Ostatnim klubem 35-letniego napastnika był Górnik Wałbrzych w sezonie 2014/2015, gdy ten występował jeszcze na drugoligowych boiskach. W 2000 roku z MRKS-u przeszedł do klubu ówczesnej II ligi (obecnie I liga) RKS-u Radomsko, z którym udało mu się wywalczyć przepustkę na najwyższy szczebel rozgrywkowy w kraju. W drugim sezonie w barwach RKS-u zadebiutował w Ekstraklasie (wówczas I liga) w przegranej 0:1 konfrontacji z Groclinem Grodzisk Wielkopolski (4 sierpnia 2001), rozgrywając pełne 90 minut. Na pierwszego gola w pierwszej lidze czekał do rewanżowego starcia z Groclinem, które jego zespół wygrał 2:0 (liga była wówczas podzielona na dwie grupy A i B).
Ostatecznie RKS Radomsko nie zdołał utrzymać się w I lidze. Został zdegradowany po przegranych barażach ze Szczakowianką Jaworzno. Marcin Folc tamten sezon ligowy zakończył z 22 meczami na koncie i czterema bramkami na koncie. Do tego dołożył pięć trafień w Pucharze Ligi, gdzie RKS dotarł do półfinału i jedno w Pucharze Polski.
Wychowanek Kuźni grał w trykocie teamu z Radomska w II lidze aż do końca rundy jesiennej 2004/2005, kiedy to klub popadł w tarapaty finansowe i nie potrafił się już odbudować. Zimą 2015 roku Marcin Folc trafił do Widzewa Łódź, ale spędził tam zaledwie jedno półrocze, notując w sześciu meczach jedno trafienie.
Latem 2005 roku Folc został zakontraktowany przez beniaminka ówczesnej II ligi Heko Czermno. Klub z miejscowości jeszcze mniejszej niż Nieciecza, dzięki ambicji jednego z biznesmenów, wdarł się na ligowe salony krajowe futbolu. Pochodzący z Jawora piłkarz w 21 spotkaniach dla Heko zanotował sześć trafień, a w 33.kolejce w pojedynku ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki popisał się hattrickiem. Heko na koniec kampanii 2005/2006 było zmuszone grać w barażach,w których lepsze okazała się Stal Stalowa Wola, dzięki golom zdobytym na wyjeździe.
W 2006 roku Marcin Folc zakotwiczył w Zagłębiu Sosnowiec i mógł przeżyć swego rodzaju deja vu z Radomska. Już w pierwszym sezonie swojego pobytu na Stadionie Ludowym wywalczył przepustkę na najwyższy poziom. Wywodzący się z MRKS-u zawodnik miał duży wkład w ten awans. W 27 spotkaniach II ligi, trzynaście razy pokonywał bramkarzy rywali. Jednak promocja do Ekstraklasa miała słodko-gorzki smak, ponieważ Zagłębie z góry wiedziało, że i tak się nie utrzyma, bowiem nałożono na nie karę degradacji za grzechy korupcyjne z przeszłości. Z racji tego, że Zagłębie zamknęło tabelę Ekstraklasy, spadł nie o jeden, a dwa szczeble niżej. Marcin Folc w tamtym sezonie rozegrał dla Zagłębie 24 mecze i strzelił sześć goli. Jednego z nich Legii Warszawa w rundzie wiosennej.
Po udanej kampanii w Zagłębiu pozostał na Górnym Śląsku, przenosząc się do Piasta Gliwice. Przy alei Okrzei już tak dobrze nie było. Bilans to dwanaście gier i jeden gol przeciwko ŁKS-owi Łódź. Dodajmy, że jest to ostatnie trafienie piłkarza z grodu Świętego Marcina na poziomie Ekstraklasy.
Następnie w karierze Marcina Folca było KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, grający na zapleczu Ekstraklasy. W sezonie 2009/2010 dla pomarańczowo-czarnych zdobył siedem bramek w 31 spotkaniach. W sezonie 2010/2011 spędził po rundzie w klubach II ligi (wtedy był to już trzeci poziom rozgrywkowy) - jesień w Zagłębiu Sosnowiec (13 meczów, 5 goli) i wiosnę w Turze Turek (5 meczów, 2 gole).
Lata 2011-2013 to kolejny powrót na Górny Śląsk, a konkretnie do GKS-u Tychy. W pierwszym roku występów wywalczył z tyszanami awans na zaplecze Ekstraklasy (23 mecze, 4 gole), a w kolejnym pomógł im się utrzymać, notując 20 meczów i osiem goli. Latem 2013 roku wrócił na Dolny Śląsk, a konkretnie do Górnika Wałbrzych. Pierwszy sezon zakończył z dziewięcioma golami w 29 spotkaniach. W kolejnym 2014/2015 zanotował dwanaście występów i jednego gola.
Łącznie Marcin Folc na szczeblu centralnym uzbierał 58 meczów w Ekstraklasie, 51 w I lidze oraz ponad dwieście w II lidze (wliczając także występy, gdy ta była drugim poziomem rozgrywkowym w kraju), notując w tych spotkaniach ponad osiemdziesiąt goli.
Następnie zajął się pracą w roli szkoleniowca. Trenował między innymi trampkarzy Górnika Wałbrzycha w Lidze Dolnośląskiej. Aktualnie szkoli rezerwy żeńskiego AZS PWSZ Wałbrzych i najmłodszy narybek w Javorii Jawor.
Cieszymy się, że zawodnik o takiej marce jak Marcin Folc zdecydował się na powrót do macierzystego klubu po tylu latach. Jednak zaznaczmy, że 35-latka nie zobaczymy od początku rundy wiosennej na boisku. Aktualnie przechodzi on rehabilitację i jak tylko wróci do pełni sił to dołączy na stałe do zespołu.