Wszyscy doskonale wiemy, że zastępcą związanego z Platformą burmistrza Bery jest działaczka lewicy Ewelina Szynkler. Czy rozejście się dróg PO i SLD na poziomie ogólnopolskim nie zachwieje także jaworską koalicją rządzącą?
Sojusz partii lewicowych nie narzeka na nadmiar rozpoznawalnych liderów, bądźmy szczerzy. To mogłoby otworzyć drogę do dobrego miejsca na liście jaworskiej wiceburmistrz. O ile oczywiście zdecydowałaby się ona na start, to bowiem niekoniecznie byłoby w smak partyjnym kolegom włodarza Jawora. Silna konkurencja ze strony lewicy odebrałaby Platformie sporą liczbę głosów w powiecie jaworskim.
Za takim scenariuszem przemawia także list przesłany działaczom SLD przez lidera partii. Zawiera on opis strategii wyborczej oraz instrukcje. Wynika z niego, że lewica przyjmie strategię ofensywną i będzie ostro krytykować PiS. W ten sposób może przeciągnąć do siebie część elektoratu „antyPiSu”, który przywykł do głosowania na Platformę. Jeśli okaże się to skuteczne, to PO straci kilka procent.
Czy taki obrót spraw będzie korzystny dla PiS? Wbrew pozorom nie. W przypadku stworzenia dużego bloku, na czym zależało Platformie, wynik byłby prawdopodobnie niższy niż suma poparcia dla poszczególnych partii. Wyborca Partii Razem może się przecież najzwyczajniej obrazić z powodu koalicji z PO i nie pójść na wybory. Tak samo wyborca PSL na wieść o tym, że na jednej liście pojawi się kandydat Wiosny.
Startując w osobnych blokach ten efekt ulega zmniejszeniu. Może się więc okazać, że suma poparcia dla PO i koalicji lewicy startujących osobno będzie przewyższać poparcie dla PiS. A to uniemożliwi mu samodzielne rządy. Wbrew temu, jak politycy PO szantażują swoich potencjalnych koalicjantów, „rozbicie opozycji” wcale nie wzmacnia PiS. Osłabia jedynie pozycję PO jako lidera „antyPiSu”. O ile lewicowa koalicja przekroczy próg, co jak wiemy już raz się nie udało. Wtedy rzeczywiście na osobnym starcie skorzystałby PiS.
Powróćmy jednak do Jawora. Trzeba pamiętać, że PO i SLD rozpoczęły współpracę na skalę miasta wcześniej, niż zawiązana została koalicja między tymi partiami na skalę ogólnopolską. To oznacza, że brak współpracy „na górze” nie był przeszkodą, aby lokalne struktury wspierały się w Jaworze. Przemawia to za tym, że mimo pewnych perturbacji koalicja rządząca Jaworem się utrzyma. Nie liczyłbym na spektakularny rozpad sprawującej władzę ekipy, choć od decyzji wiceburmistrz zależy, czy współpraca będzie harmonijna.