Całe spotkanie było niezwykle wyrównane. Pierwszą partię na przewagi, do 25, wygrali jaworzanie. Drugi set miał równie dramatyczny przebieg. Jeszcze przy stanie 19:17, na prowadzeniu byli podopieczni Marty Chmielus. Tymczasem końcówka należała do wrocławian, którzy zwyciężyli do 24.
Jak się później okazało o losach pojedynku zaważyła trzecia partia. Od początku żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć rywalowi, a to Spartakus prowadził 6:5, a to Gwardia 7:6. Kiedy zablokowany został Jakub Kuberna jaworzanie mieli jeszcze bezpieczny wynik 17:15. Chwilowy przestój mógł jednak kosztować zespół Marty Chmielus wiele, bowiem nagle zrobiło się 17:18 i trener Spartakusa poprosiła o przerwę.
Za chwilę po błędzie wrocławian zrobiło się 19:19. Remis mieliśmy jeszcze przy stanie 20:20. Po ataku ze środka Huberta Śliwińskiego było już 22:20 i szkoleniowiec gości ratował się czasem. Nie pomogło. Najpierw atak wrocławian w siatkę, później nieudana próba przebicia piłki na drugą stronę i jaworzanie uzyskali cztery piłki setowe. Gwardia dwie zdołała obronić. Trzecia należała do Spartakusa, który objął prowadzenie w meczu.
Czwarta partia rozpoczęła się wynikiem 5:2 i przerwą dla gości, a jaworzanie budowali przewagę do stanu 10:4. Wrocławianie zdołali doprowadzić jeszcze do 12:10, ale Spartakus znów odskoczył. Po bloku Rugała - Śliwiński było już 16:11. Gwardia znów doskoczyła, doprowadzając do 19:19. Wówczas o przerwę poprosiła Marta Chmielus, a wyrównana gra toczyła się jeszcze do stanu 21:21. Końcówka seta w wykonaniu jaworzan była wręcz piorunująca. Mecz zakończyły pojedynczy blok Śliwińskiego i skuteczna zagrywka Michalskiego.
Spartakus Jawor - Gwardia II Wrocław 3:1 (27:25; 24:26; 25:23; 25:21)
Spartakus: Rugała, Śliwiński, Radzimski, Kuberna, Fijołek, Stawarz, Pestrowicz, Szewc, Michalski, Lasoń, Śliwka, Pawełkiewicz, Stachura (L), Jaworski (L); trener Marta Chmielus
Gwardia: Skrok, Woźnica, Kopciuch, Jakóbczak, Kowalski, Ważny, Rusiecki, Podkański, Szymendera, Milczanowski, Wachuła (L), Grabowski (L); trener Marcin Sobusiak