To podopieczni trenera Piotra Przerywacza prezentowali się lepiej piłkarsko, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili tego udokumentować. Od początku Kuźnia przeważała, często gościła pod bramką strzeżoną przez Miłosza Kudłacza, ale przy stwarzanych sytuacjach zawsze czegoś brakowało - wykończenia, precyzji czy celności. Bieniowiczanie bronili się prawie całym zespołem, nie stwarzając zbytnio zagrożenia i nie zatrudniając zbyt wiele razy Krzysztofa Derechowskiego.
Przez pierwsze 25 minut drugiej odsłony obraz gry nie ulegał zmianie. Kaczawa ograniczała się do defensywy, a jaworzanie atakowali, ale niestety nadal bezskutecznie. Najbliżej szczęścia w tym okresie był w 55 minucie Marcin Bagiński, który z dystansu trafił w poprzeczkę.
W ostatnich dwudziestu minutach team pod wodzą trenera Grzegorza Omańskiego nieco bardziej się otworzył i momentami gra przenosiła się z bramki pod bramkę. W końcówce Kaczawa wyprowadziła dwie groźne kontry, ale od utraty gola uratował jaworzan Krzysztof Derechowski. Niebiesko-żółto-czarni do końca szukali szans na zdobycie bramki, ale bez powodzenia.
Za MRKS-em pierwsze ligowe koty za płoty, choć apetyty były trochę większe. Dodajmy, że był to pierwszy przypadek w historii, kiedy to Kaczawa nie przegrała z Kuźnią. Na pierwsze gole i pierwsze zwycięstwo jaworzanie muszą jeszcze zaczekać. Najbliższa okazja do zgarnięcie pełnej puli w sobotę (18.08) w domowym starciu z KS Męcinka.
Kaczawa Bieniowice - Kuźnia Jawor 0:0
Sędziował: Mariusz Kaczmarek (Delegatura Legnica)
Asystenci: Jacek Saskowski, Mateusz Lombardo
Kuźnia: Derechowski - Dworakowski, Majka, E. Borek, Ł. Duda, Wiśniewski, Janoś (78. Grabarczyk), Szałach, Klasa (50. Suchecki), Piec, Bagiński; trener Piotr Przerywacz