Janusz Skowroński swoje wystąpienie rozpoczął od przedstawienia wojennych oraz powojennych losów Gerharta Hauptmanna, związanego z Dolnym Śląskiem noblisty z 1912 roku. - Jedną z osób, która się grzała w blasku Hauptmanna był generalny gubernator w Polsce, czyli Hans Frank - mówił Janusz Skowroński. Prowadzący przedstawił chociażby ciekawy wątek dotyczący Sichowa.
- W styczniu 1945 roku nacierająca od wschodu do Krakowa armia radziecka powoduje, że Hans Frank wymyśla tzw. czasowe przegrupowanie się i opuszcza, jak pisał w swoich dziennikach - czasowo, zamek wawelski - zauważał Janusz Skowroński. - Uciekając swoim samochodem przez Górny Śląsk, Opole trafia do pałacu hrabiego Manfreda von Richthofena w Sichowie. Tutaj zaczynają się różnego rodzaju dziwne zdarzenia. Polegają na tym, że oprócz pijaństwa i rozróby, następuje przepakowywanie wszelkiego rodzaju dzieł sztuki, które generalny gubernator kradł z Polski. Ale przy okazji wymyśla, żeby odwiedzić Hauptmanna. Dzieje się to 18 stycznia 1945 roku - dodawał.
Uczestnicy spotkania usłyszeć mogli też historię jednej z ponad setki filii obozu Gross-Rosen - Hartmannsdorf, mieszczącej się w obecnej miejscowości Miłoszów pod Leśną.
- Uciekał tędy z Auschwitz Josef Mengele, słynny "Doktor Śmierć". 18 stycznia 1945 roku uciekał przez obóz główny Gross-Rosen, a potem przez filie, m.in. przez Sieniawkę - zaznaczał Janusz Skowroński. - Mengele do samego końca robił swoje. Prowadził eksperymenty.
W zupełnie inny klimat wprowadził zebranych Jan Czachor prezentujący multimedialny wykład dotyczący twórczości Czesława Niemena.
- Jako żonkoś przyjechał do Polski, do Świebodzina. Dlatego, że tam jest jego wujek, ojciec chrzestny Józef Wydrzycki, który był dyrektorem liceum ogólnokształcącego. Z nim pojechał do średniej szkoły muzycznej do Poznania. Wielkie grono pedagogiczne stwierdziło, że ten człowiek nie ma talentu. Dzisiaj szkoła nosi jego imię - mówił Jan Czachor.