Już godzinę przed meczem na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy wyczuwana była atmosfera wielkiego piłkarskiego święta. Komplet widzów od pierwszych minut z zapartym tchem obserwował poczynania na boisku. Frontalnych ataków od początku meczu nie było, ale więcej z gry miała konstruująca kolejne ataki Miedź. W 10 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Petteri Forsell, ale Radosław Janukiewicz był na posterunku.
Cztery minuty później goście nie mieli już tyle szczęścia. Fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Omar Santana, a golkiper Chojniczanki był bez szans. Miedź objęła prowadzenie! Legnicki stadion oszalał z radości. Legniczanie wciąż nacierali, zaś goście z Pomorza zdawali się być jedynie tłem dla wydarzeń rozgrywanych nad Kaczawą. To być może zbytnio uśpiło zielono-niebiesko-czerwonych, bowiem w 22 minucie piłka znalazła się w siatce gospodarzy po strzale Damiana Piotrowskiego. Na szczęście dla Miedzi, arbiter odgwizdał spalonego.
Trzy minuty później Wojciech Łobodziński tuż przed bramką dostał wyłożoną jak na tacy piłkę, ale jeden z rywali powstrzymywał go w nieprzepisowy sposób. Arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem okazał się Marquitos. W 30 minucie Kornel Osyra był bliski wykorzystania bezpańskiej piłki w polu karnym przyjezdnych, jednak jego strzał z kilkunastu metrów z lewej strony zatrzymał Janukiewicz.
Z kolei w 35 minucie w znakomitej sytuacji w polu karnym Miedzi machnął się Emil Drozdowicz. Dwie minuty później po przeciwnej stronie boiska z obrońcami gości zatańczył Łobodziński, ale jego strzał nie sprawił trudności bramkarzowi rywali. Chwilę później w szesnastkę legniczan wpadł Piotrowski, ale uderzył niecelnie. Trzy minuty przed przerwą niecelnie strzelał Paweł Zawistowski. W 45 minucie nad bramką uderzył Omar Santana.
W przerwie na murawie miało miejsce równie doniosłe wydarzenie co historyczny awans legniczan do ekstraklasy. Tomek - kibic, a w przeszłości zawodnik młodzieżowych zespołów Miedzi, oświadczył się Monice.
Po wnowieniu Chojniczanka nie miała już nic do stracenia i śmielej ruszyła do przodu. Goście szans szukali głównie ze stałych fragmentów. W 51 minucie groźnie z rzutu wolnego uderzał Zawistowski. Łukasz Sapela odbił piłkę, a głową dobijał Tomasz Mikołajczak, który na murawie zameldował się po przerwie. Golkiper Miedzi pewnie chwycił futbolówkę. Chojniczanka nie ustawała i swego dopięła w 58 minucie. Po rzucie wolnym Tomasz Boczek głową zdobył bramkę kontaktową.
Siedem minut później strzelec gola dla zespołu z Pomorza wyleciał z boiska. To musiało się tak skończyć. W 68 minucie Mateusz Piątkowski wbił z kilku metrów futbolówkę do siatki gości, podwyższając prowadzenie. W 71 minucie Łobodziński z lewej strony nieznacznie przestrzelił. Siedem minut później kapitan Miedzi huknął tuż sprzed pola karnego, ale piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką.
Prowadzenie Miedzi w 84 minucie podwyższył Grzegorz Bartczak, uderzając po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Garguły. Trzy minuty później Mikołajczak wbił futbolówkę do bramki gospodarzy, ale uczynił to ręką i zamiast gola mieliśmy żółtą kartkę. W 90 minucie dzieła zniszczenia dokonał Fabian Piasecki, trafiając z kilku metrów po dograniu Michała Bartkowiaka i ustalając wynik.
Miedź Legnica - Chojniczanka Chojnice 5:1 (2:0)
Bramki: Santana (14), Marquitos (26-k.), Piątkowski (68), Bartczak (84), Piasecki (90) - Boczek (58)
Żółte kartki: Bożić (24) - Piotrowski (23), Zawistowski (33), Boczek (65), Mikołajczak (87)
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Asystenci: Marek Arys, Marcin Kasprzyk
Miedź: Sapela - Zieliński, Osyra, Bożić, Bartczak, Purzycki, Santana, Forsell (74. Piasecki), Marquitos (88. Bartkowiak), Łobodziński (87. Garguła), Piątkowski; trener Dominik Nowak
Chojniczanka: Janukiewicz - Fila, Boczek, Jończy, Pietruszka, Piotrowski, Zawistowski, Paprzycki, Bąk, Drozdowicz (58. Ryczkowski), Górski (46. Mikołajczak); trener Krzysztof Brede