Najmłodszy, niespełna trzydziestoletni kandydat, w pokonanym polu pozostawił burmistrza rządzącego Jaworem przez ostatnie dwanaście lat. Komitet Bery, podobnie jak cztery lata wcześniej komitet Urbańskiego uzyskał samodzielną większość w Radzie Miejskiej. Do tego już na starcie kadencji do radnych związanych z Emilianem Berą dołączyło dwóch rajców wybranych z KWW Wspólna Przyszłość.
Tym samym Emilian Bera uzyskał możliwość realizowania swoich zamierzeń, bez oglądania się na kogokolwiek. 8 grudnia nastąpiło zaprzysiężenie Bery na urząd burmistrza. Przewodniczącym rady został Daniel Iwański, a wiceprzewodniczącą rzeczniczka jaworskiego SLD Ewelina Szynkler. Oboje wybrani z KWW Emiliana Bery Razem. Drugim z wiceprzewodniczących rady wybrano Grzegorza Olszewskiego ze Wspólnej Przyszłości, który wraz ze Zbigniewem Dynowskim dołączyli do klub radnych Razem.
Zarobki
Jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą decyzją nowej rady było uchwalenie wysokości zarobków burmistrza Bery. Padły wówczas trzy propozycje. Najniższą stawkę (4500 zł podstawy + dodatki - na łączną kwotę 5664 zł + dodatek za wieloletnią pracę 5%) zaproponował radny Krzysztof Detyna. Pośrednią stawkę zaproponował radny Jacek Wieczorek, natomiast najwyższą, maksymalną stawkę, dającą w sumie około 11 tysięcy złotych zaproponował przewodniczący Rady Miejskiej Daniel Iwański.
Za propozycją Daniela Iwańskiego zagłosowało trzynastu radnych (M. Bander, L. Gaszyńska, D. Iwański, M. Jankowski, K. Ostapiuk, M. Pawlinow, M. Świderska, J. Wojda-Elbrah, Z. Ziółkowski, E. Szynkler, A. Kobes, G. Olszewski, Z. Dynowski), przeciw było sześcioro radnych (K. Detyna, W. Oślak, A. Madej, K. Kowalczyk, J. Lemańska, J. Wieczorek), a dwie radne (M. Bobowska, B. Kaczkowska) się wstrzymały.
Była to o tyle zaskakująca decyzja, iż jednym z zarzutów wobec poprzednika była maksymalna stawka poborów, które otrzymywał z miejskiej kasy. Różnica polegała jednak na tym, iż Artur Urbański do maksymalnej stawki dochodził przez kolejne z lata swoich rządów. Na starcie swojego urzędowania nie otrzymał maksymalnego wynagrodzenia, wręcz apelując do rady o ustanowienie wypłaty niższej niż poprzednik, Stanisław Tomczak z SLD.
Burmistrz Bera otrzymując „maksa” nie miał nawet okazji się czymkolwiek wykazać, a i doświadczenia w kierowaniu miastem zbyt wielkiego w kilka dni od zaprzysiężenia uzyskać nie mógł. Ta decyzja nie spodobała się wielu mieszkańcom miasta. Nawet mimo tego, że sam Bera, będąc radnym głosował za maksymalnym wynagrodzeniem dla rozpoczynającego swoją trzecią kadencję Urbańskiego.
Otóż za najwyższymi stawkami dla dopiero rozpoczynającego urzędowanie Bery głosowała m.in. radna Ewelina Szynkler, która głosowała przeciw maksymalnej stawce dla Urbańskiego czy radny Andrzej Kobes, który cztery lata wcześniej wstrzymał się od głosu. Stare porzekadło mówi, iż punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
Roszady w jednostkach
Tak wielka zmiana u szczytów jaworskich władz od początku nowej kadencji sprawiła, że zarówno w samym urzędzie, jak i jednostkach podległych gminie zapanowała atmosfera niepewności. Nie bez przyczyny. Po roku urzędowania Bery m.in. nowych dyrektorów mają ZLK, Muzeum Regionalne, OSiR, a w JOK-u zmiana na najważniejszym fotelu zachodziła nawet dwukrotnie, co jest wynikiem nieprzeciętnym.
Najwięcej kontrowersji budziły właśnie personalne zmiany w jednostkach odpowiedzialnych za sport i kulturę. Sporo kontrowersji wzbudziła swoista degradacja radnego Andrzeja Madeja w strukturach Krytej Pływalni Słowianka. Równie wiele kontrowersji co sama zmiana stanowiska pracy wzbudził sposób, w jaki tę zmianę przeprowadzano.
Punkt dotyczący zmiany warunków pracy radnego Madeja, który z zachowaniem dotychczasowej pensji z kierownika miał się stać konserwatorem, rajcowie otrzymali tuż przed rozpoczęciem czerwcowej sesji. Nie dziwiło więc zniesmaczenie części radnych taką sytuacją. Ostatecznie głosowanie nad sprawą przesunięto o miesiąc i radny Madej na lipcowej sesji z kierownika stał się specjalistą ds. technicznych.
Wiele działo się także w JOK-u i podlegających pod niego działach. W pewnym momencie z pracą pożegnali się pracownicy ECMEN-u, Klubu Mrowisko oraz Gminnego Centrum Informacji Turystycznej. Niedługo później z JOK-iem pożegnała się ówczesna dyrektorka, która swoją funkcję pełniła zaledwie pół roku.
Długo oczekiwaliśmy też na poznanie zastępcy burmistrza. Także dlatego, że w tej sprawie trwały wewnętrzne tarcia w jaworskim SLD, które wspólnie z PO współtworzyło komitet Emiliana Bery. Ostatecznie w marcu nowy burmistrz powołał na to stanowisko Agnieszkę Rynkiewicz, która startując w wyborach samorządowych do Rady Powiatu, z czwartego miejsca na liście SLD, otrzymała 18 głosów. Wiceburmistrz odpowiada za sprawy obywatelskie, gospodarkę nieruchomościami, planowanie przestrzenne, ochronę środowiska oraz zamówienia publiczne.
Zimny prysznic
Pierwszy kubeł zimnej wody, pokazujący, że nowemu burmistrzowi wcale nie będzie łatwo, mimo iż ma za sobą większość w radzie, spadł na głowę Emiliana Bery w czasie lutowej sesji. To wówczas radny Krzysztof Detyna wykazał, że sposób przedstawiania informacji przez Urząd Miejski podważa wiarygodność instytucji. Na tej samej sesji radny Andrzej Kobes, wybrany z komitetu Bery, po raz pierwszy zwrócił uwagę na to, iż odpowiedzi na interpelacje otrzymywane przez radnych są dalece niesatysfakcjonujące. Ten wątek w sesyjnej aktywności radnego Kobesa przewijał się praktycznie przez cały rok nowej kadencji.
Nienajlepszy odbiór miała też pierwsza z wiodących miejskich imprez, czerwcowe Dni Jawora, które rozczarowały wielu mieszkańców. Zwłaszcza tych, którzy oczekiwali dwóch rozpoznawalnych muzycznych gwiazd, a mogli podziwiać tylko jedną. W dodatku w wieczór piątkowy, nie zaś sobotni, co też było nie najszczęśliwszym wyborem. Warta kontynuacji i to w szerszym niż w bieżącym roku zakresie jest natomiast aktywizacja jaworskich organizacji pozarządowych, stowarzyszeń w czasie miejskiego święta.
W tym względzie burmistrzowi Berze na pewno należy się plus i oby w przyszłym roku poszedł za ciosem, tak by wszystkie organizacje, od charytatywnych po sportowe, miały jeszcze szerszą możliwość prezentacji swoich dokonań i zachęty mieszkańców Jawora do aktywności w zorganizowanych grupach.
Sukcesy
Wielkim sukcesem zakończyło się natomiast tegoroczne Święto Chleba i Piernika. Trzy dni wyśmienitej zabawy, rekordowy piernik, znakomity pokaz Anny Starmach i wiele innych pomniejszych atrakcji. Już dawno na jaworskim rynku nie było takich tłumów. Po kilku latach posuchy jaworskie święto znów stało się jedną z wizytówek nie tylko miasta św. Marcina, ale i całego regionu.
Docenić należy także to, że burmistrz Bera kontynuuje imprezy tworzone przez poprzedników i stara się wychodzić z nowymi inicjatywami. Z pewnością Emilian Bera znakomicie spełnia się w roli pierwszego miejskiego wodzireja i jest dobrym fachowcem od organizacji gminnych imprez, w czym nieoceniona jest też zapewne pomoc naczelnika Wydziału Promocji i Współpracy Zagranicznej, Leszka Światkowskiego, który w wielu kwestiach zdaje się być prawą ręką burmistrza.
Po stronie plusów nowego burmistrza zaliczyć należy też pewną poprawę estetyki miasta, choć ta wciąż jest bardzo daleka do ideału. Docenić należy jednak choćby regularne czyszczenie gminnych tablic i słupów ogłoszeniowych. Aktywność burmistrza w czasie wszelkich miejskich imprez i wydarzeń ociepla też wizerunek włodarza miasta. Choć w tym aspekcie Emilian Bera zdaje się momentami przesadzać, co nie umyka licznym krytykom jego stylu sprawowania władzy.
Obietnice
Tym, z czego rozliczać burmistrza będą jednak mieszkańcy, to obietnice wyborcze. Nie ulega wątpliwości, że Emilian Bera rozbudził nadzieje mieszkańców, a legendarna już energia wciąż czeka na uwolnienie. W najważniejszym bowiem aspekcie nowy burmistrz wciąż nie ma się czym pochwalić. Co prawda pudełko jest coraz bardziej kolorowe i ładnie opakowane, ale wciąż pozostaje puste.
O tym mieszkańcy miasta przekonać mogli się choćby wtedy, gdy na łamach Wiadomości24h relacjonowaliśmy Państwu aferę związaną z jaworskimi „taśmami prawdy”, na których zdesperowani mieszkańcy zwodzeni przez najważniejszych miejskich urzędników nagrali burmistrza oraz zastępcę naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej, odpowiedzialnego za gospodarkę mieszkaniową. Sprawa obiecanego mieszkania dla potrzebującej rodziny wielodzietnej wciąż pozostaje niezałatwiona.
Niewiele słychać też o zapowiadanej darmowej komunikacji miejskiej, natomiast w sprawie basenu letniego sygnały wychodzące z ratusza są coraz mniej optymistyczne. Jeśli specjalista od funduszy europejskich rzeczywiście zamierza zrealizować to co zapowiedział, czekają go trzy lata naprawdę ciężkiej pracy, bowiem na kolejne potknięcia Jawora już nie stać.
Nie ulega bowiem wątpliwości, że sprawa niedoszłej budowy fabryki potentata motoryzacyjnego oraz klęska przy remoncie drogi krajowej nr 3 to wielkie „wtopy” i plamy na honorze, których łatwo zmazać nie będzie…