Kiedy policjanci zatrzymali do kontroli VW i Daewoo wyjaśnił się powód szaleńczej jazdy obu kierujących. I nie chodziło tu o wyścigi uliczne. Jak się okazało jednym z pojazdów uciekała 25-letnia kobieta ze swoim kolegą, a drugim gonił ich były jej partner. Teraz napastliwemu mężczyźnie grozi kara grzywny do 5000 zł oraz utrata prawa jazdy.
We wtorek, ok. godziny 20:00 na jednym z osiedli w Jaworze policyjny patrol zauważył dwa bardzo szybko jadące samochody. Pierwszy poruszał się VW, a tuż za nim jechał Daewoo. Z wstępnej oceny funkcjonariuszy wynikało, że kierującymi tymi pojazdami urządzili sobie uliczny wyścig. Z uwagi na styl jazdy i stworzone zagrożenie w ruchu drogowym mundurowi postanowili zatrzymać ich do kontroli, co udało się dopiero na jednej z dróg wylotowych z miasta.
Wówczas wyjaśniła się też prawdziwa przyczyna szaleńczej jazdy obu kierujących. Jak się okazało VW podróżowała 25-letnia kobieta ze swoim kolegą, natomiast za kierownicą Daewoo siedział 26-letni mieszkaniec Karpacza, z którym kobieta wcześniej była w związku. Mężczyzna w trakcie pościgu za swoją byłą już dziewczyną wielokrotnie uderzał kierowanym przez siebie samochodem w tył VW, chcąc zmusić go do zatrzymania. W ten sposób spowodował na przestrzeni kilku kilometrów 4 kolizje. 26-latek próbował tłumaczyć policjantom, że gonił VW bo był przekonany o porwaniu swojej byłej partnerki, co oczywiście nie miało miejsca.
Teraz za swoje czyny mieszkaniec Karpacza odpowie przed sądem. Grozi mu kara grzywny do 5000 zł oraz utrata prawa jazdy.
Oficer Prasowy KPP w Jaworze
podkom. Kordian Mazuryk