Jaworzanie mimo porażki rozegrali dobre zawody, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale brakowało w dniu dzisiejszym wykończenia. Prochowiczanka objęła prowadzenie w 68 minucie po rzucie rożnym, a prowadzenie podwyższyła w 90 minucie.
Zawody rozgrywane przy Parkowej 8 były godne miana hitu kolejki. Obie strony miały swoje sytuacje i lepsze oraz gorsze momenty. Prochowiczanka w pierwszej odsłonie najbliżej objęcia prowadzenia była na początku i na końcu tej części gry. W piątej minucie uderzenie gracza przyjezdnych minęło niewiele słupek. Z kolei w 45 minucie Patryk Borek okazał się górą w sytuacji jeden na jeden z rywalem.
Kuźnia atakowała i to groźnie. Kilka razy zakotłowało się w obrębie szesnastki prochowickiej "Gieksy", po wszelakich dośrodkowaniach czy zespołowych akcjach. Tak jak w 38 minucie, gdy podczas jednego z oblężeń prochowckiej bramki, Sylwester Dworakowski zagrał futbolówkę wzdłuż linii bramkowej, lecz nikt nie zdążył zamknąć akcji.
Kilka chwil wcześniej Przemysław Wiśniewski otrzymał prostopadłe podanie od Marcina Bagińskiego, uderzył w kierunku dalszego słupka, lecz chybił. Marcin Bagiński wraz z Kamilem Kurzelewskim szukali szczęścia także bezpośrednio z rzutów wolnych. Najbliżej celu był pierwszych z nich, kiedy to w dziesiątej minucie po jego próbie piłka musnęła górną siatkę.
Pierwsza kwadrans drugiej połowy to bardziej zdecydowane ataki miejscowych, lecz brakowało finalizacji akcji. W 64 minucie Prochowiczanka skonstruowała groźną akcję, po której Patryk Borek uratował jaworzan od utraty gola. Jednak w 68 minucie musiał już skapitulować, kiedy to po wrzutce z rzutu rożnego, jeden z miejscowych niefortunnie trącił futbolówkę i ta zatrzepotała w siatce.
Kuźnia rzuciła się do dorabiania strat. Bardzo bliski wyrównania w 72 minucie był Marcin Bagiński, kiedy to świetnie przymierzył z rzutu wolnego, ale Tomasz Wasilewski wyciągnął się jak struna i sparował piłkę. W 75 minucie po centrze Sylwestra Dworakowskiego Dawid Duda uderzył z główki obok słupka. Co nie udawało się Kuźni, udało się w 90 minucie Prochowiczance, która po kontrze ustaliła wynik na 0:2. Autorem trafienia był Grzegorz Grochowski, który kilkadziesiąt sekund wcześniej zameldował się na murawie.
Zawodnicy Kuźni Jawor przegrywają po walce, zostawiając sporo zdrowia na boisku i dzisiejszego występu nie mają prawa wstydzić się. Ta porażka oddaliła MRKS od miejsc premiowanych awansem. Przed naszym młodym, perspektywicznym zespołem jeszcze pięć meczów do końca sezonu. Najbliższy w następną sobotę na wyjeździe z Rodłem Granowice.
13 maja (sobota), godz. 17:00 - Jawor (Stadion Miejski)
Kuźnia Jawor - Prochowiczanka Prochowice 0:2 (0:0)
Bramki: samobójcza 68', Grochowski 90'
Kuźnia: Patryk Borek - Bartłomiej Gwiździał (Dawid Duda 65'), Robert Kruczek, Kamil Kurzelewski, Łuaksz Duda, Przemysław Wiśniewski, Mateusz Bober, Kamil Janoś (Kacper Grabarczyk 71'), Emilian Borek, Sylwester Dworakowski, Marcin Bagiński
Prochowiczanka (skład wyjściowy): Tomasz Wasilewski - Dawid Ziembicki, Łukasz Mastalerz, Jarosław Popiwczak, Łukasz Antosiewicz, Kamil Kochan, Zenobiusz Pioś, Grzegorz Zieliński, Rafał Szumański, Tomasz Cichocki, Tomasz Azikiewicz
Sędziował: Marcin Frączek (Delegatura Lubin)
Widzów: 400