Jaworzanki prowadzenie w meczu objęły, gdy rywalki nie poradziły sobie z zagrywką Patrycji Grubasz. Było 5:4, a wyrównany początek był zapowiedzią tego, co później zobaczyć mieli kibice. Remis utrzymywał się jeszcze przy stanie 18:18. Po sprytnym ataku Aleksandry Deptuch zrobiło się 20:18 i trener Płomienia ratował swój zespół czasem. Na niewiele to się zdało, a kiedy na tablicy widniał wynik 22:19 trener Krzysztof Zabielny znów poprosił o przerwę. W nerwowej końcówce oglądaliśmy serię zepsutych zagrywek z obu stron, a seta zakończyła Wiktoria Paluszkiewicz.
Także w drugiej partii oba zespoły szły łeb w łeb. Gdy Sandra Świętoń zapunktowała z zagrywki był remis 6:6. Na prowadzenie 8:7 wyprowadziła Olimpijki zagrywką Paluszkiewicz. Gospodynie na początku seta lepiej radziły sobie z serwisem, który często psuły siatkarki z Zagłębia Dąbrowskiego. Wyrównanie było do stanu 12:12. Kolejną skuteczną zagrywką popisała się Anna Szczutkowska, wyprowadzając gospodynie na 17:14. Wówczas opiekun sosnowiczanek poprosił o czas. Kiedy Deptuch uderzyła w blok, a piłka trafiła na aut było 19:16. Po skutecznym serwisie jaworzanki zrobiło się 22:18, co skutkowało kolejną przerwą na żądanie gości. Wydawało się, że zespół z miasta św. Marcina podwyższy prowadzenie w meczu. Nawet wtedy, gdy przy stanie 23:21 trener Radosław Pokrywa wziął czas. Dwa kolejne akcje również należały do przyjezdnych i przy remisie 23:23 szkoleniowiec Olimpijek ponownie poprosił o przerwę. Końcówka należała do siatkarek Płomienia, które wygrały 26:24.
Asotra MKS MOS Płomień zamierzał pójść za ciosem. Olimpia nie potrafiła wykorzystać dobrej zagrywki Sandry Świętoń i przy stanie 7:11 trener drużyny znad Nysy Szalonej zmuszony został poprosić o przerwę. Poskutkowało, bo jaworzanki szybko doprowadziły do remisu 11:11. Po ataku Świętoń ze środka było 13:12, a za moment zrobiło się 16:13. Tym razem to sosnowiczanki wyrównały po trzech kolejnych piłkach, ale znów za sprawą Świętoń gospodynie wyszły na prowadzenie 17:16. Wtedy skuteczną zagrywką popisała się Ewa Mirosławska. Po bloku Paluszkiewicz - Piszcz prowadzenie Olimpijek wynosiło już 20:17, a po ataku ze środka Paluszkiewicz 21:18. Długa wymiana zakończona przez sosnowiczanki posłaniem piłki na aut sprawiła, że na tablicy widniał wynik 22:19. Przyjezdne zdołały jeszcze odrobić dwa punkty, a wtedy trener Pokrywa wziął czas. Za chwilę Deptuch obiła blok, następnie skutecznie blokowały Mirosławska ze Szczutkowską, a seta zakończył autowy atak gości.
Czwarty set rozpoczął punktowy blok Deptuch - Grubasz. Później do głosu doszły przyjezdne i jaworzanki przegrywały już 3:7. Stratę pozwoliło zniwelować nieporozumienie w szeregach rywalek. Następnie asem serwisowym popisała się Szczutkowska. Przy stanie 8:9 trener sosnowiczanek poprosił o przerwę, a po chwili był już remis. Po kolejnym asie Szczutkowskiej było 15:16, a kiedy Deptuch obiła blok 17:17. Na prowadzenie wyprowadziła Olimpijki blokiem Paluszkiewicz. Decydująca faza partii należała już jednak do Płomienia, który zwyciężył do 23.
Tie-break wyrównany jak całe spotkanie był do zmiany stron. Sosnowiczanki prowadziły wtedy jednym punktem. Po chwili atakiem ze środka wyrównała Mirosławska, ale później przyjezdne odskoczyły, wygrywając do 10.
Olimpia Jawor - Asotra MKS MOS Płomień Sosnowiec 2:3 (25:22; 24:26; 25:21; 23:25; 10:15)
Olimpia: Grubasz, Szczutkowska, Świętoń, Deptuch, Piszcz, Paluszkiewicz, Kwolek (L) oraz Mirosławska, Gajczyk; trener Radosław Pokrywa
Asotra MKS MOS Płomień: Trojnar, Krusiewicz, Sawaniewicz, Pustelnik, Bałtrukiewicz, Kocel, Bartyzel (L) oraz Wróbel, Łebek,Bodzęta, Wysocka; trener Krzysztof Zabielny
MVP: Karolina Sawaniewicz