Przed Wielką Nocą ludzkość nie miała nadziei na ciągłość życia po śmierci. Śmierć była granicą, którą każdy musiał przekroczyć. Wiązała się z tym zatrważająca niepewność – co dalej? Wielcy przywódcy, królowie, faraonowie, prezydenci i inni możni tego świata, musieli zmierzyć się z tym, co spotyka wszystkich - biednych i bogatych, mądrych i głupich – ze śmiercią. Podczas uroczystości pogrzebowych i żałobnych obdarowywano zmarłych przeróżnymi darami, kwiatami, wonnościami, a także niewolnikami – mordowano ich, aby władca miał na tamtym świecie odpowiednią obsługę. Niestety ich wierzenia były tylko pobożnymi życzeniami, ponieważ to nie od człowieka zależy, jaki los spotyka śmiertelnika po drugiej stronie i w jakim towarzystwie się znajdzie. Najtrudniej rozstać się z życiem ludziom zamożnym i posiadającym ogromną władzę. To, co osiągnęli przez trud włożony w zdobycie pozycji i dóbr materialnych w jednej chwili staje się bez większej wartości. Niestety jest to smutne dla każdego, ale większym dramatem dla człowieka stojącego nad przepaścią śmierci jest nieczyste sumienie. Z tego względu, że jako ratownik medyczny niejednokrotnie byłem w chwili śmierci pacjentów z różnych przyczyn (wypadki, zaburzenia rytmu serca) zauważyłem, jak kruche jest nasze życie. W jednej chwili następuje przewartościowanie, znikają nasze problemy, troski, zatargi. Pozostaje jedno kluczowe pytanie: „Co dalej ze mną będzie, czy jestem gotowy?”
Dopóki życie się toczy, z reguły nie zwracamy uwagi na to, co niewidzialne na wartości, których nie można nabyć za żadne skarby, na ludzkie potrzeby. Często wydaje nam się, jakby życie na Ziemi miało trwać wiecznie, a my bylibyśmy nieśmiertelni. Dlatego tyle wokół nas zła, kłamstwa, oszustwa, pogoni za niegodziwym zyskiem. Niewielu pamięta o tym, że nic na ten świat nie przynieśliśmy i nic z niego zabrać nie możemy, a Hiob ujął to w ten sposób: „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę.”
Co się zmieniło po Wielkiej Nocy? Jaką nadzieję w serca pierwszych chrześcijan wlał załorzyciel - jak ich wtedy nazywano „sekty nazarejczyków” - Jezus zwany Chrystusem? Odpowiedź jest banalnie prosta – ON po prostu ZMARTWYCHWSTAŁ! Rozwiał ich pierwotne wątpliwości (nawet niewiernego Tomasza) i dawał wiele dowodów, przebywając z nimi jeszcze przez kilkadziesiąt dni po swoim zmartwychwstaniu. Co więcej, Jego śmierć nie była przypadkową i bez celu, lecz jako Syn Boży wykonał misję zleconą przez swego Ojca – misję ratującą życie od wiecznego potępienia, wynikającego z życia bez Boga i Jego wymagań wobec swoich stworzeń. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę. Całe życie Zbawiciela zostało przepowiedziane na wiele wieków przed Jego narodzeniem, co jeszcze bardziej uwiarygadnia prawdę o Wielkiej Nocy i związanej z tym wiarą. Apostoł Paweł tak pisze w pierwszym swoim liście do chrześcijan w Koryncie: „Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem... Chyba żebyście uwierzyli na próżno. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom.” Były to niezaprzeczalne wydarzenia, ponieważ żyli naoczni świadkowie, gotowi potwierdzić słowa apostoła!
Nadzieja chrześcijan przez blisko 2000 lat się nie zmieniła. Żyje ona w sercach ludzi gotowych spotkać się z Wiekuistym po uprzednim pogodzeniu się z Jego Synem. Każdy ma na to czas i szansę. Wspomnę tu tylko Łotra na krzyżu, który w ostatnich chwilach swojego życia poprosił o wstawiennictwo u Jego Ojca, a Ten go nie odtrącił. Większość z nas nie wie, kiedy nastąpi ten moment rozstania się z najbliższymi. Chcielibyśmy odsunąć tę chwilę jak najdalej, ale nie leży to w naszej mocy. Wiara w to, co wydarzyło się pierwszego dnia tygodnia nad ranem dwa tysiące lat temu powoduje, że Wielka Noc dzisiaj, jest przypomnieniem i odświeżeniem nadziei, którą pokłada każdy chrześcijanin, bez względu na przynależność denominacyjną. „Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów.”
Krzysztof Detyna