Mieszkaniec Lipy nie wiedział o zmianie zasad obowiązujacych na posiedzeniach rady, które wymagają wcześniejszego zgłoszenia na piśmie chęci zabrania głosu. W zwiazku z tym prezentujemy stanowisko Bogusława Leszczyńskiego, który zaznacza, że nie czuje urazy do przewodniczącej rady.
- Mimo długiego czasu oczekiwania na możliwość zabrania głosu w punkcie zapytania i wolne wnioski, chciałem naświetlić całej radzie problem, jaki z dnia na dzień narasta w społeczności Lipy. Niestety nie otrzymałem możliwości wypowiedzenia się w sprawie planowanego powstania kopalni odkrywkowej wapieni. Choć sam nie zostałem dopuszczony do głosu, spodziewałem się, że w tej niezwykle ważnej kwestii wypowie się radna, a zarazem sołtys Lipy. Jak się okazało pani sołtys nie zamierzała podjąć tematu, co było dla mnie przykrym zaskoczeniem. Jednakże na posiedzeniu Komisji Spraw Społecznych, Bezpieczeństwa Publicznego i Ochrony Przeciwpożarowej w dniu 19 stycznia, w którym uczestniczyłem przedstawiłem powyższej komisji problem, który zaistniał w związku z tą kopalnią. Żaden z radnych należących do komisji na ten temat nic nie wiedział. Za wyjątkiem radnej z Lipy, która o wszystkim wcześniej wiedziała, stwierdzając to swoją wypowiedzią, że inwestor rozmawiał z nią i kilkoma mieszkańcami Lipy, których nie wymieniła. Potwierdziła fakt, iż w miesiącu sierpniu 2015, jeszcze przed dożynkami, odwiedził ją inwestor, czyniąc rozmowy na temat powstania tej kopalni, w których jak określiła "zaoferował sponsorowanie klubu sportowego LZS Lipa, Koła Gospodyń Wiejskich w Lipie i coś jeszcze". Na komisji 19 stycznia dla wyjaśnienia sprawy komisję zaszczycił sam burmistrz Wroński, przedkładając cały problem w samych superlatywach, pod względem dochodów dla gminy i miejsc pracy. Zaznaczając tym samym, że jest w stanie zaoferować mieszkańcom, że wszystkie wpływy od wydobywanego kruszczu i nieruchomości będą przeznaczane na potrzeby mieszkańców wsi Lipa. Jednakże burmistrza zabrakło na rozprawie administracyjnej, na którą wysłał swojego zastępce, który na pytania mieszkańców usprawiedliwiał nieobecność burmistrza Wrońskiego służbowym wyjazdem w dniu 22 stycznia do Warszawy, do pani poseł Witek. Jadnakże osobiście widziałem go w dniu 22 stycznia w godzinach 15:10-15:15 idącego koło Zespołu Szkół Agrobiznesu w Bolkowie. Faktu tego nie wyciągałem na światło dzienne podczas rozprawy, celem sprawdzenia czy burmistrz rzeczywiście był tego dnia w Warszawie. W sobotę 23 stycznia, dowiedziałem się, że burmistrz spotkał się z panią poseł Witek osobiście, ale w Jaworze, w biurze poselskim, a nie w Warszawie. Ubolewam nad faktem wprowadzenia społeczeństwa w błąd. Zdumiony byłem wypowiedzią radnej Niewiadomskiej, w czasie rozprawy, że nic nie wiedziała na temat kopalni, choć na posiedzeniu komisji potwierdziła znajomość sprawy. Głos zabrał też członek rady sołeckiej, pan Waligóra, który stwierdził, że nic w tym temacie nie wiedział jako członek rady sołeckiej
- mówi Bogusław Leszczyński, który zapowiada, że z pewnością pojawi się także na kolejnej, XV sesji.