Z Kuźni wyruszałeś w wielki piłkarski świat, a teraz wracasz, by przywrócić klub na należne mu miejsce na futbolowej mapie. To też taki powrót sentymentalny?
Na pewno, ale na razie nie ma co mówić o przywracaniu na wysoki poziom. Kuźnia tak czy inaczej istniała na tej mapie, bo gdy miałem przyjemność jeździć z różnymi zespołami, to Kuźnia nie była anonimowym klubem i wydaje mi się, że dzisiaj też nie jest. Kiedyś Kuźnia zrobiła sobie markę i ma ją na pewno do dzisiaj. Fajnie byłoby odbudować to wszystko, żeby klub wszedł na właściwy tor, ale czeka nas jeszcze dużo pracy. To nie ma tak łatwo. Będziemy chcieli robić wszystko, by Kuźnia z powrotem wróciła na wyższy poziom, żeby to dobrze wyglądało, bo uważam, że to miasto jest na to stać i zasługuje na to, by być wyżej niż w okręgówce. Ale to jest tylko piłka, sport, a co będzie dalej, zobaczymy. Ze swojej strony będę chciał zrobić wszystko i uważam, że chłopcy też dadzą z siebie dużo. Pokazali to w poprzednich rundach, które kończyli wysoko. Myślę, że najbliższa runda też powinna być udana, ale tak jak mówię, zobaczymy po przygotowaniach jak to będzie wyglądało.
Startujecie z przygotowaniami. Mimo sezonu urlopowego frekwencja na treningu chyba nie najgorsza.
Nie najgorsza, oczywiście trzeba się liczyć z tym, że chłopcy pracują, a część z nich powyjeżdżała. To jest taki okres ciężki dla trenera, bo niektórzy chłopcy pozałatwiali już sobie urlopy, część wyjechała. Ale jak na początek, to nie można narzekać.
Jakie plany na przygotowania? Dużo czasu nie macie...
Okres letni jest krótki. Może to i dobrze, bo jak okres przygotowawczy się wydłuża, to chłopcy są trochę zniecierpliwieni. Oni już pewien czas przepracowali. Ten krótki okres powinien dobrze wpłynąć na zespół. Mamy już wszystkie sparingi praktycznie zaklepane, chociaż coś może jeszcze dojść. Dzwonią do nas zespoły, które chciałyby z nami zagrać. Ale to wtedy już w ramach treningu to zrobimy. Uważam, że wszystko jest już dograne i dopięte.
Trudno na początku pracy mówić o konkretnych celach, ale trener stawia jakieś zadanie przed sobą?
Każdy trener, który przychodzi chce grać i zdobywać punkty. Przede wszystkim chciałbym, żeby gra cieszyła chłopaków. Żeby mieli przyjemność z tego co robią. Na pewno przy trenerze Dudku cieszyli się grą, bo znając trenera dużo pracował z piłkami, nie było katorżniczego treningu, tylko to co piłkarz powinien robić, a nie biegać po górach. Wiadomo, że jest okres, w którym trzeba pobiegać, bo bez tego nie ma szans i trzeba ten okres przygotowawczy przepracować, ale też można to wszystko robić z piłką i trening będzie tak samo wyczerpujący jak bez piłki, ale będzie przyjemny.