleć o tym, że gramy co trzy dni. Grając w ten sposób piłkarz też musi mieć świadomość, że trzeba się dobrze regenerować, a to jest najważniejsze, a reszta to sto procent w każdym spotkaniu - kończy Dominik Nowak.