Dwukadencyjność wójta, burmistrza prezydenta połączoną z wydłużeniem jednej kadencji do 5 lat, wprowadzono ustawą z 11 stycznia 2018 r. W miarę upływającego czasu, pomimo kuluarowych zapowiedzie wiele wskazuje jednak na to, że tak pozostanie. Z każdym mijającym dniem szanse na zniesienie dwukadencyjności stają się coraz mniejsze. Obecny rząd ma większe problemy niźli ryzykować teraz kolejną dyskusję. Na zmianę był czas na samym początku przejęcia włądzy. Oznaczałoby to, że w powiecie jaworskim: Emilian Bera, Mirosław Brzozowski, Mariusz Foryś, Sebastian Oszczęda oraz Elżbieta Jedlecka nie będą mogli ubiegać się więcej o reelekcję. Jeżli nic się nie zmieni, a wszystko na to wskazuje, zapowiadają się iście pasjonujące następne wybory samorządowe. Nie sposób też nie dojrzeć, że wspomniana piątka rozpoczęła działania w celu kreowania swojej przyszłości w samorządzie bądź poza nim. Postanowiliśmy się przyjrzeć zachodzącym procesom i podzielić się tym z czytelnikami.
Emilian Bera: Wygrywając wybory w 2014 roku w wieku 29 lat został najmłodszym burmistrzem na Dolnym Śląsku. W wieku niemalże 40 lat zamiast zasiadać conajmniej w ławach poselskich na ul. Wiejskiej w Warszawie z różnych przyczyn nadal pozostaje tylko burmistrzem. Bardzo utalentowanemu politykowi już tegoroczne wybory samorządowe pokazały kryzys wizerunkowy. O mały włos doszłoby do II tury a w konsekwencji możliwej porażki i to z samorządowymi "młokosami". Nie mogąc chyba sam uwierzyć w to, że zbliża się koniec jego ery wziął udział w wyborach do europarlamentu, w których pomimo tego, że plakatów z jego wizerunkiem od Jeleniej Góry po Głogów było naprawdę sporo, osiągnął wynik którego chciałby nie pamiętać. Zamiast wyciągnąć wnioski dalej brnie w lokalne wojenki z ludźmi, którzy de facto mogliby mu pomóc wylądować tam gdzie tego pragnie. Ugrupowanie, z którego się wywodzi nie zapomni tego słabego wyniku w ostatnich wyborach i wątpliwym jest, żeby dostał jeszcze poważną szansę na gruncie krajowym. Szukać musi zatem swojego miejsca na lokalnym rynku samorządowym i takim wyjściem awaryjnym jest fotel starosty jaworskiego. Stąd też z boku wygląda to tak, jakby już dzisiaj przyzwyczajał wszystkich do tego, że tak właśnie się stanie.
Mirosław Brzozowski: Wyniki kolejnych wyborów samorządowych mówią same za siebie. Wygląda na to że wygrywałby kolejne prawdopodobnie z nie mniejszym poparciem jak każde wcześniejsze i to w dodatku w sytuacji kiedy nikt nie chce z nim stanąć w szranki. Przypominamy, że dwukrotnie nie miał kontrkandydata w wyborach na fotel wójta i do dzisiaj nie widać takiego na horyzoncie. Złośliwi zarzucają mu to, że wszystko co zrobił to dzięki pieniądzom otrzymanym od rządu Prawa i Sprawiedliwości ale kto złośliwym bronił być równie skutecznym? Dzisiaj w kraju rządzi kto inny a w Męcince jakby się czas nie zatrzymał i na horyzoncie kolejne wielkie inwestycje. Gmina Męcinka dorzuciła do tego mieszkańcom taką ofertę kulturalną, że dzisiaj dzwonią z całego powiatu z pytaniem czy mogliby również i oni z tego korzystać. Co w takim razie jak trzeba zejść z lokalnej sceny? Rozpoznawalność Mirosława Brzozowskiego w powiecie jaworskim wzrosła na tyle, że dzisiaj pozostaje pytanie gdzie wystartuje ostatecznie: Sejmik czy Sejm?.
Mariusz Foryś: jeszcze niedawno nie miał nawet konta w mediach społecznościowych i pytany o to jedynie się uśmiechał. Dzisiaj można przecierać oczy ze zdumienia, jak to zewaluuowało. Dla wytrawnych obserwatorów lokalnej polityki działania obecnego wójta gminy Mściwojów nie są przypadkowe i zwiastują przymiarki do udziału w podziale stanowisk w starostwie powiatowym w Jaworze, w którym to już za młodu miał swój epizod i to zresztą udany. Działania te nie są na tyle spektakularne i chyba zbyt późno rozpoczęte, aby pokusić się o coś więcej niż powiat. Choć nie pogardził by pewnie i stąd na wszelki wypadek zaczął i on gościć na arenach wykraczającvych poza jego gminę jak i ukończył studia MBA i to nie w Collegium Humanum. Już teraz ma w radzie powiatu człowieka znaczącą postać, bez której udziału rozsypała by się obecna koalicja. Nie bez przyczyny zatem skład gości na święcie np. 11 listopada akurat w Mściwojowie.
Sebastian Oszczęda: "Liczą się tylko konkrety" to chyba jedno z ulubionych zdań wójta gminy Paszowice. Konkretnie wygląda jego wsparcie dla Konfederacji i ten sygnał pozwala być niemalże pewnym, że wójt gminy Paszowice pokusi się o start w kolejnych wyborach parlamentarnych z tegoż właśnie ugrupowania i może to być próba udana. Konfederacja zyskuje coraz większe poparcie a na naszym, dziewiczym dla niej terenie działania taka postać jak czterokrotny z rzędu wójt lokalnej gminy to też łakomy kąsek. Działania Sebastiana Oszczędy już wcześniej były symptomem chęci spróbowania czegoś nowego i teraz przybierają na sile. A czasu do przygotowania się do kolejnego plebiscytu jakim są wybory ma wystarczająco dużo. Pamiętajmy, że po wyborach parlamentarnych, nawet w przypadku nie dostania się na Wiejską i utrzymaniu obecnych zasad odnośnie kadencyjności również i Oszczęda będzie mógł powalczyć lokalnie w wyborach samorządowych i bardzo ciekawie taka rywalizacj z udziałem burmistrzów i wójtów by wyglądała.
Elżbieta Jedlecka: umiejętnie, krok po kroku, zagospodarowuje swoje miejsce w szerszej przestrzeni publicznej. Pokazała, że świetnie sprawdza się w roli organizatorki wydarzeń czyniąc nawet z niby najmniejszych ostatecznie wydarzenia z wielką pompą, które biorącym w nich udział na długo zostają w pamięci. Taki też swój obraz stworzyła w ekipie obecnie rządzącej Dolnym Śląskiem i jeżeli uda się tej ekipie utrzymać władzę zostanie zagospodarowana zgodnie ze swoimi predyspozycjami. Ma jeszcze wystarczającą ilośc czasu, żeby ugruntować swoją obecną pozycję a właśnie teraz nadchodzi dla niej najlepszy moment. Jeżeli miałyby gdzieś popłynąć środki na rozwój gospodarczy to popłyną właśnie do gminy Wądroże Wielkie. To nie jest ostatnie słowo wójt Gminy Wądroże Wielkie. Już jest głośno o Elżbiecie Jedleckiej a będzie jeszcze gośniej.