Jesteśmy umieszczeni w przestrzeni czasowej. Można powiedzieć także, że zostaliśmy obdarzeni czasem, którym dysponujemy. Każdy z nas ma go określoną ilość i może wydawać się, że mamy tyle samo, ponieważ zawsze istniejemy w tym, co się nazywa „dzisiaj”. To my decydujemy, na co go przeznaczyć.
„Bank czasu”
W niektórych miastach istnieją tzw. „banki czasu”, w których można wziąć kredyt czasowy bądź ulokować/zdeponować swój czas. Polega to na tym, że po pracy umówiona ze sobą grupa ludzi o różnych profesjach, wymienia się swoimi umiejętnościami, a rozliczają się poświęconym na daną usługę czasem. Czas stanowi walutę, jednostkę „monetarną”. Jeśli na przykład hydraulik wymieniając, sąsiadowi syfon, poświęci na to jedną godzinę, to w zamian sąsiad mechanik samochodowy usunie usterkę w samochodzie hydraulika w podobnym wymiarze czasowym. Gdy zapracowana nauczycielka matematyki udzieli korepetycji dziecku sąsiadki, to ta w odwdzięczy się umyciem jej okien lub wykona inną pracę porządkową. Form pomocy wzajemnej jest wiele...
Kolejnym ujęciem tematu jest czas, który muszę poświęcić na naukę przed egzaminem, załatwieniem sprawy urzędowej w wyznaczonym terminie, opłacenie rachunków, czy zadbanie o zdrowie. Gdy dowiadujemy się o śmiertelnej chorobie bliskiej nam osoby, nagle odnosi się wrażenie, że czas się zatrzymał. Pogoń za pieniądzem okazuje się pogonią za wiatrem. Rozpaczliwie szukamy sposobu, aby „kupić” jak najwięcej czasu, który okazuje się bezcenny.
Będąc społecznym kuratorem sądowym, przyzwyczaiłem się do gotowości w momentach, gdy moi podopieczni potrzebują pomocy lub interwencji w ich sprawie. Nagle muszę „wykraść” trochę czasu z poukładanej części dnia. Załatwienie pilnej sprawy na „już!”, wymaga przemodelowania i przesunięcia mniej ważnych zajęć. Problem nie może w tym przypadku „przeterminować się”. Podobnie wygląda służba radnego – należy poświęcić sporo czasu, aby ujrzeć pomyślny finał sprawy, z którą boryka się mieszkaniec naszej miejscowości.
Nauczmy się liczyć nasze dni
Ten cenny dar możemy przekazać innym – rodzinie, przyjaciołom, chorym, potrzebującym. Jest to pewna forma inwestycji. Jeżeli dobrze wychowam dzieci, dzieląc z nimi swój czas, to spodziewam się odwzajemnienia tego samego w późniejszym czasie. Nawet gdy nie spodziewamy się zrewanżowania, jestem przekonany, że nie zostanie nam to zapomniane. Król Salomon zauważył pewną regułę: "Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas tańców, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju."