Będący faworytem tego starcia wiadrowianie prowadzili już 1:3, aby zremisować ostatecznie 3:3 z zespołem z Paszowic, który w przerwie zimowej przeszedł prawdziwą rewolucję personalną. O mały włos, a to Rataj mógłby się cieszyć z kompletu punktów.
Pierwsze kilkanaście minut meczu to wyrównane walka. Obie strony stwarzały sobie sytuacje, ale nie potrafiły ich wykorzystać. W 27 minucie Nysa wyprowadziła zabójczą kontrę, którą sfinalizował Radosław Sabat i mieliśmy 0:1 dla gości. To trafienie podcięło skrzydła Ratajowi.
Od tej pory podopieczni trenera Roberta Matkowskiego zepchnęli Rataja do defensywy. Wiadrowianie mogli jeszcze przed przerwą podwyższyć prowadzenie. Po uderzeniu jednego z zawodników Nysy, futbolówkę do boku sparował Bartosz Lisowski. Natomiast po zagraniu Sabata z linii końcowej, pod bramką Rataja zakotłowało się. Piłkarze z Wiadrowa dwa razy obili w tej sytuacji słupek, a raz futbolówka została zatrzymana na linii bramkowej. To powinien być gol.
Te niewykorzystane szanse zemściły się od razu po zmianie stron na Nysie. Wyrównał ex-zawodnik klubu z Wiadrowa Dominik Mikulski, który strzałem z ok. 7 metrów nie dał szans bramkarzowi. Radość z remisu w szeregach gospodarzy nie trwała zbyt długo, bo już w 52 minucie Nysa znów prowadziła. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił głową Adrian Knop. W 59 minucie było już 1:3, a drugi raz na listę strzelców wpisał się Radosław Sabat.
Mogło się wydawać, że jest już po meczu, ale paszowiczanie nie zamierzali składać broni. Po centrze z rzutu wolnego Gołębiowicza, powstało zamieszanie w polu karnym. Zawodnicy Nysy nie zdołali wybić futbolówki, ta znalazła się w posiadaniu gracza Rataja, który uderzył na praktycznie pustą już bramkę, po drodze odbiła się jeszcze ona od próbującego interweniować na linii bramkowej Fiedziuka i zrobiło się 2:3. Kilka chwil później powinien być już remis. Zagranie z rożnego na krótki słupek zostało sprytnie przedłużone w kierunku długiego. Tam już czyhał Puzio, ale nie zdołał jej skierować do bramki. Puzio za niewykorzystaną sytuację zrehabilitował się jednak w 79 minucie, kiedy to zdecydował się na uderzenie z „szesnastki”, piłka odbiła się jeszcze przypadkowo od Hary, następnie od słupka i zatrzepotała w siatce.
Rataj, który wrócił z dalekiej podróży, miał szansę na czwartego gola w 83 minucie. Zbyt krótko futbolówkę wybił golkiper Nysy, ta znalazła się w posiadaniu Hary, który widząc, iż bramkarz nie zdążył wrócić na swój posterunek, postanowił natychmiast uderzyć i trafił w poprzeczkę. Wiadrowianie w końcówce też mieli swoją szansę, lecz nikt nie zdołał przeciąć zagrania wzdłuż bramki.
Gminne derby zakończyły się remisem 3:3. Ten wynik i zdobyty punkt bardziej zadowala chyba Rataja, choć nie poprawia on znacząco jego pozycji w tabeli, ale doda wiatru w żagle na następne mecze. Natomiast Nysa ma czego żałować, bo mogła to spotkanie spokojnie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Ponadto jej strata do podium powiększyła się.
22 marca (niedziela), godz. 14:00 - Paszowice
Rataj Paszowice - Nysa Wiadrów 3:3
Bramki: Mikulski 47', Fiedziuk 70'-sam., Hara 79' - Sabat 27', 59', Knop 52'