"Jestem zadowolony z tego jak przez ostatnie dwa tygodnie pracował cały zespół. Myślę, że jesteśmy przykładem, że wspólne problemy jednoczą ludzi. Widziałem w drużynie dużą chęć poprawy obecnej sytuacji, duży entuzjazm i wiarę w pracę, która została wykonana. Niestety, niektórym zawodnikom przytrafiły się urazy, co trochę komplikuje nam życie. Ale myślę, że mimo wszystko jesteśmy w stanie przezwyciężyć te problemy i przywieźć punkty z Kielc" - mówi trener Grzegorz Mokry. "Na szczęście nikt nie pauzuje z powodu nadmiaru kartek. Mamy w drużynie kilka urazów. Niestety są zawodnicy, którzy będą z tego powodu wykluczeni z udziału w meczu. Wyjątkowo nie zdradzę nazwisk, z tego względu, że po tych dwóch tygodniach przerwy nie chciałbym ułatwiać zadania przeciwnikowi" - dodaje szkoleniowiec, dopytywany o sytuację kadrową.
W drużynie ze stolicy województwa świętokrzyskiego nikt nie pauzuje z powodu nadmiaru żółtych kartek. Zagrożeni są natomiast Marius Briceag, Dalibor Takac oraz Marceli Zapytowski. W rundzie rewanżowej Korona wygrała wszystkie spotkania na własnym boisku, notując serię czterech domowych zwycięstw z rzędu.
"Z całą pewnością musimy zagrać z dużą determinacją. Korona jest zespołem, który niezależnie od trenera i zawodników, którzy tam występują, cechuje się sporym charakterem i walecznością. Nie chciałbym zdradzać szczegółów taktycznych, ale determinacja i odpowiednie podejście mentalne będą kluczowe. Wiemy doskonale jak dobrze kielczanie zaczęli rundę wiosenną, zdobywając u siebie komplet punktów. Zadanie, które stoi przed nami jest więc bardzo trudne, ale myślę, że determinacją możemy tam wiele zyskać" - podkreśla opiekun Dolnoślązaków.
Aktualnie żółto-czerwoni plasują się na szesnastej pozycji w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy. Korona zgromadziła na swoim koncie 27 punktów, na co złożyło się 7 zwycięstw, 6 remisów i 12 porażek, przy bilansie bramkowym 27:37. Na własnym boisku kielczanie odnieśli 5 zwycięstw, 2 mecze zremisowali i doznali 5 porażek, przy bilansie bramkowym 13:13. W rundzie jesiennej starcie obu ekip w Legnicy zakończyło się remisem 2:2. Dwukrotnie prowadzenie zespołowi znad Kaczawy dawał Angelo Jose Henriquez Iturra. Najpierw trafieniem odpowiedział jednak były gracz zielono-niebiesko-czerwonych i najlepszy strzelec Korony Jakub Łukowski (9 goli w sezonie), a w końcówce zawodów wyrównał Kyrylo Petrov. Teraz podopieczni trenera Kamila Kuzery tworzą zupełnie inną ekipę.
"Drużyna z Kielc dokonała bardzo dobrych transferów. Zawodnicy, którzy tam przyszli od razu wkomponowali się w zespół, grając w podstawowym składzie. Stanowią o sile drużyny. Ponadto kilku graczy, którzy w poprzedniej rundzie grali mniej, pokazuje się teraz z bardzo dobrej strony. Korona znakomicie rozwiązuje sytuacje w bocznych sektorach boiska, tworząc tam przewagi. Skrzydłowi bardzo dobrze potrafią grać jeden na jeden, schodząc do środka i szukając uderzenia. Stosują dużo bezpośredniej gry do napastnika. Oczywiście dochodzą do tego stałe fragmenty gry, które Korona dobrze wykorzystuje w ataku" - zauważa szkoleniowiec Miedzi.
Legniczanie od środy pracują w komplecie. Wówczas do drużyny powrócił Dawid Drachal, przebywający ostatnio na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 18. - Oglądaliśmy wspólnie ze sztabem szkoleniowym oba mecze z Bułgarią, w których Dawid wystąpił. W pierwszym zagrał w pełnym wymiarze, a w następnym wszedł na boisko w drugiej połowie. Prezentował się w tych spotkaniach bardzo dobrze. Wrócił stosunkowo wcześnie, bo od środy trenuje już z nami z pełnym obciążeniem. Zyskał duży entuzjazm i wiarę w siebie. Mocno liczymy na niego w Kielcach - kończy Grzegorz Mokry.
Początek sobotniego meczu na Suzuki Arenie w Kielcach o godz. 15:00. Pojedynek transmitowany będzie w Canal+ Sport.