Takiego zdania są pracownicy PUP, którzy o pomoc w rozwiązaniu problemu zwrócili się w formie listu do lokalnych parlamentarzystów, radnych powiatowych i członków Zarządu Powiatu. List trafił do radnych tuż przed czwartkową sesją.
Dramatyczna sytuacja finansów PUP nie znalazła się w porządku obrad, jednak radna Grażyna Gajda poruszyła ten problem w sprawach różnych. Starosta Laskowski w kilku zdaniach próbował wyjaśnić obecną sytuację. Podkreślił na sesji (podobnie jak w liście), że nie jest to wina władz samorządowych, lecz rosnących z roku na rok kosztów utrzymania placówki.
Od 1992 r. PUP był zwolniony przez gminę (ZLK - przyp. red) z opłat za wynajmowanie pomieszczeń w zamian za sukcesywne remonty. Po raz pierwszy PUP nie wywiązał się z zaplanowanych remontów, więc ZLK postanowiło naliczyć czynsz zgodnie z obowiązującymi taryfami.
Ponadto w tym roku na wzrost wydatków miało wpłynąć m.in. odejście dyrektor Barbary Dziasek na emeryturę. Starosta podkreślił, że decyzja byłej dyrektor zgłoszona była w sierpniu/wrześniu, a środki na ten cel nie były zaplanowane w budżecie. Taką informację z wielką przykrością przyjęli pracownicy PUP, którzy dowiedzieli się z lokalnych portali o takim uzasadnieniu braków w budżecie Urzędu.
- O planach emerytalnych Pani dyrektor wiadomo było już długo wcześniej i nie jest prawdą, że otrzymała 6-ściomiesięczną odprawę jak czytaliśmy w doniesieniach internetowych - usłyszeliśmy w PUP.
Udało się nam dotrzeć do materiału wideo z sesji i zapraszamy do zapoznania się z wypowiedzią starosty Laskowskiego. Problem brakujących pieniędzy w budżecie PUP będzie z pewnością tematem kolejnej sesji w powiecie. Utrzymanie dotychczas proponowanego budżetu spowoduje - zdaniem pracowników - konieczność zwolnień oraz zakłóci dotychczas prawidłowe funkcjonowanie PUP.