Od początku spotkania to gdańszczanie próbowali narzucić swoje warunki. Dobrze zorganizowana w defensywie Miedź nie pozwalała jednak liderowi na zbyt wiele. Stąd sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. W 27 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Daniel Łukasik, ale piłka po jego mocnym strzale sprzed pola karnego poszybowała nad poprzeczką. Swoje okazje miała też Miedź, ale żadna z nich nie była stuprocentowa.
Po przerwie obraz gry znacznie się nie zmienił, choć tempo wzrosło. W 49 minucie z rzutu wolnego potężną bombą popisał się Petteri Forsell, ale Dusan Kuciak był na posterunku. Kolejny strzał legniczan okazał się niecelny. Po godzinie gry zniecierpliwiony trener gdańszczan Piotr Stokowiec wpuścił na boisko Artura Sobiecha, który zmienił Rafała Wolskiego. W 63 minucie biało-zieloni powinni objąć prowadzenie. Flavio Paixao z kilku metrów z prawej strony główkował jednak niecelnie.
Dwie minuty później strzałem głową nad bramką po rzucie wolnym odpowiedział Mateusz Szczepaniak. W 68 minucie legniczanom dopisało szczęście. Lukas Haraslin będąc tuż przed bramką huknął nad poprzeczką. Dziesięć minut później na boisku pojawił się powracający po kontuzji Omar Santana i został owacyjnie przywitany przez publiczność. W 88 minucie z około czternastu metrów z lewej strony Paweł Zieliński uderzył nad bramką. Ten sam zawodnik już w doliczonym czasie mógł dać Miedzi zwycięstwo, jednak w dobrej sytuacji z kilku metrów trafił w Kuciaka.
Miedź Legnica - Lechia Gdańsk 0:0
Żółte kartki: Fernandez (57), Bartczak (59), Purzycki (77) - Augustyn (54), Łukasik (83)
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Asystenci: Krzysztof Myrmus, Dawid Golis
Widzów: 4 521
Miedź: Kanibołocki - Bartczak, Osyra, Miljković - Zieliński, Fernandez (78. Santana), Purzycki, Camara (73. Pikk), Ojamaa, Forsell - Szczepaniak (90+2. Piątkowski); trener Dominik Nowak
Lechia: Kuciak - Nunes, Nalepa, Augustyn, Mladenović - Wolski (60. Sobiech), Łukasik, Makowski (90+2. Fila), Kubicki, Haraslin (76. Arak) - Paixao; trener Piotr Stokowiec