Po poniedziałkowej nawałnicy, która doprowadziła do częściowego zalania Jawora, mieszkańcy coraz głośniej wyrażają swoje obawy o stan koryta Nysy Szalonej. Sprawę publicznie poruszył radny miejski Artur Bujak z Klubu PiS.
– Otrzymuję od zaniepokojonych mieszkańców bardzo dużo zapytań: co dalej z naszą rzeką? – napisał radny w swoim wpisie. – Jaworzanie niepokoją się o możliwe podtopienia i powodzie. Wszyscy pamiętamy tragiczny 1997 rok oraz sytuację z 2024, kiedy miasto niemal znalazło się pod wodą po zaledwie 1–2 dniach opadów.
Artur Bujak przypomina, że Rada Miejska Jawora – na wniosek burmistrza Emiliana Bery – przyjęła w tym roku uchwałę, która umożliwia współpracę z Wodami Polskimi. Celem uchwały miało być ułatwienie procedur przetargowych, pozyskiwanie środków finansowych oraz przeprowadzenie niezbędnych prac w korycie Nysy.
– Jak widzimy, na załączonych zdjęciach i filmach nic się nie zadziało. A przecież przed nami lipiec i sierpień – miesiące, w których nawałnice potrafią wyrządzać ogromne szkody – alarmuje radny.
Bujak złożył również pilną interpelację z pytaniami do władz gminy. Chce wiedzieć, co konkretnie robi Gmina Jawor, by zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo i zrealizować długo zapowiadane działania w obrębie rzeki.
– Czy naprawdę nie możemy być mądrzejsi przed szkodą? – pyta radny, zostawiając to pytanie – jak sam mówi – „retorycznym”.
Temat stanu Nysy Szalonej i zagrożenia powodziowego zyskuje na znaczeniu wraz z kolejnymi ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Mieszkańcy i samorządowcy z niecierpliwością czekają na konkretne działania.