Czwartek, 28.03.2024 405

 

Pliki cookies 19:05
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
Gaździcki Tomasz - kandydat do Rady Miejskiej w Jaworze
Baltic Home
SofaMeble.pl - Eleganckie meble tapicerowane

W Jaworze może powstać centrum dla niepełnosprawnych

Mieszkaniec Jawora Marek Strzałkowski zamierza powołać do życia stowarzyszenie, którego celem będzie pomoc w rehabilitacji osób niepełnosprawnych.

Marek Strzałkowski na podium mistrzostw Polski. © archiwum prywatne Marka Strzałkowskiego

Od kilku miesięcy prowadzi zajęcia z niepełnosprawnymi i podkreśla, że takie osoby powinny mieć własną salę do ćwiczeń oraz przystosowane do nich przyrządy i maszyny, np.szersze bezpieczniejsze ławy, czy ruchome poszerzone siedziska.

Sam jest zawodnikiem sekcji wyciskania sztangi leżąc klubu Start Wrocław, mającym na koncie liczne sukcesy. Choćby w ostatnim czasie zanotował kilka z nich, jak pierwsze miejsce w kategorii niepełnosprawni open na mistrzostwach Polski Zachodniej w Głogowie w październiku 2017 roku, pierwsze miejsce w kategorii niepełnosprawni open na mistrzostwach Dolnego Śląska w Strzegomiu w listopadzie 2017 roku czy drugie miejsce w kategorii do 97 kg na Mistrzostwach Polski Niepełnosprawnych Zielona Góra - Drzonków w dniach 27-29 kwietnia 2018 roku.

Z Markiem Strzałkowskim rozmawiamy o jego planach założenia centrum sportowego dla osób niepełnosprawnych, łączącego siłownię z rehabilitacją i skupionego wokół mającego powstać już niebawem klubu sportowego.

 

Planuje Pan powołać w Jaworze nowe stowarzyszenie.

Jestem osobą niepełnosprawną i moim celem jest pomoc niepełnosprawnym w mieście, powiecie i byłym województwie legnickim. Zamierzam założyć siłownię z rehabilitacją połączoną z klubem sportowym dla niepełnosprawnych i tylko dla niepełnosprawnych. Nie jest to powodowane tym, że ten temat jest akurat na fali. Sam jestem niepełnosprawny. Jestem też zawodnikiem sekcji wyciskania leżąc Startu Wrocław. Z niepełnosprawnością mam do czynienia na co dzień, będąc z kolegami na treningach, zawodach czy obozach sportowych. Widzę jak przebiega ich rehabilitacja poprzez sport, wzrasta mobilność, a nawet człowieczeństwo. Dzięki temu są bardziej otwarci do ludzi, bardziej komunikatywni. Sport i ich praca daje im poczucie satysfakcji, że to co robią nie idzie na marne, a wręcz pomaga im żyć. Ludzie, którzy jeździli wózkami potrafią poruszać się o kulach. Ludzie, którzy mając porażenie mózgowe nie potrafili złapać i utrzymać patyka, wyciskają teraz sztangę taką, że pełnosprawni by się zawstydzili. Zresztą rozmawiałem już z tymi kolegami i myślę, że jak utworzymy nasze stowarzyszenie, to zaproszę ich do Jawora, żeby sami opowiedzieli jaką drogę przeszli. Żeby ludzie zobaczyli co można zrobić. Żeby nasi niepełnosprawni też mogli zobaczyć, że można, tylko trzeba chcieć i się nie poddawać.

Jak na co dzień ma wyglądać działalność tego centrum? 

Całe centrum opiera się na ludziach, którzy są fachowcami w tym kierunku. Sam, mając papiery instruktorskie, trenerskie do pracy z niepełnosprawnymi, spełniam ten wymóg. Rozmawiałem z panią dyrektor "Medyka" na temat współpracy i jest na tak. Jest bardzo otwarta. Wspomniała o kształconych masażystach, którzy swoje praktyki mogliby odbywać na żywym organizmie, pomagając niepełnosprawnym, nie musząc ćwiczyć na manekinach. Jest na to obustronna zgoda. Niepełnosprawny, gdy dostanie od lekarza skierowanie na rehabilitację, praktycznie ma tę rehabilitację dwa tygodnie w roku i czeka na nią bardzo długo. Tu praktycznie będzie miał kilka masaży w miesiącu. Nie mówię o pełnych, dogłębnych, ale wszelkie przykurcze, wszelka spastyczność będzie rozbijana. To będzie niepełnosprawnych oraz ich rodziny mobilizowało, gdy z dnia na dzień będą widzieli poprawę swego stanu zdrowia, poprawę ruchomości i swojej witalności. Centrum będzie w pierwszej fazie nastawione bardziej na koordynację ruchową, ćwiczenia typowo gimnastyczne, bez jakiś obciążeń siłowych. Musimy poznać stan, jednostkę chorobową. Musimy nawiązać współpracę z lekarzami. Musi to być ortopeda, musi to być chirurg. Każdy niepełnosprawny ma opisaną jednostkę chorobową i musimy się do tego dostosować. Dorosły niepełnosprawny często, a znam takich, nie zgadza się nawet z lekarzem, który zabronił mu ćwiczyć. Ale my, jako że dostajemy tych ludzi, nie możemy w ten sposób postępować. Musimy współpracować z lekarzami. To nie będzie się odbywać na zasadzie zwykłej siłowni miejskiej. Tu naprawdę wchodzi w grę szereg aspektów, które musimy rozwiązać. Praca w pierwszej kolejności będzie polegała na tym, żeby jak najbardziej uaktywnić takie osoby. Nie możemy tego robić w ten sposób, że to są godziny lekcyjne czy coś takiego. To musi być szerszy front. Ten niepełnosprawny musi mieć tam czas i miejsce na wypoczynek, na ćwiczenie, żeby po ćwiczeniu mógł się zrelaksować w inny sposób, napić się kawy, herbaty czy nawet coś zjeść. Żeby ten czas był tam spędzany nie od godz. 9 do 9:45, tylko powiedzmy od 10 do 13. Te trzy godziny, w których praca będzie zajmować połowę czasu, a reszta to będzie nawiązywanie kontaktów z innymi osobami, rozmowy, czy jakieś inne sprawy.

Na wstępie głównym problemem może być miejsce i sprzęt, ale pierwsze pozytywne sygnały już docierają.

Jestem pozytywnie zaskoczony i uradowany tym, że w trakcie załatwiania pomieszczenia napotkałem na swej drodze ludzi tak przychylnych. Wspomniałem o pani dyrektor "Medyka", drugą panią jest pani dyrektor PCKZiU. Powiem, że jak tylko przedstawiłem problem, to od razu powiedziała, że chce pomóc, bo widzi, że jest to potrzebne. To jest jedyne tak duże miejsce w Jaworze i tak dopasowane do niepełnosprawności. Hala sportowa jest przestronna, z dojazdem dla wózków, podjazdami. Wszystko jest na parterze, jest szatnia, są umywalki. Jest całe wyposażenie. Praktycznie takie miejsce znaleźć w Jaworze byłoby bardzo ciężko. Pochwalę się też tym, że dostałem telefon od pani dyrektor, że rada pedagogiczna, nauczyciele szkoły zgodzili się na ten projekt. Zielone światło jest także od starosty jaworskiego, który też jest przychylny temu projektowi. Nie chcę mówić w ten sposób, że nasz burmistrz nie jest przychylny, ale sprawy potoczyły się tak szybko, że nie zdążyłem nawet spotkać się z burmistrzem, a już sprawy są załatwione. Choć myślę, że burmistrz miasta przyłoży się teraz do wyposażenia tego miejsca dla niepełnosprawnych, żeby tak było po równo, że i miasto i gmina działają wspólnie na rzecz tych najsłabszych, najbardziej poszkodowanych.

Ma być to miejsce skupiające osoby nie tylko z terenu powiatu jaworskiego, ale także z całego Zagłębia Miedziowego.

Myślę o tym ze względu na to, że takiego miejsca w Polsce nigdzie nie ma. W przypadku ludzi niepełnosprawnych i ich rodziców, często teraz tak się dzieje, że wymagamy od wszystkich, a nie wymagamy od siebie. Ludzie niepełnosprawni też muszą coś od siebie dać. Ta ich mobilność, ta ich praca też będzie dobra dla społeczeństwa. Poprzez treningi, poprzez relaks taka osoba może tak powrócić do zdrowia, że nawet znajdzie zatrudnienie, np. w pracach chronionych. Wtedy sama będzie na siebie zarabiać, co nic bardziej nie może uzdrowić człowieka, jak właśnie takie usprawnienie i pomoc w zatrudnieniu czy nawet w założeniu rodziny. Bo to są normalni ludzie, którzy też chcą tak samo żyć jak my. Myślę o szerszym kręgu, bo jeżeli to ma być takie centrum pomocy, ma być zaangażowanych tylu ludzi, mają być fachowcy zaangażowani, to niech oni będą w pełni wykorzystani. Żeby nie było tak, że przychodzi tylko garstka niepełnosprawnych i korzysta z tego. To będzie dosyć potężny moloch, w którym można pomóc dużej liczbie ludzi i to trzeba zrobić. W Legnicy nawiązałem kontakt z panią prezes Klubu Kibiców Niepełnosprawnych. Jeżdżą na mecze, mają zloty, ale dalej nie ma nic z pracą nad ciałem człowieka. Skoro niepełnosprawni jeżdżą na mecze, wyjeżdżają gdzieś w Polskę, to co im szkodzi zobaczyć jak wygląda praca na siłowni i złapać tego bakcyla ćwiczenia.

Co było inspiracją do podjęcia się takiego zadania?

Myślałem o tym od bardzo dawna, bo w naszym mieście jest przykra sprawa odnośnie kilku niepełnosprawnych. W Domu Pomocy Społecznej mieszka chłopak, który ma 31 lat. Jest cztery lata po wypadku i praktycznie całe dnie spędza w rynku na tym wózku, nie mając żadnej pomocy. Żadnej rehabilitacji, pracy nad nim. Ma niedowład czterokończynowy, ale niecałkowity. To taki niedowład, nad którym można pracować. Jego można spionizować i może funkcjonować. Chłopak, który ma 31 lat jest skazany całkowicie na innych ludzi. Następną sytuacją, która kazała mi się tym zająć to sytuacja młodego, 18-letniego chłopaka na wózku. Wracając z wycieczki rowerowej spotkałem chłopaka będącego z ojcem na spacerze w jaworskim rynku. Pomyślałem, by podejść i porozmawiać. Przywitałem się z chłopakiem, który przywitał się ze mną dziecięco, nie jak mężczyzna. Rękę podał praktycznie bez siły. Nie było w nim życia, był taki skulony. Rozmawiałem z nimi 15-20 minut, przy pożegnaniu ten chłopak siedział wyprostowany, podał mi dłoń jak mężczyzna, a to co zobaczyłem w jego oczach to do końca życia nie zapomnę. Powiedziałem sobie: "Marek, musisz coś zrobić, żeby chociaż tego chłopaka uratować. Żeby ten chłopak miał jakiś cel w życiu, żeby nie gasł na tym wózku, żeby miał cel i żeby spróbował wyrwać się z tego wózka". Spotkałem też chłopaka w Kłaczynie, który porusza się tylko o chodziku i też z nim porozmawiałem. Widzę, że niepełnosprawni pomysłem są zachwyceni i chcą to robić.

Pierwsze zajęcia dla niepełnosprawnych już się odbywają i cieszą się niemałym zainteresowaniem.

Od kilku miesięcy pracuję na siłowni z podopiecznymi warsztatów terapeutycznych. Przychodzą na siłownię do pana Dariusza Szczygła, który też jest mi bardzo pomocny w tym wszystkim, co teraz chcę zrobić. Ma duże doświadczenie. Udzielił mi wielu cennych rad, które pomagają mi bardziej to wszystko zrozumieć i uczyć się tych rzeczy szybciej. Przychodzą na tę siłownię i widzę jak chcą ćwiczyć, jak chcą to robić i widzę jak oni mnie kochają, jak oni mnie potrzebują, jak się ze mną witają, jak oddają mi swoją całą radość i przelewają na mnie. Wiem, że jestem im potrzebny. A skoro jestem im potrzebny, to chcę im siebie dać.

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@jawor24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jawor24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.