Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, że oferta dla najmłodszych jaworzan wygląda tego lata blado, jakby wyblakła w tegorocznym słońcu, którego na szczęście nie brakowało, zdarzały się bowiem lata, gdy wakacje zmieniały się przecież w pory deszczowe. Było ponuro. Dość ponuro wygląda też tegoroczna oferta dla uczniów spędzających lato w mieście.
Wydaje się, że w tym roku odpowiadający w poszczególnych jednostkach za przygotowanie wakacyjnych atrakcji przespali okres przygotowań. Zastrzeżenia trudno mieć do pracy Muzeum Regionalnego w Jaworze, bo to oferta tej placówki była chyba najszerzej rozpropagowana. Choćby za pomocą plakatów oznajmiających muzealne „Lato w mieście”.
Nie świadczy to jednak zbyt dobrze o miejskich instytucjach, gdy głównym organizatorem wakacyjnych atrakcji dla najmłodszych staje się muzeum. Mało tego, jest to co najmniej zastanawiające, a nawet zadziwiające. Nie dziwi natomiast, że muzeum tłumów do siebie nie przyciągnęło. Bo mówiąc szczerze, nie jest to rolą akurat tej placówki. Chwała dyrektorowi i pracownikom muzeum, że przygotowali naprawdę ciekawe zajęcia dla najmłodszych, połączone z propagowaniem historii, nawiązując do początków naszego państwa i 1050 rocznicy Chrztu Polski.
Osobiście poza muzealnymi plakatami na mieście spotkałem tylko te, z których straszył smok „JOKuś”. Kuriozum było natomiast promowanie sportowych atrakcji dla dzieci odbywających się na początku lipca, w miejskim informatorze, który co prawda w sklepach pojawił się z datą czerwcową… ale pod koniec lipca! To chyba trochę za mało jak na główne placówki kulturalne i sportowe w mieście…
Rozmawiając z rodzicami dzieci w wieku szkolnym wielokrotnie słyszałem narzekania właśnie na działania Jaworskiego Ośrodka Kultury. To właśnie ta placówka po ostatnich wyborach samorządowych przeszła największe zmiany kadrowe. I dziś można to już chyba powiedzieć, że póki co nie wyszły jej one na dobre. Z wielkich oczekiwań jak na razie jest wielkie rozczarowanie.
Także jeśli chodzi o działalność Klubu Mrowisko, z którego korzystają dzieci z całego miasta. Rodzice narzekają, że w okresie wakacyjnym ograniczono godziny funkcjonowania klubu. Jest to o tyle zaskakujące, że to przecież w okresie wakacyjnym taka placówka jest najbardziej potrzebna. W roku szkolnym czas, gdy rodzice pracują, dzieci spędzają w dużej mierze w szkole. W trakcie wakacji pracujący rodzice mają po prostu kłopot. Nie każdy ma możliwość zapewnienia swoim pociechom opieki i rozrywek, a przecież dziecko plus nuda, to nierzadko mieszanka wybuchowa. Wszak niemądrych pomysłów na zapełnienie wolnego czasu nigdy nie brakuje. Lepiej byłoby więc, by ten zapewniali dzieciom rozsądni dorośli.
Ograniczenie liczby godzin działania Klubu Mrowisko akurat w okresie wakacyjnym niepokoi rodziców. Nie tylko dlatego, że nie każdy pośle samotne dziecko przez park na zajęcia choćby do ECMEN-u. Rodzice, co zwykle bywa w takich przypadkach, obawiają się, że zmniejszenie liczby godzin zajęć jest wstępem do „wygaszania” placówki. Byłby to cios szczególnie dla osiedla Metalowców przy którym mieści się klub.
Organizuje on bowiem wolny czas dzieciom i młodzieży często w trudnym wieku, dla których zajęcia z wychowawcą bywają alternatywą dla niezbyt mądrych „atrakcji”, a nawet dla popadania w złe środowisko. Wówczas szare staje się nie tylko lato…