Spotkanie rozpoczęło się z około półgodzinnym opóźnieniem. Pszczynianki w drodze do Jawora utknęły bowiem w korku na A4. Tymczasem po pierwszym secie kibice oglądający pojedynek mogli odnieść wrażenie, że to Olimpijki "nie dojechały" na mecz. Przy wyniku 3:7 trener Lesław Chrzanowski poprosił o czas, ale na niewiele to się zdało. Kolejną przerwę szkoleniowiec zespołu znad Nysy Szalonej wziął, gdy siatkarki z Górnego Śląska zapunktowały po długiej wymianie, wychodząc na prowadzenie 14:6. Złą serię Olimpijek przerwała dopiero atakiem ze środka Agata Mackiewicz, ale wówczas na tablicy widniał już wynik 7:16. Na niewiele zdał się również as serwisowy Wiktorii Gul, bowiem rywalki prowadziły wówczas 20:12. Ostatecznie gospodynie przegrały do 14.
W drugiej partii jaworzanki nie mogły pozwolić na powtórzenie scenariusza z soboty, gdy na przewagi wygrały pszczynianki, by ostatecznie rozstrzygnąć losy rywalizacji w trzech setach. Tym samym Olimpijki mocno zabrały się do roboty, prowadząc najpierw 4:1, a niedługo później 8:2. Wówczas, po autowym ataku przyjezdnych szkoleniowiec gości poprosił o czas. Podopieczne Lesława Chrzanowskiego nie zamierzały jednak ustępować rywalkom i przy stanie 16:9 opiekun PLKS-u ratował się kolejną przerwą. Na niewiele to się zdało, bo po asie Doroty Dydak było już 18:9. Co prawda pszczynianki odpowiedziały asem Karoliny Olczyk, ale wówczas było już 20:14. Kolejną, jedną z dłuższych wymian w meczu, skutecznym atakiem z lewej zakończyła Aleksandra Deptuch i jasne stało się, że Olimpii nic złego w tym secie już się nie stanie. Jaworzanki wygrały 25:18, a dwa ostatnie punkty zdobyła rządząca na środku siatki Mackiewicz.
Trzecia partia znów należała do przyjezdnych. Punktująca raz za razem ze środka Agata Mackiewicz sprawiła, że remis utrzymywał się jeszcze do stanu 16:16. Później do głosu doszły jednak pszczynianki, odskakując na cztery punkty. Olimpijki zdołały jeszcze zmniejszyć stratę, ale nie dogoniły już PLKS-u. Set zakończył skuteczny atak Marty Jędrysik z lewej. Kolejna partia to już prawdziwy dreszczowiec, zakończony szczęśliwie dla jaworzanek, które wygrały na przewagi do 25. Tie-break również należał do gospodyń.
Olimpijki, które sezon zasadniczy zakończyły na drugiej pozycji w drugiej lidze, już na starcie fazy play-off napotkały na spore problemy. W kolejnej rundzie zagrają ze zwycięzcą rywalizacji w parze Częstochowianka - Impel II Wrocław. Pierwszy mecz we Wrocławiu zakończył się wygraną 3:1 ekipy spod Jasnej Góry. Rewanż w środę o godz. 16 w Częstochowie.
Olimpia Jawor - PLKS Pszczyna 3:2 (14:25; 25:18; 23:25; 27:25; 15:10)
Olimpia: Mirosławska, Dydak, Dębicka, Grubasz, Kulbida, Mackiewicz, Knop, Deptuch, Kostiuk, Szymczyk, Gul, Kwolek (L), Mossur (L); trener Lesław Chrzanowski
PLKS: Dyc, Olczyk, Jędrysik, Krzempek, Stępień, Lorenc, Kołodziej, Jakubiec, Ponikiewska (L); trener Jarosław Bodys