To właśnie losy tych dwóch wybitnych postaci prezentują również wystawy, które podziwiać możemy w szkolnej auli.
- Nasza wystawa nazywa się "Ochotnik do Auschwitz". Pilecki został uznany przez angielskiego historyka za jednego z sześciu najodważniejszych ludzi II wojny światowej. Właśnie za ten czyn, że jako ochotnik poszedł w nieznane, a już wtedy było wiadomo, iż prawdopodobnie jest to piekło na ziemi - mówiła Dominika Arendt-Wittchen z Inicjatywy Historycznej we Wrocławiu, a jednocześnie Pełnomocnik Wojewody do spraw Obchodów Stulecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości. - Witold Pilecki w każdym momencie swojego życia potrafił znakomicie odnaleźć się w sytuacji i wydaje mi się, że mistrzowsko rozegrać swoją powinność, swoje powołanie - dodawała.
Przedstawicielka Inicjatywy Historycznej podkreślała również przymioty polskiego bohatera, takie jak wielka skromność i troska o drugiego człowieka.
- Pilecki był człowiekiem skutecznym, umiejącym znaleźć się w każdej sytuacji, a z drugiej strony niezwykle skromnym. Te cechy przewijały się przez wszystkie momenty jego życia, wszystkie sytuacje, w których był postawiony. Pilecki nigdy nie naraziłby na żadną śmierć. Pierwsze ucieczki z Auschwitz zorganizował dopiero po zniesieniu odpowiedzialności zbiorowej. Był taki moment, kiedy Niemcy znieśli odpowiedzialność zbiorową za ucieczkę. Wydawać może to się dziwne, bo bardzo mało się o tym mówi, a wiele mówi się o drastycznych przypadkach śmierci w ramach odpowiedzialności zbiorowej. Zanim Pilecki uciekł z Auschwitz zorganizował kilkanaście ucieczek. Wszystkie były skuteczne. Było mnóstwo brawurowych ucieczek, natomiast on obmyślał je tak, by były skuteczne i jak najmniej narażały ludzi. Sam określa, że w tym piekle przeżył 947 dni i tyleż nocy. To podkreślenie jest bardzo ważne, bo w piekle liczy się każda godzina - przybliżała uczniom życie bohatera Dominika Arendt-Wittchen.
Z kolei postać Prymasa Tysiąclecia zaprezentował ks. Tomasz Bunikowski z parafii pw. św. Marcina w Jaworze.
- 1 kwietnia 2016 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił ustawę dekomunizacyjną o całkowitym zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego poprzez nazwę ulic, budowli i obiektów użyteczności publicznej na terenie całej Polski, ponieważ po roku 1989 zostało jeszcze wiele nazw ulic związanych z poprzednim totalitarnym systemem. Instytut Pamięci Narodowej wyznaczył w Jaworze do zmiany dwie ulice: gen. Zygmunta Berlinga i ul. Adama Rapackiego. Grupa obywateli, mieszkańców Jawora złożyła propozycję, by ul. gen. Berlinga zamienić na rtm. Witolda Pileckiego, natomiast ul. Rapackiego, aby zamienić na ul. Prymasa Tysiąclecia, czyli księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Stąd moje wystąpienie, które pozwoliłem sobie zatytułować "Dlaczego Kardynał Wyszyński w Jaworze" - mówił ks. Tomasz Bunikowski z parafii pw. św. Marcina, który przedstawił zgromadzonym uczniom życiorys i dorobek Prymasa Tysiąclecia. - Także wystawa, która się tutaj znajduje jest dopełnieniem tego co mówię, ponieważ możemy na niej prześledzić wszystkie momenty życia i działalności księdza prymasa. Wystawę zawdzięczamy życzliwości Instytutu Prymasowskiego w Częstochowie, który został powołany jeszcze za życia księdza prymasa, który jest spadkobiercą jego dorobku, nauczania i postawy - dodawał.
Mówiąc o życiu kard. Stefana Wyszyńskiego nie sposób było pominąć rolę. jaką odegrał w historii Polski.
- Na jego pogrzebie Jan Nowak-Jeziorański, były dyrektor Radia Wolna Europa powiedział takie słowa: "Polska żegna bohatera, nie w koronie, nie w generalskim mundurze, lecz w kapłańskiej sutannie. Żegnamy tego, który odniósł największe zwycięstwo w XX wieku, chociaż jego jedyną bronią był krzyż, jedyną siłą wiara, jedynym wojskiem bezbronny, lecz wierny polski lud". Kardynał Wyszyński to więc nie tylko wybitny przywódca duchowny, ale i mąż stanu. Wielki autorytet moralny, współtwórca przemian społecznych, które doprowadziły do upadku komunizmu w Polsce i myślę, że na jego imię zasługuje jedna z jaworskich ulic. Myślę, że dla Jawora będzie to wielkie wyróżnienie i zaszczyt, że jedna z ulic będzie nosić imię Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pozwólcie, że zakończę cytatem, który powiedział do polskiej młodzieży o miłości do Ojczyzny: "Trzeba się dziś tego dziedzictwa trzymać sercem i pazurami. Jak trzymali się go ongiś Drzymała czy reymontowski Boryna, umierający na swych zagonach, jak trzyma się żołnierz w okopie, lekarz przy łóżku konającego, kapłan wśród nędzy ludzkiej, siwiejący mąż nauki przy swoim biurku zawalonym papierami, górnik na dnie kopalni, hutnik, stoczniowiec, każdy uczciwy człowiek kierujący się prawym sumieniem i dobrą wolą. W ten sposób powstaje świadomość służby społecznej i kształtuje się więź wspólnoty narodowej - tak, iż nikt nie czuje się wtedy kimś obcym w swojej Ojczyźnie" - kończył ks. Bunikowski, a na sali rozległy się wielkie brawa.
Z kolei dyrektor Mieczysław Michalski przypomniał znaczącą rolę, jaką ksiądz kard. Stefan Wyszyński odegrał w najnowszej historii naszego regionu.
- Dolny Śląsk organizacyjnie po wojnie w zasadzie nie miał swojej administracji kościelnej. To była administracja tymczasowa. Właśnie ksiądz Kardynał Wyszyński i ksiądz Kardynał Kominek, zresztą Ślązak, a także papież Jan XXIII, a później papież Paweł VI to byli ci ludzie, którzy rozpoczęli to, że dzisiaj nikt już nie kwestionuje polskiej organizacji kościelnej na tych terenach - zauważał dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego.
Niewątpliwie zarówno kard. Stefan Wyszyński, jak i rtm. Witold Pilecki zapisali piękne karty w historii Polski i mogą stanowić wzór do naśladowania dla kolejnych pokoleń.
- Dlaczego zaproponowaliśmy rtm. Pileckiego. Dlatego, że jest to wielki bohater, człowiek, który pomimo przeciwności, różnych okoliczności tych trudnych czasów, on się nie złamał. Jestem dumny, że jestem Polakiem, że mamy takich bohaterów - podkreślał Krzysztof Detyna.