Tym razem podopieczni trenera Roberta Gajewskiego uporali się z Olimpią Olszanica, wygrywając 4:1, ale do przerwy pachniało niespodzianką, ponieważ był remis 1:1. Granowiczanie na dzień dzisiejszy tracą tylko punkt do lidera, ale Skora nie rozegrała swojego meczu z Nysą Wiadrów, z powodu zamieszania z badaniami i być może nastąpi jego powtórka.
Rodło od początku narzuciło gościom swoje warunki gry. Na pierwszy efekt trzeba było czekać kwadrans. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Mazur. Dosłownie chwilę później mogło być 2:0, ale uderzenie z dystansu Borowca zostało sparowane na rzut rożny. W 27 minucie Borowiec dobrym podaniem obsłużył Mazura, ale wykończenie tego drugiego było minimalnie niecelne. Niewykorzystane okazje zemściły się na granowiczanach. Strata w środku pola, w posiadaniu piłki znalazł się zawodnik Olimpii i fantastycznym uderzeniem z trzydziestu metrów wyrównuje. Rodło jeszcze przed zmianą stron mogło powrócić na prowadzenie, ale szans nie wykorzystali Glazer, Bronka czy Seweryn Kędzierski. Pierwszy z wymienionych umieścił futbolówkę w siatce, ale uczynił to w nieprzepisowy sposób, gdyż faulował bramkarza Olimpii.
W drugich 45 minutach obraz gry się nie zmienił. Rodło nadal przeważało co udokumentowało w 57 minucie za sprawą Bronki, który po solowej akcji wpakował piłkę do siatki. W 71 minucie indywidualną akcją popisał sie tym razem Seweryn Kędzierski i podobnie jak w przypadku Bronki, zakończyła się ona golem. Chwilę wcześniej Rodło trafiło z rzutu wolnego w słupek. W 80 minucie Rodło dokonało dzieła zniszczenia gości. Gracz Olimpii zagrał ręką w polu karnym i sędzia wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem okazał się Bronka, dla którego było to drugie trafienie w tym spotkaniu.
12 kwietnia (niedziela), godz. 15:00 - Granowice
Rodło Granowice - Olimpia Olszanica 4:1 (1:1)
Bramki: Mazur 15', Bronka 57', 80'-k., S. Kędzierski 71' - Skiba 30'