Czwartek, 28.03.2024 381

 

Pliki cookies 16:49
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
Gaździcki Tomasz - kandydat do Rady Miejskiej w Jaworze
Baltic Home

Paweł Zieliński. Z Miedzią na Ty

Z Pawłem Zielińskim rozmawiamy o smaku powrotu do LOTTO Ekstraklasy, braku szczęścia Miedzi, meczu z Koroną i... Michaelu Jordanie.

© Paweł Sasiela

Trochę sprawił to pech Grzegorza Bartczaka, trochę chyba też postawa zespołu w ostatnich spotkaniach, ale wreszcie udało ci się powrócić do LOTTO Ekstraklasy.

Nie ma co ukrywać, kontuzja Grześka pewnie to spowodowała, aczkolwiek nie wiadomo jakie byłyby decyzje trenera, bo przegraliśmy dwa mecze z rzędu. Udało się wskoczyć, ale szkoda, że nie udało się wygrać tego spotkania. Takie jest życie. Teraz Grzegorz jest zdrowy i zobaczymy jaką jedenastkę wystawi trener.

Poprzednio, kiedy wchodziłeś do piłkarskiej elity, było to wynikiem transferu ze Ślęzy do Śląska Wrocław. Teraz wywalczyłeś sobie ten awans z zespołem. To smakuje lepiej niż wtedy, gdy będąc młodym graczem wchodziłeś do będącego wówczas na topie Śląska?

Tak młody wtedy nie byłem, bo miałem już 24 lata. Trudno powiedzieć, bo obydwa awanse smakowały... Może nie podobnie, bo wywalczony z Miedzią jest moim największym dotychczasowym sukcesem drużynowym. Wiadomo, że przychodząc z trzeciej ligo do Śląska też był bum, bo tułałem się po niższych ligach, a udało się podpisać kontrakt w ekstraklasowym klubie, w którym grali wtedy Sebastian Mila, Przemek Kaźmierczak, bracia Paixao. Obydwa podejścia do ekstraklasy smakują podobnie.

Patrząc na nazwiska będące obecnie w Miedzi, trudno mówić o jakiejkolwiek ekstraklasowej tremie. Natomiast pierwsze mecze, poza inauguracją z Pogonią, nie do końca wam wyszły.

Na pewno nie wszystko wygląda tak jak byśmy chcieli. Gra nie jest zła, nie można nam odmówić braku pomysłu. Brakuje natomiast trochę szczęścia. Doświadczenia nie brakuje, bo większość z nas ma ponad pięćdziesiąt występów w ekstraklasie. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie to wszystko zaskoczy, zazębi się i zaczniemy wygrywać seryjnie, żeby osiągnąć ten cel, jakim jest górna ósemka.

Co powoduje to, że w meczach wyjazdowych włączacie piąty bieg dopiero w sytuacji, kiedy stracicie dwie bramki. Być może rywale troszkę się cofają mając pozytywny wynik. Ale śmiem twierdzić, że gdybyście całe spotkanie, choćby z Lechią, zagrali tak jak ostatnie dwadzieścia minut, to wynik mógłby być odwrotny.

Szkoda meczu z Lechią, tak jak tych poprzednich z Górnikiem i Wisłą. Z Lechią straciliśmy bramkę w okresie naszej najlepszej gry w pierwszej połowie. Kiedy stworzyliśmy sobie dwie dogodne sytuacje, zaraz dostaliśmy pierwszą bramkę. Po wyjściu na drugą połowę padła kolejna. W Polsce drużyny cofają się, bronią wyniku, nie chcą grać dalej, stając z tyłu i pewnie to też działa w ten sposób, że się otwieramy, a przeciwnik jest schowany z tyłu. Dlatego to tak wygląda, ale my mamy też taki styl grania, że chcemy utrzymywać się przy piłce, atakujemy. Na razie brakuje szczęścia i mam nadzieję, że to się zmieni w najbliższym meczu z Koroną.

Wszyscy eksperci chwalą Miedź za styl gry i wydaje się, że z taką postawą kwestią czasu jest to, kiedy zaczniecie solidniej punktować.

Mamy taką nadzieję, bo niestety za wrażenia artystyczne punktów nikt nie przyznaje. Chcemy zacząć w końcu wygrywać, bo zwyciężyliśmy tylko jeden z czterech meczów. Ale atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, dlatego nikt nie załamuje się tym, że przegraliśmy trzy mecze z rzędu. Do kolejnego spotkania podchodzimy jak do każdego innego, zamierzamy wygrać, przede wszystkim dlatego, że jest rozgrywane w Legnicy. Zrobimy wszystko, żeby trzy punkty zostały u nas.

To spotkanie z Koroną jest chyba kluczowe, w kontekście zapewnienia sobie spokoju przed ciężką serią, w której zmierzycie się z Jagiellonią, Zagłębiem Lubin, Wisłą Płock, Legią Warszawa i Lechem Poznań.

W ekstraklasie nie ma łatwych meczów. Poziom jest jednak wyższy niż w pierwszej lidze, nie ujmując nic drużynom pierwszoligowym. Tutaj trzeba grać na ponad maksa w każdym spotkaniu, żeby walczyć chociażby o jeden punkt. Nie ma czasu na momenty zawahania, dekoncentracji, bo przeciwnik od razu to wykorzystuje. Było to widoczne w spotkaniach, w których traciliśmy gole. W sumie z naszej winy, bo nie były to nie wiadomo jakie akcje rywali, tylko brak koncentracji i chwilowa zaćma sprawiały, że traciliśmy głupie bramki. Teraz zbliża się taka seria, że musimy gdzieś zapunktować, bo później tych punktów może braknąć. Tak jak mówię, w każdym meczu trzeba walczyć, dawać z siebie wszystko i nawet wyszarpywać jeden punkt.

Na czym skupiacie się w ostatnich tygodniach na treningach?

Wiadomo, że trenujemy też pod konkretnego przeciwnika, ale mamy swój styl i to rywale mają się nas bać. Choć wiadomo, że po trzech porażkach z rzędu trochę dziwnie to zabrzmi. Ale chcemy grać swoje w każdym spotkaniu i nie patrzymy na przeciwnika.

Jak wygląda rywalizacja na zajęciach?

Trener obserwuje nas w treningu, ocenia i na podstawie całego mikrocyklu tygodniowego najpierw dobiera osiemnastkę meczową, a później optymalną jedenastkę na dane spotkanie. Musimy zaufać trenerowi.

Korona to chyba najbardziej nieobliczalna drużyna w LOTTO Ekstraklasie. Co roku skazywana na pożarcie, kończy rozgrywki wysoko. W tym sezonie chyba jest podobnie, ale największą siłą tego zespołu jest to, że do końca nie wiadomo co zagra w danym meczu.

Dokładnie tak. Graliśmy z nimi sparing na zgrupowaniu, ale był to okres przygotowań, dlatego nie ma co się sugerować tamtym spotkaniem. Na pewno Korona będzie dobrze przygotowana fizycznie, przez 90 minut goniąca. Nawet jak będzie przegrywać 2-3 bramkami, to jest taką drużyną, która nie odpuści. Należy się spodziewać bardzo ciężkiego spotkania.

Na koniec zapytam o tę koszulkę. 23 to twoja szczególna liczba (z takim numerem Paweł występuje na boisku, a w trakcie rozmowy miał na sobie koszulkę właśnie z takim numerem - przyp. red.).

Nie, po prostu kiedyś jak byłem młodszy kibicowałem Michaelowi Jordanowi. Dlatego tak zostało.

W naszej poprzedniej rozmowie wspominałeś o biografii Michaela Jordana. Poza piłką nożną koszykówka to twój ulubiony sport?

Można tak powiedzieć. Teraz już może trochę mniej. Podczas studiów nieco zmieniłem zainteresowania, ale jak mam czas to oglądam. Wyniki śledzę na bieżąco, ale nie jest to już taka druga pasja jak kiedyś.

Ekstraklasa 2018/2019
Poz Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Piast Gliwice 37 21 9 7 57-33 72
2 Legia Warszawa 37 20 8 9 55-38 68
3 Lechia Gdańsk 37 19 10 8 54-38 67
4 Cracovia 37 17 6 14 45-43 57
5 Jagiellonia Białystok 37 16 9 12 55-52 57
6 KGHM Zagłębie Lubin 37 15 8 14 57-48 53
7 Pogoń Szczecin 37 14 10 13 57-54 52
8 Lech Poznań 37 15 7 15 49-48 52
 
9 Wisła Kraków 37 14 7 16 67-63 49
10 Korona Kielce 37 12 11 14 42-54 47
11 Górnik Zabrze 37 12 10 15 48-53 46
12 Śląsk Wrocław 37 12 8 17 49-45 44
13 Arka Gdynia 37 10 12 15 49-51 42
14 Wisła Płock 37 10 11 16 50-58 41
15 Miedź Legnica 37 10 10 17 40-65 40
16 Zagłębie Sosnowiec 37 7 8 22 49-80 29

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@jawor24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jawor24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.