W ostatnich tygodniach nieźle się miejskim władzom oberwało. W dużej mierze nasi włodarze sami sobie na to zapracowali. Niektórzy chyba jednak za szybko zobaczyli w burmistrzu i dyrektorach miejskich jednostek chłopców do bicia, uznając, że teraz każda decyzja rządzących naszym miastem jest dobrym pretekstem do przypuszczenia frontalnego ataku. Tak też się stało w przypadku programu Dni Jawora.
Z każdym rokiem, co chyba przyzna większość mieszkańców miasta, dotychczasowa formuła święta naszego grodu się wyczerpywała. Świadczyła o tym choćby stale malejąca frekwencja. Poza gwiazdami wieczoru właściwie nic nie było w stanie przyciągnąć na imprezę nie tylko przyjezdnych, ale i samych jaworzan, którym przecież w pierwszej kolejności dedykowane są dni miasta. Zresztą i same gwiazdy wieczoru przyciągały coraz słabiej. Czy sensowne było więc wydawanie pieniędzy na dwie „ceniące się” gwiazdy? W latach gdy nie odbywały się targi (a obecnie święto) chleba, można było taką decyzję obronić. A teraz?
Plusy dodatnie
Na pewno dużym plusem tegorocznego programu Dni Jawora jest próba mocniejszego wciągnięcia w święto miasta lokalnych organizacji i środowisk. To właśnie dni miasta powinny być okazją do prezentowania swego dorobku przez lokalnych sportowców, twórców, aktywistów. To przecież znakomita okazja do zachęcenia jaworzan do aktywności nie tylko od święta.
Pomysł, dzięki któremu miasto stwarza możliwość lokalnym środowiskom, stowarzyszeniom, klubom i organizacjom zaprezentowania się mieszkańcom miasta, którzy w nawale codziennych obowiązków nie dostrzegają, że są w naszym mieście naprawdę duże możliwości do realizacji swoich pasji, jest czymś niezwykle cennym. Mam nadzieję, że tegoroczna edycja będzie w tym względzie dopiero początkiem.
Ważną inicjatywą jest aktywizowanie mieszkańców. Warto zwrócić też uwagę na I Turniej Piłki Nożnej im. Mieczysława Bieniusiewicza, który rozegrany zostanie na Stadionie Miejskim. Cieszy, że ten sposób uczczona zostanie pamięć wybitnego jaworskiego trenera, wychowawcy wielu znakomitych pokoleń piłkarzy, o których usłyszał nie tylko Jawor. W naszym mieście mieliśmy przecież wiele znakomitych postaci, które zostały przez nas zapomniane.
Plusy ujemne
Także zmiana lokalizacji Dni Jawora jest dobrym posunięciem, choć akurat wybór Jawornika nie jest dla mnie najtrafniejszy. Święto miasta powinno odbywać się w sercu miasta, czyli rynku. Organizacja Dni Jawora na stadionie była pomysłem średnio udanym. Stadion to jednak nie ten klimat, w dodatku słabe oświetlenie niektórych części Parku Miejskiego powodowało, że powrót do domu nie był dla wielu osób komfortowy. Do tego impreza na trawiastej nawierzchni zawsze wiąże się z ryzykiem kompletnej klapy w przypadku złych warunków atmosferycznych. Pomijając już dodatkowe niszczenie boiska treningowego, które i bez Dni Jawora znajdowało się w ostatnich latach w nienajlepszym stanie…
Dlatego też zmiana miejsca to dobre rozwiązanie, choć wybór Jawornika nie jest wyborem najlepszym. Oczywiście jest to miejsce kojarzące się z piknikiem, zabawą, festynem itp., ale Dni Jawora to jednak wydarzenie o wyższej randze niż zwykły piknik, których chyba na Jaworniku nie brakuje. Poza tym położenie ośrodka na obrzeżach miasta już na starcie może zniechęcić wielu mieszkańców, choć myślę, że wielu zaciekawionych przełamie lenistwo chcą zobaczyć Dni w nowej formule.
Problem może być też z miejscami postojowymi, co w naszym mieście jest już niechlubnym „standardem”. No cóż, wszystkiego naraz mieć nie można. Pozostaje mieć nadzieję, że z każdym rokiem formuła Dni Jawora będzie się rozwijać, tak by angażować coraz więcej miejskich środowisk, a co za tym idzie zachęcać mieszkańców do udziału w imprezie, która przecież w swej idei ma być naszym świętem…