Czwartek, 28.03.2024 355

 

Pliki cookies 23:22
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
Gaździcki Tomasz - kandydat do Rady Miejskiej w Jaworze
Baltic Home

Pamiętają o ofiarach stanu wojennego

Przed Mszą św. w intencji ofiar stanu wojennego w kościele pw. św. Marcina w Jaworze, przedstawiciele Solidarności oraz Klubu "Gazety Polskiej" w Jaworze uczcili pamięć ofiar tragicznych wydarzeń sprzed 36 lat.

Fot. jawor24h.pl © Paweł Sasiela

- Bardzo się cieszę, że w tegorocznych uroczystościach rocznicy wprowadzenia stanu wojennego możemy gościć wśród nas jednego z dwóch internowanych tamtej tragicznej nocy jaworzan, pana Jana Tarnowskiego - mówiła Danuta Markiewicz z Klubu "Gazety Polskiej" w Jaworze.

Dzięki wspomnieniom Jana Tarnowskiego obecni wrócili do tamtych dramatycznych czasów.

- Ze mną internowany był Jerzy Gwiździł, który opuścił kraj. Cieszę się, że coraz częściej się o tym mówi i coraz bardziej patriotycznie. W więzieniu w Głogowie siedziałem ze Staszkiem Obertańcem, wieloma osobami które już nie żyją, Ratajczak, Kosmalski, Bazylczuk. Można by tak wymieniać w nieskończoność, ale ważne, że pamiętamy o nich i nie zapomnimy na pewno - podkreślał Jan Tarnowski, jeden z jaworzan internowanych przez władze komunistyczne 13 grudnia 1981 roku.

Weterani walki o niepodległość w latach osiemdziesiątych po latach doświadczają zasłużonego uznania.

- Pan Jan Tarnowski jako internowany w 1981 roku w czasie stanu wojennego został przez władze wolnej Polski uhonorowany Krzyżem Wolności i Solidarności, a w ostatnim kwartale otrzymał odznakę osoby represjonowanej - dodawał wicestarosta Arkadiusz Baranowski.

Zebrani z okazji 36 rocznicy złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem Sybiraków.

Komentarze (7)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@jawor24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

lwów
lwów14 grudnia 2017 o 12:40
Pamiętając o ofiarach grudnia 81, pamiętajmy o grudniu 70r, o 68r, o56r, bez Ich ofiary nie byłoby Wielkiej Solidarności, tej przez duże S. Pamiętajmy. Sądzę że mam podstawy by jako uczestnik ówczesnych wydarzeń prosić administratora tego Forum o niekasowanie mojego wpisu. Byłem wówczas vice- przewodniczącym Solidarności w zakładzie zatrudniającym ok 700 osób. Zakład jakich wówczas było wiele, a i ludzie różni, z różnych stron dawnej Polski. Jeżdziłem jako kierowca, zatem nietrudno było o przemyt ulotek, bibuły, itp. Szukałem tych materiałów przeważnie we Wrocławiu, u znajomych z tego okresu, zresztą były też podkładane na przystankach, dworcach, biurach. O wprowadzeniu stanu wojennego dowiedziałem się od sąsiada, rano w niedzielę. Nie była to zbyt wielka dla mnie niespodzianka, bo mimo dość młodego wieku[ 35 lat] oceniałem dość trafnie sytuację. Oczywiście, byłem niepewny tego co nastąpi, jak każdy w tym czasie, ale jakoś mentalnie byłem przygotowany nawet na internę. Tego zaszczytu nie dostąpiłem, w poniedziałek dyrektor zakładu kazał oddać wszystkie materiały Solidarności, pieczątki, zaplombował biuro. Udało mi się wynieść prawie wszystko oprócz pieczątek, bo te zarekwirowano w pierwszej kolejności. Materiały te najpierw przechowywałem w domu, ale w obawie by ich nie zarekwirowano, oddałem na przechowanie zaufanej osobie, oprócz pierwszej odznaki S [ mam ją do dziś}. Niestety, ta osoba wyjechała w czasie mojej przymusowej nieobecności i wszelki kontakt z nią ustał. Jako kierowca musiałem na każdy wyjazd mieć zezwolenie, delegację, itp. Na rogatkach każdej nawet małej mieściny, były patrole wojskowe legitymujące wszystkich. Zima była wtedy tęga, zatem koksiaki .koło patroli, i zmarznięte chłopaki z kałachami...Jakoś nie miałem do nich żalu o te kontrole patrząc na ich zgrabiałe ręce. Szybko powołano nowe związki zawodowe, do których oczywiście nie wstąpiłem. Uważałem się za członka prawdziwej Solidarności, i tam mam do dziś. Oczywiście skutki tego odczułem szybko, kadrowa na polecenie dyrektora uświadomiła mi że nie mam co liczyć na jakiekolwiek awanse, podwyżki, co najwyżej na zwolnienie. OK, z tym się zgodziłem. Jednocześnie z różnych żródeł dostawałem cynk że muszę być ostrożny bo będzie źle.Może Was to zdziwi, ale cynk dawali mi kapusie milicyjni, nie wiem czy z własnej inicjatywy, czy po to by mnie uciszyć. Oczywiście szybko się przekonałem że jest żle, ale nie mam do nikogo żalu, wiedziałem o tym, a mimo to postępowałem głupio. W więzieniu spotkałem ludzi Solidarności, pomagaliśmy sobie jak można było, a przekonałem się że można wiele. Możecie mi nie wierzyć, ale pomocą służyli nam i więzienni lekarze, i pielęgniarki, a nawet zwykli pracownicy SW, chociaż wiedzieli czym to grozi. Co chcę powiedzieć ? To że ci, co najgłośniej gardłowali za solidarnością ,pierwsi ją zdradzili, a ci co byli w kontrze, dość często pomagali. Zatem proszę : pamiętając o ofiarach naszych grudni, pamiętajmy o tych, którzy ryzykowali wiele by pomagać tej pierwszej S , przeżyłem to wiem. Zatem każdego, kto tego nie przeżył, proszę o umiar w opiniach, w myśl maksymy: tę zdrową maksymę w twej pamięci napisz: nie sądź nikogo po minie, bo się w sądzeniu poszkapisz... i tym pozytywnym zakończeniem żegnam uczestników dyskusji, kłaniam się..lwów
3 Lubię to: 3
Super: 0
Ha ha: 0
Wow: 0
Przykro mi: 0
Wrr: 0
Lubię to! Udostępnij
lwów
lwówlwów16 grudnia 2017 o 15:50
GÓRNIKOM Z KOPALNI „WUJEK” Ten wiersz powstał w Zabrzu-Zaborzu, 1982. Autor: Jacek Okoń. Słuchajcie, to ja mówię, zastrzelony Polak. Zabrano mi me życie i mój hełm górniczy, Krwawiącymi ustami do mych braci wołam, Którzy dziś myślą o mnie na więziennej pryczy. Szedłem z dwiema pięściami przeciw karabinom, W domu dzieci czekały, żeby mnie zobaczyć, Opowiedzcie im kiedyś, jak ich ojciec zginął, Za co życie swe oddał i swój hełm utracił. Jestem z nimi i z Wami, uwięzieni bracia, Wiem, że Polska przeżyje, póki Wy żyjecie, Jestem z Polską, co krwawi, ale nie rozpacza, Kajdanami spętana, samotna na świecie. Nim zaśniecie na pryczach, pomódlcie się za mnie, Jak się modlił Pan Jezus wśród nocy Ogrójca, A mój hełm przestrzelony powieście na bramie, Gdzie mi życie zabrano, a mym dzieciom ojca.
0 Lubię to: 0
Super: 0
Ha ha: 0
Wow: 0
Przykro mi: 0
Wrr: 0
Lubię to! Udostępnij
ZOMO
ZOMOlwów15 grudnia 2017 o 14:24
Mamy wolna i demokratyczna Polske a Ty dalej masz cykora bohaterze. Jedz do Lwowa . Tam jest Twoje miejsce Uk....cu.
4 Lubię to: 4
Super: 0
Ha ha: 0
Wow: 0
Przykro mi: 0
Wrr: 0
Lubię to! Udostępnij
Do Zomo
Do ZomoZOMO15 grudnia 2017 o 22:59
Takiś odważny, to czego sam się nie przedstawiłeś
0 Lubię to: 0
Super: 0
Ha ha: 0
Wow: 0
Przykro mi: 0
Wrr: 0
Lubię to! Udostępnij
Zomo
Zomolwów15 grudnia 2017 o 11:31
Jak taki bohater jestes to dlaczego sie nie przedstawiles ?
4 Lubię to: 4
Super: 0
Ha ha: 0
Wow: 0
Przykro mi: 0
Wrr: 0
Lubię to! Udostępnij
lwów
lwówZomo15 grudnia 2017 o 11:53
Nigdy nie byłem i nie jestem żadnym bohaterem, po prostu byłem uczciwy i lojalny, a dodatkowo głupio odważny. Nie zamierzam się przedstawiać , kto ma wiedzieć ten wie, zwłaszcza ZOMO. Byliście gorszymi s........i niż zwykli milicjanci. Bez pozdrowień, żegnam.
1 Lubię to: 1
Super: 0
Ha ha: 0
Wow: 0
Przykro mi: 0
Wrr: 0
Lubię to! Udostępnij
Jan
Jan14 grudnia 2017 o 01:01
Pamiętamy!
6 Lubię to: 6
Super: 0
Ha ha: 0
Wow: 0
Przykro mi: 0
Wrr: 0
Lubię to! Udostępnij

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jawor24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.