We wtorek w Sądzie Rejonowym w Złotoryi wygłoszone zostały mowy końcowe stron w procesie przeciwko burmistrzowi Jawora Emilianowi Berze. Usłyszał on zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych i przekroczenia uprawnień w latach 2016-2019, a także złośliwego łamania praw pracowniczych ówczesnej sekretarz, która jest oskarżycielem posiłkowym w sprawie.
Według prokuratora Emilian Bera wraz z pozostałymi oskarżonymi Agnieszką R. i Marcinem D. mieli więzić w gabinecie byłą pracownicę wbrew jej woli, zmuszając ją do zrezygnowania ze stanowiska.
Oskarżeni nie przyznają się do winy.
"Artur Socha Prokurator Okręgowy w Legnicy uznał, że stopień szkodliwości tych poszczególnych czynów nie jest znikomy i z uwagi na to, że sprawa dotyczy funkcjonariuszy publicznych nie powinna pozostać bez konsekwencji. Kara ma mieć wymiar prewencyjny" - podaje portal radiowroclaw.pl.
"By było poczucie, że funkcjonariusze publiczni, samorządowi w tym przypadku powinni przestrzegać prawa, a jeżeli nie przestrzegają tego prawa to powinna być jakaś wyraźna reakcja, aczkolwiek jesteśmy dalecy od tego, żeby Państwa zamykać po więzieniach, bo nie są to przestępcy z jakimi na ogół na salach rozpraw mamy do czynienia" - mówił Artur Socha Prokurator Okręgowy w Legnicy.
Burmistrz Jawora Emilian Bera nie pojawił się na rozprawie. Jego obrońca mecenas dr Arkadiusz Matusiak wniósł o całkowite uniewinnienie. W mowie końcowej wskazywał, że zarzuty prokuratora opierają się głównie na zeznaniach pokrzywdzonej.
"Jeden dowód to żaden dowód, a Sąd musi się zmierzyć z pomówieniami opartymi na zeznaniach właściwie jednej osoby. Bardzo proszę aby Sąd zechciał się pochylić nad dowodami, a nie bezpodstawnymi twierdzeniami" - mówił obrońca.
Wyrok ma zostać ogłoszony w poniedziałek 26 czerwca.