Zadymki mają to do siebie, że czasem powodują wypadki. W medialnej zadymce niektórzy posłowie zdali się zatracić pamięć. Gdy Platforma Obywatelska sprawowała władzę, wielu jej polityków na krytykę ze strony Prawa i Sprawiedliwości oburzało się, że oto PiS podważa demokratyczny wybór Polaków. Że PiS nie szanuje woli większości.
Kiedy wreszcie partia Jarosława Kaczyńskiego zwyciężyła wybory, otrzymując od Polaków potężny mandat do sprawowania samodzielnych rządów, ci sami politycy PO zaczęli atak na nowy rząd nim ten formalnie zdążył się ukonstytuować. Ci sami politycy niemal od pierwszego dnia po wyborach zaczęli kwestionować demokratyczny wybór większości obywateli. Tylko dlatego, że tym razem to nie ich wybrano.
Później zaczęły się ataki na gabinet Beaty Szydło pod byle pretekstem, przeważnie pozbawione głębszego sensu i jakiejkolwiek logiki. Tu Platformie od początku wtórowały jeszcze dwa opozycyjne ugrupowania: Nowoczesna Ryszarda Petru i Polskie Stronnictwo Ludowe. Spokój zachowali jedynie posłowie wybrani z listy Kukiz’15. Także w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, która stała się pretekstem do kolejnego ataku na rząd i bezsensownej „naparzanki”, bowiem meritum całej sprawy i tak nie jest przedstawiane społeczeństwu.
Póki co, po dzisiejszym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, jedynym ugrupowaniem, które podniosło rękę na konstytucyjny porządek państwa jest Platforma Obywatelska i to ona, z posłem Robertem Kropiwnickim na czele, powinna w tej chwili wytłumaczyć się przed społeczeństwem. Nowemu rządowi dajmy rządzić i na bieżąco rozliczajmy, ale z konkretnych decyzji i działań, a nie wyimaginowanych czynów.
Poczekajmy na efekty, bądź ich brak. W całej sprawie należy bowiem zachować zdrowy rozsądek. Dlatego z tak wielką przyjemnością słucham wystąpień Marszałka Seniora Kornela Morawieckiego.