Biało-niebiescy w trwającym sezonie zgromadzili 34 punkty, na co złożyło się 9 zwycięstw, 7 remisów i 11 porażek, przy bilansie bramkowym 30:32. Na własnym boisku zespół z Mielca zanotował 4 wygrane, 5 podziałów punktów i 5 przegranych (bramki 14:12). Od 20 marca szkoleniowcem drużyny jest Kamil Kiereś, który zastąpił na ławce trenerskiej Adama Majewskiego. W debiucie nowego opiekuna Stal zremisowała na własnym boisku 1:1 z Jagiellonią Białystok po bramce Mateusza Maka. Ostatnio mielczanie wygrali 2:0 w Łodzi, a gole zdobywali Bartłomiej Ciepiela i wspomniany już Mak.
"Jestem przekonany, że zespół Stali będzie bardzo zdeterminowany i na własnym boisku zamierza pokazać się z dobrej strony. Oczywiście, w dalszym ciągu mielczanie potrzebują punktów, żeby przypieczętować utrzymanie w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Pod wodzą nowego trenera do tej pory Stal rozegrała dwa mecze, w obu przypadkach zdobywając punkty. Widać optymizm w tej drużynie. Wygrana na bardzo trudnym terenie w Łodzi też na pewno bardzo zmobilizowała ten zespół" – mówi trener Grzegorz Mokry.
Mielczanie na boisku prezentują solidny kolektyw i żadnej z drużyn piłkarskiej elity nie gra się przeciwko ekipie dwukrotnych mistrzów Polski łatwo. PGE FKS do piątej w tabeli Warty Poznań traci zaledwie cztery oczka. Nad szesnastym Górnikiem podopieczni trenera Kieresia mają jednak tylko pięć punktów przewagi. Najlepszym strzelcem drużyny w obecnym sezonie wciąż pozostaje Hamulic (9 goli). Po cztery gole mają w dorobku Maciej Domański i Piotr Wlazło, którzy choć w Stali występują regularnie, wiosną również nie powiększyli dorobku bramkowego. Strzelanie goli rozkłada się więc na niemal wszystkich graczy.
"Z całą pewnością zespół z Mielca ma zawodników, którzy się wyróżniają i są w stanie rozstrzygnąć mecz na korzyść Stali. Zgodzę się też z tym, że gracze biało-niebieskich pracują jeden za drugiego, są dobrze zorganizowani, pomagają sobie w obronie i widać w tym zespole chemię" – zauważa szkoleniowiec Miedzi. "Na pewno Mateusz Mak, z którym miałem w przeszłości przyjemność pracować, wraca do bardzo dobrej formy. Miał też wcześniej kłopoty ze zdrowiem, ale ostatnio zdobywa bramki i bardzo dobrze porusza się z piłką. Maciej Domański to zawodnik, który cały czas czuje się w Mielcu dobrze i się wyróżnia. Do tego środek pola z doświadczonym Piotrem Wlazło na czele. W zespole Stali jest więc co najmniej kilku graczy, prezentujących dużą jakość" – dodaje.
Jesienią Miedź przegrała u siebie z biało-niebieskimi 0:2, a gole zdobywali Said Hamulic i Adam Ratajczyk. Pierwszego z wymienionych nie ma już w Mielcu. Drugi z nich w meczu 24 kolejki PKO BP Ekstraklasy w Warszawie opuścił murawę z urazem i od tego czasu nie pojawił się na ligowym boisku. Powtórki z październikowych zawodów z ekipą z województwa podkarpackiego nikt w Legnicy sobie nie życzy. Chętnie widzielibyśmy za to wiele elementów, które drużyna znad Kaczawy zaprezentowała w ostatnim ligowym starciu.
"Chciałbym, żebyśmy powtórzyli wiele aspektów, które widzieliśmy w meczu z Legią. Przede wszystkim mam na myśli bardzo dobrą pracę całego zespołu w obronie, determinację, dążenie do pojedynków i wygrywanie tych pojedynków, bo w meczu z Legią było to kluczowe. Oczywiście musimy powtórzyć też skuteczność, gdyż w starciu z warszawianami nie kreowaliśmy może wielu sytuacji, ale zdobyliśmy dwie bramki" – podkreśla opiekun zielono-niebiesko-czerwonych.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, sztab szkoleniowy może przekazać sympatykom Miedzi dobrą i złą wiadomość. Pierwsza jest taka, że już nikt w zespole nie narzeka na urazy. Ta zła dotyczy liczby graczy pauzujących w najbliższym meczu ze względu na nadmierną liczbę żółtych kartek.
"Na szczęście sytuacja zdrowotna znacznie się poprawiła i wszyscy zawodnicy są do dyspozycji sztabu. Niestety trzech zawodników grających ostatnio w podstawowym składzie nie będzie mogło zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek. Są to Jurich Carolina, Nemanja Mijusković i Maxime Dominguez" – kończy Grzegorz Mokry.
Początek poniedziałkowego meczu na Stadionie Miejskim przy ul. Solskiego 1 w Mielcu o godz. 19:00. Pojedynek transmitowany będzie w Canal+ Sport.