Dwie bramki dla gospodarzy zdobył powracający do drużyny MRKS- u Bartosz Fitas, a jedną dołożył Marcin Bagiński. Zarówno gospodarze jak i goście w tym spotkaniu nie wykorzystali rzutów karnych.
Zawody rozpoczęły się fatalnie dla gospodarzy, którzy już w drugiej minucie stracili bramkę. Futbolówka została dograna z lewego skrzydła przed bramkę, a czyhający tam Michał Pachura umieścił ją w siatce. Jednak na odpowiedź ze strony Kuźni nie trzeba było długo czekać, bo tylko do dziewiątej minuty. Po podaniu od Sejuda, Fitas znalazł się w sytuacji sam na sam Marciszewskim i strzałem tuż przy słupku wyrównał stan rywalizacji.
Jaworzanie chcieli pójść za ciosem i z czasem ich przewaga zaczęła się zaznaczać. W czternastej minucie w polu karnym nieprzepisowo był powstrzymywany Sejud przez Światłonia i sędzia słusznie wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Marcin Bagiński. Intencję egzekutora "jedenastki" wyczuł bramkarz Czarnych, który sparował futbolówkę na rzut rożny. To nie podłamało podopiecznych Władysława Morocha i w 28 minucie mogli powiedzieć co się odwlecze to nie uciecze. Dworakowski zagrał piłkę wzdłuż bramki z prawej flanki, Grabarczyk i Marciszewski minęli się z nią, ale ustawiony na długim słupku Fitas dopełnił formalności i wpakował ją do pustej bramki. Kilkadziesiąt sekund później Fitas mógł mieć na koncie hattricka, lecz w dobrej sytuacji nie zdołał pokonać golkipera przyjezdnych. Wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli jaworzanie. Najpierw Dworakowski uderzeniem zza pola karnego trafił w słupek, a chwilę później groźny strzał Fitasa obronił Marciszewski. Po zmianie stron pojedynek był już bardziej wyrównany, a momentami z boiska wiało sporą nudą. Kuźnia kontrolowała przebieg spotkania. Obie strony próbowały stworzyć zagrożenie pod bramką rywali, ale bardzo często brakowało precyzji, wykończenia lub po prostu szczęścia.
W 65 minucie po uderzeniu Grabarczyka z dystansu, futbolówka przeszła tuż obok słupka. W 70 minucie przyspieszył puls zawodników i kibiców Kuźni, kiedy to gracz Czarnych trafił w poprzeczkę. Ta niewykorzystana okazja zemściła się w 83 minucie. Grabarczyk zagrał do wbiegającego w pole karne Bagińskiego, a ten ładnie przymierzył po długim słupku i podwyższył prowadzenie Kuźni. W 90 minucie Czarni mogli zmniejszyć rozmiary porażki z rzutu karnego, ale Gut przestrzelił z jedenastu metrów.
10 października (sobota), godz. 16:00 - Jawor (Stadion Miejski)
Kuźnia Jawor - Czarni Rokitki 3:1 (2:1)
Bramki: Fitas 9', 28', Bagiński 83' - M. Pachura 2'
Kuźnia: Patryk Borek - Sylwester Dworakowski, Emilian Borek, Kamil Dunaj, Bartłomiej Gwiździał (Kamil Fiedziuk 70'), Kacper Grabarczyk, Kamil Janoś, Przemysław Wiśniewski (Mateusz Bruliński 46'), Bartosz Fitas, Rafał Sejud (Przemysław Tarnówka 89'), Marcin Bagiński
Czarni (skład wyjściowy): Marek Marciszewski - Przemysław Migała, Damian Pachura, Maciej Ratajczyk, Piotr Światłoń, Kamil Białek, Adam Szydełko, Jacek Wrotny, Paweł Bełacz, Szymon Gut, Michał Pachura
Sędziowali: Paweł Gurban (jako główny) oraz Paweł Pęczkowski i Kacper Gontarek (asystenci) - Delegatura Legnica.
Widzów: 120
W 14 minucie Bagiński nie wykorzystał rzutu karnego (Marciszewski obronił)
W 90 minucie Gut nie wykorzystał rzutu karnego (przestrzelił)