Bliżej rodzinnych stron napastnik pierwszoligowca w bieżącym sezonie Nice 1 Ligi już nie wystąpi. Na trybunach występ jaworzanina śledziło wielu mieszkańców miasta św. Marcina. Jak jednak podkreślał sam zawodnik, nie wiązało się to z dodatkową presją.
- Dla mnie był to mecz jak każdy inny. Wychodzę po to, żeby jak najlepiej się zaprezentować. Dzisiaj udało nam się zremisować i tyle - zauważał Damian Kowalczyk. - Jak nie można meczu wygrać, to trzeba go zremisować i szanować to co się ma. Nikogo się nie boimy. Gramy w piłkę. Miedź nas lekko zdominowała w pierwszej połowie, ale w drugiej mecz był już moim zdaniem wyrównany - dodawał.
Piłkarz unikał oceny swojego występu, pozostawiając to w gestii szkoleniowca.
- Nie jestem od oceniania siebie, od tego jest trener. Jest moim szefem i to on wydaje opinie na mój temat. Gram i to jest dla mnie najważniejsze. Jestem w Chrobrym, skupiam się na tym co jest tu i teraz, nie wybiegam w przyszłość - zaznaczał jaworzanin.
Damian Kowalczyk jest najlepszym przykładem tego, że dzięki ciężkiej pracy można zostać dostrzeżonym i zajść daleko, nawet rozpoczynając karierę w klubie spoza krajowego topu.
- Każdy młody chłopak zaczyna grać po to, żeby kiedyś rywalizować o najwyższe cele. Teraz gram w pierwszej lidze, a następnym krokiem byłaby gra wyżej. Tego chcę i myślę, że to jest normalne - kończy Kowalczyk.
