Chciałoby się powiedzieć: wreszcie!
Na pewno. Wreszcie. W końcu udało się przełamać tę złą passę, która złapała nas po dobrym meczu z Prochowiczanką. Kolejne mecze przegrywaliśmy trochę na własne życzenie. Były mecze, w których strzelaliśmy pierwsi bramki, przeważaliśmy w grze, ale kończyło się wynikiem negatywnym dla nas. Dlatego jesteśmy szczęśliwi, choć wiemy, że jeszcze dużo jest do poprawy. Ci młodzi chłopcy muszą jeszcze więcej i ciężej pracować, żeby ta drużyna godnie się w Jaworze prezentowała.
Widać było po tym falstarcie, że grało wam się dzisiaj ciężko. Ale po tym meczu presja z drużyny powinna zejść.
Nie ma co się oszukiwać, rywal też był troszkę mniej wymagający. Na pewno presja będzie mniejsza, przynajmniej u tych młodych chłopaków, którzy tak naprawdę powinni jeszcze grać w juniorach i się tam ogrywać, a dopiero za parę lat trafić do drużyny seniorskiej. Mam nadzieję, że poukładamy to sobie w głowach i że następne mecze będą tylko cieszyły oko, a nasza gra będzie zadowalała kibiców i nas samych.
Teraz może być już tylko lepiej.
Mam taką nadzieję i głęboko w to wierzę, chociaż w takiej lidze jak ta wszystko się może zdarzyć. Naprawdę tutaj każdy z każdym może wygrać czy przegrać. Każdy z nas pracuje, w każdej drużynie, czasem w soboty przed meczem i to później wychodzi na boisku, że dyspozycja nie jest taka jak powinna być.