Wynik spotkania otworzył w 14 minucie Maciej Bronka. Gola na wagę remisu strzelił dla MRKS-u w doliczonym czasie gry drugiej połowy Marcin Bagiński, który popisał się przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego. To, że granowiczanie nie wyjechali ze stadionu w Paszowicach bez punktów i z większym bagażem bramek mogą zawdzięczać tylko szczęściu, nieskuteczności jaworzan i świetnej dyspozycji tego dnia swojego golkipera Wojciecha Maściucha.
Pierwsze minuty meczu to gra w środku pola, często przerywana gwizdkiem arbitra, ale nie trzeba było długo czekać aż mecz nabierze rumieńców. W 10 minucie Kacper Grabarczyk stanął oko w oko z bramkarzem i trafił prosto w niego. Co nie udało się MRKS-owi, udało się 320 sekund później Rodłu, które wyprowadziło skuteczną kontrę, a sfinalizował ją Maciej Bronka. Chwilę później autor trafienia otwierającego rezultat mógł drugi raz dać się we znaki jaworzanom, ale jego bezpośrednią próbę z rzutu wolnego obronił na raty zastępujący Patryka Borka Gracjan Perełka.
To podrażniło piłkarzy z Parkowej 8, których przewaga i napór bardzo szybko rosły. Najbliżej do doprowadzenia do remisu przed zmianą stron Kuźnia była w 22 minucie. Kamil Janoś zagrał futbolówkę z linii końcowej przed bramkę, Marcin Bagiński został przyblokowany, a Dawid Duda nie zdołał dołożyć nogi.
Drugie 45 minut to już całkowita dominacja od początku do końca teamu pod batutą trenera Marcina Dudka. Rodło grało archaiczny futbol, nie potrafiąc po zmianie stron zmusić poważniejszej interwencji golkipera. Im bliżej było końca tym granowiczanie coraz bardziej skupiali się na dostępie do własnej bramki. Kuźnia zepchnęła całkowicie rywali do głębokiej defensywy, nie dając im dojść zbytnio do słowa.
W ciągu kilku minut po wznowieniu gry swoje okazje mieli Damian Dulęba, Marcin Bagiński i Przemysław Wiśniewski, ale ich nie wykorzystali. Od 57 minuty przyjezdni grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Michała Pawlaczyka za faul.
Mogło się wydawać, że gol wyrównujący dla jaworzan i kolejne to tylko kwestia czasu, zważywszy na ogrom stwarzanych zagrożeń podbramkowych, ale bramka Rodła był jak zaczarowana. Piłka była kilka razy wybijana z linii bramkowej lub tuż sprzed, udanymi interwencjami popisywał się Wojciech Maściuch, a niekiedy było potrzebne trochę precyzji. Szansę na wpisanie się na listę strzelców mieli Marcin Bagiński, Przemysław Wiśniewski, Damian Dulęba, Emilian Borek, Kamil Krzelewski czy Mateusz Bober.
Kiedy Rodło już w doliczonym czasie gry witało się już gąską do akcji wkroczył Marcin Bagiński. Popularny "Cinek" fenomenalnie przymierzył z rzutu wolnego w samo okienko, ratując tym samym MRKS przed porażką i zapewniając mu punkt.
Kuźnia mogła i powinna wygrać to derbowe spotkanie w cuglach, ale zaważył na tym w sporej mierze bral skuteczności. Z jednej strony jaworzanie mogą czuć niedosyt, bo z przebiegu zawodów w pełni zasłużyli na komplet punktów, ale z drugiej strony o mały włos nie przegrali. Rodło tym rozstrzygnięciem przerwało serię porażek, choć z pewnością w Granowicach żałują, że nie udało się triumfować, tracąc pełną pulę w takich okolicznościach.
29 października (sobota), godz. 16:00 - Paszowice
Kuźnia Jawor - Rodło Granowice 1:1 (0:1)
Bramki: Bagiński 90'+2' - Bronka 14'
Czerwona kartka: Michał Pawlaczyk (Rodło - 57'; za faul)
Sędziował: Maciej Horbal (jako główny) oraz Piotr Majerowski i Mariusz Kazidróg (asystenci) - Delegatura Legnica
Widzów: 150