Fakt ten zgłosili zaniepokojeni czytelnicy naszego portalu. „Zawsze informował nas o wszystkim! Nawet jak był w Stanach Zjednoczonych, to wrzucał zdjęcia co chwilę. A teraz? Cisza jak makiem zasiał!” – pisze jeden z internautów. Inni wtórują: „Przestaliśmy pić poranną kawę, bo nie mamy co lajkować!”. Niektórzy z mieszkańców podejrzewają, że burmistrz mógł wpaść w wir pilnych obowiązków albo (co gorsza!) odłączyć się od internetu.
Przypomnijmy, że burmistrz Jawora znany jest z tego, że każdy, absolutnie każdy krok – od nowych inwestycji, po wycieczki czy wyjątkowo udane spotkania – uwiecznia na swoim fanpage'u. Podczas ostatniego wyjazdu do USA cały czas dzielił się z mieszkańcami swoimi wrażeniami, nie zaniedbując przy tym pracy w ratuszu (to już prawdziwy multitasking!). A teraz? Zero relacji, zero postów, nawet zdjęcia nowego chodnika brak!
Jednak czytelnicy portalu mają swoje teorie. „Może planuje coś wielkiego, wielki powrót – na przykład livestream z nowej inwestycji?”, sugeruje optymistycznie jeden z mieszkańców. „A może zwyczajnie skończyły się mu dane w telefonie?” – ironizuje inny. Pojawiają się też sugestie, że burmistrz przeszedł na social mediowy detoks, aby zregenerować siły na kolejne wielkie projekty.
Nie można wykluczyć, że to wszystko jest częścią większego planu – może nasz włodarz przygotowuje specjalne niespodzianki, a milczenie w social mediach to planowany element? Jedno jest pewne – mieszkańcy Jawora z niecierpliwością czekają na kolejną dawkę postów, lajków i komentarzy. Czy wielki powrót burmistrza nastąpi z pompą? Czas pokaże.
Tymczasem apelujemy: burmistrzu, daj nam znak, choćby mały! Mieszkańcy Jawora czekają!