od "urzędasków" można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć, zwłaszcza niektóre "odgłosy" są bardzo ciekawe ;)

a widziałeś/as u niej doklejane rzęsy, tipsy i sztuczny uśmiech, bo botoks nie puszcza?

czyli kto? szynkler?

Jest cały czas poza miastem ale co dalej z DK3, bo jej modernizacja w Jaworze przynajmniej wstrzymuje ruch ciężkich pojazdów niszczących sstarą infrastrukturę podziemna i budynki.

Jednym ze sprawozdań budżetowych, które są zobowiązane sporządzać samorządowe jednostki budżetowe, jest sprawozdanie Rb-27S z wykonania planu dochodów budżetowych samorządowej jednostki budżetowej. W sprawozdaniu tym, tak jak i w pozostałych sprawozdaniach, zgodnie z postanowieniami § 9 ust. 2 rozporządzenia ministra finansów z 16 stycznia 2014 r. w sprawie sprawozdawczości budżetowej (Dz. U. z 2014 r. poz. 119), kwoty tam wykazane powinny być zgodne z danymi wynikającymi z ewidencji księgowej. Dotyczy to wszystkich kategorii objętych tym sprawozdaniem, w tym miedzy innymi, obejmujących należności, dochody wykonane, należności pozostałe do zapłaty, czy zaległości. Sprawozdanie to sporządza skarbnik i zatwierdza burmistrz. Biorąc pod uwagę szczegółowość i częstotliwość sporządzania tego sprawozdania nie jest możliwe, aby skarbnik nie zdawał sobie sprawy z poziomu wykonania dochodów, oraz czego (jakich należności gminy) i jakiego okresu dotyczą wykazywane w nim wartości. http://www.podatki.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/jakie-naleznosci-wykazuje-sie-w-sprawozdaniu-rb-27s

Nie dziwię się, że przez lata budżet gminy po stronie dochodów (zwłaszcza dochodów własnych) nie był wykonywany na wysokim poziomie, skoro do niedawna pani skarbnik sama przekonywała, żeby nie przejmować się windykacją podatków (jej brakiem, czy niskim poziomem), bo za to nie ma dyscypliny finansów publicznych. Teraz gmina będzie musiała zmierzyć się z wykonaniem dużo większego budżetu.

Skąd pani skarbnik planuje wziąć te 25 mln zł wkładu własnego-z dochodów własnych (jakich?) czy źródeł zewnętrznych? Jeśli ze źródeł zewnętrznych, to dojdzie jeszcze oprocentowanie i tu nasuwa się kolejne pytanie-z czego zamierza to wszystko spłacić?

Czy wydatki związane z tą inwestycją obciążą budżet w rozdziałach związanych z gospodarką wodno-ściekową i w jakiej wysokości? Jakie będą tego konsekwencje-czy wystąpi konieczność podniesienia cen za wodę i ścieki dla zrównoważenia dochodów i/albo konieczność wprowadzenia dopłat do cen wody i ścieków (z czego-czy z podwyższonych podatków i opłat lokalnych)?

http://bip.wroclaw.rio.gov.pl/dok_wnioski/209K017K15.pdf

Nie można czynić ze swego prawa pożytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. (art. 5 k.c. i art. 8 k.p.)

ja na miejscu tych radnych, nie dostając niezbędnych informacji do podjęcia tak poważnej decyzji, wstrzymałbym się od głosu i wystąpił o te informacje na piśmie

gdyby dyrektor finansowy w prywatnej firmie w ten sposób przedstawił zarządowi przed podjęciem decyzji informacje nt. ryzyka finansowego związanego z podjęciem jakiegoś dużego projektu, to na drugi dzień już by go w tej firmie nie było

W przeciwnym razie jaworscy radni musieliby na sesje zapraszać innych skarbników, aby w ich imieniu zadawali pytania pani skarbnik-co sprowadzałoby się do absurdu. Nie zapominajmy, ze to rada powołuje i odwołuje skarbnika gminy, więc z założenia ten powinien z nią współpracować w sposób przez radę oczekiwany. Jak radni mogą podejmować uchwały, jeśli nie dostarcza im się wystarczających informacji, wyjaśnień, etc.?

pewnie dlatego, że nikt (żaden opozycyjny radny) jej nie zadał takiego pytania a sama nie poczuwa się do obowiązków mówienia o tym

teraz ta pani ponoć doradza jaworskiemu burmistrzowi i opiniuje prawnie umowy i akty prawne...

Władza i pieniądze bardzo zmieniają ludzi. Niektórym "woda sodowa uderza do głowy"

teraz ta pani prawnie obsługuje jaworski urząd...

"Mieszkańców gminy Żarów (12,5 tys. mieszkańców) czekają trudne lata. Zamknięta zostanie jedna z wiejskich szkół, zlikwidowany ośrodek kultury, nie będzie pieniędzy na kluby sportowe ani ochotnicze straże pożarne. Wieczorami w mieście zapanują ciemności, bo gmina będzie musiała oszczędzać na wszystkim - nawet na ulicznym oświetleniu. Wierzyciele żądają 10,5 mln zł. To prawie połowa ubiegłorocznych dochodów. Jeśli szybko nie dostaną pieniędzy, zajmą konta bankowe. Samorząd musi więc zaciągnąć kredyt, by spłacić to zadłużenie. Ale bank stawia ultimatum: da pieniądze tylko wtedy, gdy zostanie wdrożony restrykcyjny program naprawczy. - Bez tych drastycznych posunięć się nie obędzie. A ja nie chcę płacić za czyjeś błędy i krzywdzić ludzi - tłumaczy Marek Zywer, burmistrz Żarowa. Przyznaje, że kiedy rok temu kandydował na to stanowisko, wiedział o złej kondycji finansowej gminy. Nie spodziewał się jednak, że jest aż tak katastrofalna. Na koniec ubiegłego roku dług Żarowa sięgał prawie 17 mln zł i stanowił aż 71 proc. całego wykonanego w 2006 roku budżetu. Dlatego Regionalna Izba Obrachunkowa zarzuciła poprzedniej burmistrz Lilli Gruntkowskiej złamanie dyscypliny budżetowej. Gdyby nadal rządziła gminą, RIO wnioskowałaby o wprowadzenie komisarza, a tak dała szansę jej następcy na wyprostowanie tej trudnej sytuacji. Tyle że zdaniem obecnie rządzących, komisarz powinien wejść do gminy już kilka lat temu, bo ta od co najmniej sześciu balansuje na krawędzi niewypłacalności. - Kryzys finansowy miał swój początek już w 1998 roku, kiedy burmistrzem był Zbigniew Chlebowski - mówi Lilla Gruntkowska, przez pięć lat burmistrz miasta, a w latach 1990-2001, kiedy gminą rządził obecny poseł PO, sekretarz urzędu. - Wtedy zaciągnęliśmy 10 milionów złotych kredytu na budowę gimnazjum. Jego spłata rozpoczęła się w 2002 roku, a wraz z nią problemy. I dodaje, że potem trzeba było zacząć spłacać zobowiązania na budowę oczyszczalni ścieków. Kryzys pogłębiły inwestycje w specjalnej strefie ekonomicznej. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 2001 i 2002 roku gmina przekroczyła dopuszczalną przez prawo granicę 60 proc. zadłużenia. W 2001 roku było to ponad 70 proc., a rok później ponad 90 proc.! Wtedy też RIO postawiła ultimatum: albo gmina wprowadzi program naprawczy, albo zacznie nią rządzić komisarz. Program opracowano. Dzięki temu przez najbliższe lata wskaźnik oscylował wokół 60 procent."

gdyby dyrektor finansowy w prywatnej firmie w ten sposób przedstawił zarządowi przed podjęciem decyzji informacje nt. ryzyka finansowego związanego z podjęciem jakiegoś dużego projektu, to na drugi dzień już by go w tej firmie nie było

przede wszystkim pani skarbnik powinna pokazać źródła dochodów (w tym dochody własne) na pokrycie wszystkich wydatków związanych z tą inwestycją, ryzyka, jakie się z tym wiążą a także czy i gdzie trzeba będzie "przyciąć" inne wydatki w budżecie

radni zadali podstawowe pytania