Stawką spotkania będzie mistrzostwo sezonu zasadniczego i rozstawienie przed fazą play-off o awans na zaplecze ORLEN Ligi. Po piętnastu spotkaniach podopieczne Lesława Chrzanowskiego o punkt wyprzedzają ekipę ze Świdnicy i o dwa "oczka" zespół ECO AZS Uni Opole. Jaworzankom do ligowego tryumfu wystarczy wygrana za dwa punkty.
O to nie będzie jednak wcale łatwo. Pierwsze starcie obu drużyn z Dolnego Śląska zakończyło się wygraną świdniczanek 3:1 (25:16, 18:25, 25:19, 25:17). W dodatku ciężar gatunkowy sobotniego pojedynku będzie zdecydowanie wyższy. Zadecyduje bowiem o tym, która z ekip będzie miała łatwiejszą drogę do pierwszej ligi, na którą w Jaworze czekamy długie dwanaście lat.
Niewątpliwym atutem Olimpijek będzie jednak boisko w sali Gimnazjum nr 2. Zespół z miasta św. Marcina w obecnym sezonie pozostaje niezwyciężony przed własną publicznością. W Jaworze liczą na wsparcie trybun co najmniej takie, jak podczas ostatniego domowego meczu z Sokołem Radzionków, gdy zespół trenera Chrzanowskiego odwrócił losy wydawało się przesądzonego już spotkania. Choć drużyna z Górnego Śląska prowadziła 2:1 w meczu i 9:0 w czwartym secie, Olimpia przy wsparciu kibiców doprowadziła do remisu, by ostatecznie wygrać o po tie-breaku.
Do tego może dojść również w najbliższy weekend w Jaworze. To dlatego, że MKS jeśli w tym sezonie przegrywał, to tylko po pięciosetowych bojach. Tak było na inaugurację ligi w Częstochowie oraz 17 grudnia w Katowicach. Tak też było w dwóch przypadkach, gdy świdniczanki pokonane schodziły z własnego parkietu, w meczach z wyjątkowo nieleżącą im Częstochowianką i Sokołem Radzionków.
Emocji nad Nysą Szaloną z pewnością nie zabraknie. Pytanie tylko czy patron miasta - św. Marcin, pod którego wezwaniem jest górujący nad halą kościoł, wciąż czuwał będzie nad gospodyniami.