Mieszkańcy Jawora docenili pracę komisji pod przewodnictwem Anny Kozak, którą udało się namówić na odpowiedź na kilka pytań.
Redakcja (Red.): W obecnej kadencji rady miejskiej jesteś Przewodniczącą Komisji Skarg i Wniosków. Sprawa skarg na dyrektor MOPS w Jaworze odbiła się szerokim echem wśród mieszkańców i zrobiło się o Was głośno.
Anna Kozak (A.K.): Postawę Pani Januchowskiej oceniam przez pryzmat skarg i wyników postępowania. Materiał dowodowy w trzech sprawach w pełni potwierdza zasadność skarg i rację skarżących. Moje zdanie sprecyzowałam jasno w sprawozdaniach z postępowania skargowego oraz pismach do Burmistrza, Wojewody oraz skarżących. Poza tym wypowiedziałam się również w toku sesji krytykując postawę dyrektor MOPS. Tak samo surowo oceniło decyzję pani Dyrektor Samorządowe Kolegium Odwoławcze w przypadku dwóch skarg. Radnych zachęcałam i zachęcam do wzięcia udziału w posiedzeniach komisji, której przewodniczę. A już zdecydowanie zachęcam do zapoznania się z materiałami postępowania skargowego i sprawozdaniami końcowymi. Głosowanie bez znajomości sprawy, nawet jeśli jest to wstrzymanie się od głosu, jest w mojej ocenie nieprawidłowe. Jeśli skarga jest bezzasadna, można tak postąpić. Osoby dyrektorki MOPS osobiście nie oceniam ale, znam negatywne opinie kierowane pod jej adresem, również wyrażane przez pracowników MOPS. Do każdej skargi podchodzę indywidualnie. Dwie kolejne wstępnie oceniam jako bezzasadne i taki wniosek złożę na najbliższej sesji Rady.
Red.: Aniu, przedstaw się proszę tym czytelnikom, którzy Cię jeszcze nie znają. Opowiedz coś więcej o sobie.
A.K.: Moje cv ma o tyle znaczenie, że wpływa na to czym się teraz zajmuję. W skrócie:
Ukończyłam studia prawnicze na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, aplikację prokuratorską w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu. Przez 4 lata byłam doktorantką prof. Marka Bojarskiego. Poważna choroba "pomieszała mi szyki" i przez prawie 3 lata siedziałam w domu. Po tym czasie podjęłam studia pedagogiczne podyplomowe i przez 7 lat byłam wykładowcą prawa w studium policealnym detektywów. Następnie prowadziłam kancelarię prawną p.n. Centrum Doradztwa Prawnego i Mediacji. Już w trakcie pracy w Centrum zostałam radną w kadencji 2018 - 2023. Kolejna kadencja trwa.
Red.: Jak to się stało, że w pewnym momencie postanowiłaś zaangażować się w pracę samorządową?
A.K.: Ponad 20 lat temu zamieszkałam w Starym Jaworze. Bardzo szybko rozeszła się wieść, że jestem prawnikiem. Mieszkańcy zaczęli przychodzić do mnie z prośbą o pomoc: rozwody, alimenty, dział spadku, wszelkiego typu sprawy karne, pozwy, podania itp. Dużo skarg na urzędników. Bywały sprawy, gdzie osobiście interweniowałam w sprawie kogoś. Burmistrz zaczął stawiać przeszkody, bo osoba fizyczna, bo pełnomocnictwo. Zapisałam się zatem do JORS do Stowarzyszenia i nabyłam osobowość prawną. Siłą rzeczy zakres moich uprawnień się poszerzył a liczba chętnych rosła. Któregoś dnia poproszono mnie o pomoc w sprawie firmy Eco Gold Paliwa. Walka to była ostra od Miejskiej Ochrony Środowiska dotarłam po szczeblach do Ministra, u ktorego potraktowano mnie bardzo poważnie. Po ok. 20 pismach i zawiadomieniu o przestępstwie sprawa trafiła wreszcie przed oblicze Sądu. Ingo B. skazany został na 2 lata kary pozbawienia wolności bez zawieszenia jej wykonania i odsiaduje wyrok w więzieniu. Odłamy tej ciągnącej się przez prawie 5 lat sprawy są nadal przedmiotem rozpoznawania przez inne Sądy. Nadal pomagam indywidualnym osobom już nie tylko ze Starego Jawora ale z całego miasta. A rozgłos to poczta pantoflowa, posty informujących o tym co robię i jak załatwiam sprawy. No i dyżury RADNEJ w każdą środę.Właściwie to, że stałam się potrzebna ludziom to skutek okazania im zrozumienia i szczerej rozmowy. Nie mówię, że się nie da lecz szukam rozwiązania problemu. Nie pcham się na piedestał, nie wychodzę przed szereg, a robię swoje i cieszę się, gdy ludzie są mi wdzięczni. Sam wiesz bo do tego wywiadu musiałeś mnie długo namawiać. Zaznaczam, że oczywiście działam pro publico bono.
Red.: Jesteś postrzegana wśród mieszkańców jako osoba w jednej ręce trzymająca wagę a w drugiej miecz. Nie ma w Twoim zachowaniu polityki, jak należy to chwalisz ale jak trzeba postawić do pionu to konsekwentnie i nie ma znaczenia przynależność polityczna.
A.K.: Insygnia, o których mówisz pasują do wielu radnych nie tylko z naszego klubu. Nie pytam ludzi o poglądy polityczne, gdy proszą o pomoc, bo przez dziurawy dach wodą do mieszkania cieknie, gdy potrzebują pomocy finansowej ale i fizycznej bo trzeba zrobić zakupy, dojechać do lekarza, dostarczyć posiłek. Są osoby i instytucje do tego powołane. Jeśli nie wykonują swoich obowiązków służbowych reaguję poprzez zawiadomienie ich przełożonych, ponaglenie, czy wykazanie niedopełnienia obowiązków. Jeżeli dzieje się zło, trzeba przeciwdziałać. Polityczne przekonania i przynależność partyjna obu stron konfliktu nie ma znaczenia. Jeżeli jezdnie i chodniki są zachwaszczone, rowy melioracyjne pozatykane, a dzieci nie mają się gdzie schronić przed deszczem i śniegiem, w oczekiwaniu na autobus, to jakie znaczenie mają poglądy polityczne. Sprawia mi satysfakcję wdzięczność osób, którym pomogę. W moim okręgu takich ludzi jest zdecydowanie dużo. Żartem określam autobus komunikacji miejskiej jako moje biuro radnej. To w trakcie dojazdów rozmawiam z ludźmi, którzy zgłaszają problemy, krytykują lub chwalą władze i instytucje. Trzeba przyznać, że autobus to strzał w dziesiątkę i Burmistrz zyskał tym ruchem wdzięczność mieszkańców miasta. Ilekroć w mojej ocenie Burmistrz podejmuję decyzję dobre dla Jaworzan i Jawora popieram to i głośno takie inicjatywy pochwalam. Nie oceniam ludzi przez pryzmat przekonań politycznych ale przez człowieczeństwo okazywane ludziom i zwierzętom. Na ich krzywdę nigdy nie jestem obojętna.
Red.: Komisja skarg i wniosków pod Twoim przewodnictwem pokazała, że nie będzie patyczkować się z nikim a zatem możecie otworzyć Burmistrzowi swoistego rodzaju puszkę Pandory.
A.K.: Komisja pod moim przewodnictwem podejmie kroki prawem przewidziane i sformułuje stosowne wnioski wobec każdego winnego zarzucanych mu czynów z działania bądź z zaniechania działania pomimo prawnego obowiązku działania. Opinia podpisana przeze mnie jest sprecyzowana w sprawozdaniu. Powtórzę, że zachęcam radnych do lektury tego dokumentu przed głosowaniem. Wniosek komisji uznający skargę za zasadną, bądź niezasadną poddany jest ocenie członków rady. Do Burmistrza należy następny krok. Jeśli skarga uznana jest za bezzasadną to sprawa oczywista. Jeśli jednak jest zasadna, co zostaje potwierdzone uchwałą Rady sprawą winien zająć się wykonawca uchwał Rady. W mojej ocenie, winny iść za tym wnioski dyscyplinarne. Tyle, że na finał sprawy komisja już wpływu nie ma. Komisja rewizyjna ma także możliwość oceny całokształtu działalności jednostki, której szef uznany został przez inną komisję za winnego rażących zaniedbań. Czy to otworzy puszkę Pandory? Obiektywnie rzecz biorąc powinno.