Choć w ostatnim czasie głośno stało się o koncepcji przebudowy Krytej Pływalni Słowianka wraz z budową przy niej basenu odkrytego, wciąż nie brakuje tych, którzy domagają się modernizacji obiektu w jaworskim parku. Wśród nich Andrzej Kobes, przewodniczący Komisji Gospodarki i Rozwoju Miasta.
Na posiedzeniu komisji sytuację obu basenów szczegółowo przedstawił dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji Robert Matkowski. - W kwietniu 2012 roku dokonana została ocena stanu technicznego przez inżyniera, który opisał dokładnie stan techniczny, zaczynając od niecki basenu, dna basenu dużego, ścian, brodzika i wnioski nasunęły się takie, po których basen został zamknięty. Stan techniczny basenu oraz popękany beton powoduje, że niecka basenu jest nieszczelna. Duży ubytek wody powoduje, że grunt pod basenem jest nadmiernie nawadniany i staje się niestabilny dla konstrukcji basenu – mówił dyrektor Matkowski.
Zagrożenie stwarzają też ostre krawędzie popękanego betonu i nierówności. Tym samym obecny basen wymaga generalnej przebudowy. - W 2008 roku podjęto próbę i stworzono dokumentację modernizacji obiektu hotelowego wraz z zapleczem oraz rozbudowy niecki. Nie pozyskano środków. Były pozwolenia, ale są one już nieważne – zauważał Robert Matkowski.
Wpływu na decyzje poprzedniej ekipy rządzącej miastem nie mieli jednak ci, którzy dziś posiadają większość w Radzie Miejskiej i odpowiadają za kierunek polityki gminy.
- Myśmy jako radni słyszeli w 2009 roku, że jest w opracowaniu projekt. Nie mieliśmy wglądu do tego projektu, którego autorem jest pan Stanisławski, jak wszystkich innych projektów. Komisja Gospodarki i inne komisje nie miały możliwości zapoznania się z projektem. Dopiero po fakcie dostaliśmy dokumenty, kiedy pozwolenie na budowę było już wydane. Kto to uzgadniał? Tylko mogę podejrzewać, że pan burmistrz, pan Wojnarowicz i najbliżsi współpracownicy – dodawał radny Andrzej Kobes.
- Dobrze, że tego nie wybudowano, bo tam jest szereg różnych błędów i niepraktycznych rozwiązań – stwierdził natomiast dyrektor Ośrodka.
Radny przedstawił też walory basenu w Parku Miejskim. - Jawor dysponuje basenem położonym w kapitalnym miejscu, pełnowymiarowym, pozwalającym na uprawianie sportu, korzystanie przez osoby, które się próbują uczyć pływać. Przypomnę tylko, że sportowcy niemieccy przed Olimpiadą tutaj ćwiczyli. Lokalizacja jest super, jest zaplecze. Myśmy się wychowali na tym basenie – kontynuował przewodniczący komisji.
Radny Kobes jest zdecydowanym przeciwnikiem niektórych koncepcji, mówiących nawet o całkowitym zasypaniu basenu, a następnie zalesieniu terenu. Jeśli te plany rzeczywiście się ziszczą, basen letni w Parku Miejskim nieodwracalnie przejdzie do historii.
- Usłyszeliśmy na ostatniej sesji, że teren przewidziany jest do zagospodarowania rekreacyjnego, ale w kierunku parku, lasu: zalesienia, zadrzewienia. Krótko mówiąc wyglądałoby to na to, że ten basen który jest zasypujemy i na tym miejscu sadzimy drzewka. No myślę, że nad tym trzeba się zastanowić czy jest taka potrzeba. Na pewno jest potrzeba dostosowania tego basenu, poprzez likwidację trampoliny i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go wypłycić. To idealny obiekt do uprawiania sportu – podkreślał Andrzej Kobes.
Kolejnym problemem jest jednak to, że obecnie basen znajdować się ma na terenie zalewowym. - Przy największej wodzie, powodzi stulecia, nigdy woda nie zbliżyła się tam – argumentował przewodniczący komisji.
Radny postulował, aby podjąć walkę o uratowanie basenu w parku. Do tego konieczne będzie jednak przekonanie osób podejmujących ostateczne decyzje w tej sprawie.
- Gotowe są fundamenty. Nie można wbić tego w czambuł, że ten basen będzie trzeba zasypać i drzewka posadzić. Myślę, że ten basen jest do uratowania i do korzystania. Wykorzystajmy istniejący basen, tylko dostosujmy do czasów współczesnych. Na terenie wkoło, kiedyś planowana była nawet hala. Wszystko mamy gotowe, wszystko jest stabilne, problem jest tylko z dnem. Za Niemców to była rewelacyjna sprawa. Temat jest do przemyślenia. Naprawdę zrezygnować z tego obiektu nie można. Trzeba się zastanowić w zespole inżynierów, architektów jak rozwiązać najlepszym i najtańszym sposobem, żeby to wszystko wykorzystać, przy minimalnych nakładach. Problemem jest to, żeby pewnych decydentów przekonać o słuszności pozostawienia tego obiektu i zobaczy pan ilu będzie ludzi zainteresowanych – zwracał się do dyrektora OSiR-u Andrzej Kobes.