Jesienią warszawianie wygrali w Legnicy 4:1, choć do przerwy utrzymał się remis 1:1. Dla Legii w 23 minucie trafił Cafu, a pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy wyrównał Petteri Forsell. Po przerwie trafiali już tylko przyjezdni. W 56 minucie strzałem z rzutu karnego ponowne prowadzenie ekipie z Warszawy dał Michał Kucharczyk. Wcześniej po uderzeniu Cafu piłka odbiła się od ręki Rafała Augustyniaka. Dzieła zniszczenia dokonali Carlitos (79 minuta) i Cafu (89).
Teraz szykuje się zdecydowanie inny mecz. Oba zespoły niezbyt udanie rozpoczęły ligową wiosnę. Jakby tego było mało, zarówno Legia, jak i Miedź wygrywały tylko (i zaledwie jedną bramką) ze znajdującą się w strefie spadkowej Wisłą Płock. Warszawianie zwyciężyli na inaugurację wiosny, zespół znad Kaczawy w ostatniej kolejce. Miedź przegrywała wcześniej po 0:3 z Jagiellonią (u siebie) i KGHM Zagłębiem (na wyjeździe). Legia po 0:2 uległa na własnym boisku Cracovii, a na wyjeździe Lechowi Poznań. Oba zespoły nie przeżywają więc najlepszego okresu. Jaką Miedź zobaczymy w stolicy?
- Silną pod względem psychiki, bo chcę podkreślić, że moi piłkarze tę silną psychikę mają. Pamiętacie sytuację z pierwszej ligi, jak przegraliśmy trzy mecze i grając z Tychami na początku pada bramka, przed którą przestrzegaliśmy zawodników, żeby uważali na stałe fragmenty. Mimo to głowy nie zostały zwieszone, poszliśmy do przodu i strzeliliśmy w końcówce, wygrywając mecz. Takimi spektakularnymi meczami, rzutami na taśmę, zdobywaliśmy punkty i dzięki temu jesteśmy w ekstraklasie. Taką postawę zawodników trzeba budować, pomagając im w momentach trudnych. Dzisiaj żadnego zawodnika nie będę rozliczał negatywnie dlatego, że jest w słabszej formie. Będę szukał pozytywów, które mogę dać mu jako trener i sztab, a piłkarzom tłumaczę, że muszą się wspierać. Chcę, żeby Miedź była w Warszawie zrównoważona emocjonalnie pod każdym względem, a z drugiej strony Miedź zmuszona grać dobrą piłkę. Ale nie dlatego, żeby ją pokazać, tylko żeby to spotkanie wygrać - podkreśla Dominik Nowak, szkoleniowiec Miedzi.
Tuż przed starciem z mistrzami Polski legnicki klub poinformował o pozyskaniu nowego golkipera. Być może to jeszcze nie koniec transferów przed wyczerpującą batalią o pozostanie w piłkarskiej elicie na kolejny sezon.
- Póki trwa okienko transferowe mamy możliwość kogoś ściągnąć, ale to musi być też zasadne. Musimy minimalizować ściąganie popularnego "szrotu" piłkarskiego, a uzupełniać to jakością, która będzie odpowiednia dla mojej drużyny pod względem predyspozycji zawodnika oraz taktyki, którą wprowadzamy w pracy z zespołem. Jeśli chodzi o napastników nie zapominajmy, że to towar chodliwy i ci najlepsi kosztują, a Miedź to nie jest hegemon. Jako beniaminek jest też prawdziwym beniaminkiem jeżeli chodzi o finanse z najniższym budżetem. Natomiast pokazujemy, że można kilku ciekawych piłkarzy ściągnąć - dodaje trener Nowak.
Początek piątkowego meczu o godz. 20:30.